Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

21 stycznia babcie mają swój dzień. Pamiętajmy o nestorkach

Katarzyna Janiszewska
Maria Fiejtek (w środku w czarnym płaszczu) z rodziną. W lutym kończy 94 lata. Ma 85 wnuków, prawnuków i praprawnuków
Maria Fiejtek (w środku w czarnym płaszczu) z rodziną. W lutym kończy 94 lata. Ma 85 wnuków, prawnuków i praprawnuków fot. archiwum rodzinne
W poniedziałek, 21 stycznia, wypada Dzień Babci; z kolei we wtorek - 22 stycznia - Dzień Dziadka. Z tej okazji w wielu domach babcie usłyszą życzenia stu lat w zdrowiu i szczęściu. Stu, a nawet dwustu. Drugiej takiej babci jak Maria Fiejtek spod Limanowej to ze świecą szukać - mówią zgodnie jej wnuki, prawnuki i praprawnuki. A ma ich w sumie 85!

- I jeszcze trochę w drodze- śmieje się. - Ja to wszystkim mówię, że jestem najbogatsza. Taką mam dużą rodzinę i wszyscy do Boga, do ludzi, bez uszczerbków życiowych. Sam proboszcz mi zazdrości.

Stara Wieś to niewielka wioska pod Limanową. Przecina ją na pół asfaltowa droga. Domy wspinają się wzdłuż niej po stromych zboczach. W centrum stoi szkoła, po drugiej stronie kościół ze strzelistym dachem i wielkim, kamiennym Chrystusem przed wejściem. Niedaleko Dom Kultury, w którym przez wiele lat pracowała pani Maria. Dziś mieszka tuż obok. - Ciężkie było życie - przypomina sobie. - Od młodych lat, co człowiek pamięta, to czasy wojenne. Narzekania chłopów, ich przestrogi. To mi w sercu najbardziej zostało - wrogość do wojny - mówi.

Pochodzi z niewielkiej rodziny - miała siostrę i dwóch braci. Gdy była mała ojciec wyjechał do Ameryki. Zostawił żonę z dziećmi. Nigdy nie wrócił. Urwał się im kontakt. Po latach okazało się, że został pochowany gdzieś w Argentynie.
Pani Maria miała 6 lat, jak zaczęła naukę. Szkoła dopiero co powstała, więc razem z nią do pierwszej klasy chodziły i starsze dzieci, takie, które miały po 13-14 lat.

- Najpierw chodziłam w Starej Wsi, a później mama przepisała mnie do szkoły w Limanowej - wspomina Maria Fiejtek. - Cztery kilometry na nogach. W lecie to jeszcze. Ale zimą- a były takie, że śniegu po pas- już trochę gorzej. Całe życie, od młodości, pracowała na roli. Ot, typowe góralskie gospodarstwo, trzy-cztery hektary, trochę zwierząt, zboża. Skończyła szkołę krawiecką. A gdy miała 17 lat, wyszła za mąż.

- Poszedł człowiek na obowiązek małżeński - opowiada dalej. - Dorabiać się trza było, bo bieda ogromna panowała. Całą zimę woziliśmy końmi cegły z cegielni w Limanowej na budowę domu. A później przyszły na świat dzieci. Pani Maria urodziła ich jedenaścioro. Dwójka zmarła w młodym wieku. Gdy miała 54 lata została sama. Mąż zmarł na astmę.

- Już wcześniej wszystko było na mojej głowie - podkreśla. - Dzieci do szkoły wyprawić, w chorobie do lekarza. Mężczyzna, jak mężczyzna. Nie ma co narzekać. A ja zawsze lubiłam sobie pracować. Nestorka rodu świetnie się trzyma. Zachowała bystrość umysłu, radość życia i poczucie humoru. - Wszędzie babci pełno - mówi Paweł Słowiak, jeden z wnuków. - Jest ciekawa świata. Interesuje się polityką. Ma dobrą pamięć. Myślę, że ona lepiej pamięta swoje wnuki i prawnuki z imienia niż ja kuzynów i dzieci kuzynów - śmieje się.

Jest uśmiechnięta, wesoła. Ale to wymagająca babcia i kiedy trzeba, potrafi zganić. Taka troszkę staromodna. Dogląda, żeby wnuki się dobrze prowadziły, pilnie uczyły. Potrafi być rygorystyczna. Przed wyjściem z domu dokładnie lustruje młodych, z góry na dół, czy strój jest odpowiedni - czy aby spódnica nie za krótka, czy dekolt nie za duży.

Ale za chwilę jest ciepłą, łagodną babcią, taką, która pogłaszcze po głowie, przytuli, stanie w obronie przed rodzicami. - Wychowywano ją surowo, wpajając szacunek dla starszych - tłumaczy wnuk Paweł. - I teraz ona chce te wartości przekazać swoim wnukom. Jest bardzo wierząca i pobożna. Na spotkaniach rodzinnych śmiejemy się, że musimy przed babcią zapukać do nieba. Bo jak ona tam pójdzie, to św. Piotra zastąpi. A wtedy to już chyba nikogo nie wpuści. Taka jest wymagająca - żartuje. - Zawsze się coś człowiekowi nie podoba - przyznaje starsza pani. - Ja to jestem trochę surowa i krytykująca te dzisiejsze czasy, niektóre zachowania.

Słucha Radia Maryja, czyta gazety. Ma swoje poglądy i twardo ich broni. Nie popuści, bo to typowa góralka. - Filmów w telewizji nie oglądam - mówi. - Ale wiadomości to tak. Lubię wiedzieć, co się dzieje w świecie, to mnie interesuje. Jestem obywatelką Polski, to trzeba tę polskość szanować. I jak się coś dzieje nie tak, bardzo jestem zaaferowana. Zwykle wstaje skoro świt. Nie ma co marnować czasu na spanie. Jak jest ciepło, to idzie na pole, w zagonki. Ta chęć do pracy na roli została jej z dawnych czasów.

- To było ze dwa, trzy lata temu, jak mama wstała rano o godz. 5, wyszła przed dom, a babcia już drugi rządek ziemniaków kończyła obrabiać- śmieje się Katarzyna Wojcieszak-Podgórna, jedna z wnuczek. - Babcia jest bardzo żywiołowa, ma dużo energii. Czasem coś poceruje. Kiedyś szyła i bluzki, i spódnice, i płaszcze. Ale ręce już nie pozwalają.

Cały życie spędza wśród młodych. Bo jak tylko odchowała swoje dzieci, to zaraz pojawiły się wnuki, a później prawnuki. I może stąd ten wigor i pogoda ducha. Nie lubi być sama. Lubi towarzystwo. Lubi rozmawiać, opowiadać. - Od jakiegoś czasu babcia ma tak, że pamięta lepiej stare czasy, niż to, co się niedawno zdarzyło - mówi Katarzyna. - Jest pogodna, wesoła, można się z nią powygłupiać. Nie załamuje się.

- Wszystkie wnuki bardzo są za mną - cieszy się pani Maria. - Ja kocham je wszystkie, a one mnie. Opiekuńcze są i troskliwe. U córki mieszkam, nie w obcym domu. Bardzo im jestem wdzięczna za tę życzliwość - dodaje.

Studniówki w Małopolsce 2013 [ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska