https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

23-letni Tomek zginął, bo znalazł się w nieodpowiednim miejscu i czasie

W miejscu, gdzie doszło do tragedii, od wielu dni palą się znicze, zostawiają je tu znajomi Tomka.
W miejscu, gdzie doszło do tragedii, od wielu dni palą się znicze, zostawiają je tu znajomi Tomka. Małgorzata Więcek-Cebula
Chłopak stanął w obronie dziewczyny, za co został przez 17-latka wiele razy ugodzony nożem Zarzuty w sprawie tej zbrodni usłyszało trzy osoby: 17-latek, 18-latek i 19-letni chłopak

Miał przed sobą całe życie, plany i marzenia. Niedawno na swoim facebookowym profilu umieścił zdjęcie crossowego motocykla.

- Cudeńko wreszcie gotowe - pisał.

To była jego pasja, której oddawał się w każdej wolnej chwili. Miał kochającą rodzinę, wielu znajomych i przyjaciół. Pewnie z nimi świętowałby urodziny, bo właśnie dziś skończyłby 23 lata. Pewnie byłby tort. Może jakaś impreza. Zamiast tego jest żal i smutek, bo Tomek zginął kilka dni temu ugodzony nożem.

„Straciliśmy zioma, ale pamięć po nim nigdy nie odejdzie, człowiek tak pozytywny jakich mało, dusza imprezy, zawsze pomocny, kiedy trzeba było. Stracił życie przez to, że znalazł się w nieodpowiednim miejscu o niewłaściwym czasie” - napisali na jednym z portali społecznościowych jego przyjaciele z teamu rowerowego „Knur Riders”.

Tragiczny wieczór

Czwartek wieczór, Solna Góra. Co 23-latek robił w miejscu i w tym czasie wyjaśnia prokuratura. Śledczy są bardzo oszczędni, jeśli chodzi o udzielanie informacji.

- To ze względu na dobro prowadzonego postępowania. Nadal trwa wyjaśnianie okoliczności, tego, co się tam wydarzyło - tłumaczy Magdalena Klementowska, prokurator rejonowa w Bochni.

Z naszych ustaleń wynika, że Tomek był tam ze swoimi znajomymi: 19-letnim kolegą i 17-letnią koleżanką.

Przy Solnej Górze spotkali dwóch młodych ludzi 17-letniego Damiana G. i rok starszego Krystiana B.

Obaj od pewnego czasu przebywali w Niemczech. Do Bochni, rodzinnego miasta 17-latka przyjechali na wakacje.

Od samochodu do noża

Pomiędzy młodymi ludźmi doszło do kłótni.

Najprawdopodobniej poszło o dziewczynę, która towarzyszyła Tomkowi. Ten miał stanąć w jej obronie. Wywiązała się bójka.

Jej pokłosiem było poważne uszkodzenie zaparkowanej przy ulicy hondy. Dalej było już tylko gorzej.

Damian G. wyciągnął z kieszeni nóż. Trafił nim Tomka. Widząc, co się dzieje, ostre narzędzie wyrwała mu z ręki dziewczyna. W efekcie jednak sama została zraniona.

17-latka nóż oddała Krystianowi B. Za chwilę jednak wrócił on do Damiana. Rozwścieczony uderzył nim Tomka jeszcze kilka razy.

Gdy 23-latek zwijał się z bólu dwóch młodych ludzi, którzy jeszcze chwile wcześniej z nim walczyło, spokojnym krokiem odeszło w kierunku ulicy św. Leonarda.

Znajomy Tomka, widząc, że ten traci przytomność, zadzwonił po pogotowie. Zaraz potem jednak sam zdecydował się zawieść go do szpitala, swoim samochodem, zaparkowanym przy Solnej Górze.

Bez tętna

Tomek bez wyczuwalnego tętna trafił na stół operacyjny.

- Miał wiele ran zadanych w okolice brzucha i klatki piersiowej. Uszkodzone było także serce - tłumaczy Jarosław Gucwa, zastępca dyrektora Szpitala Powiatowego w Bochni.

Mimo wysiłku lekarzy Tomek zmarł o 23.10.

Około północy policjanci zatrzymali 17- i 18-latka. Obaj byli pod wpływem alkoholu i środków odurzających. Funkcjonariusze zabezpieczyli też nóż, którym został trafiony Tomek.

Trudne ustalenia

Przez cały piątek i sobotę trwały intensywne czynności wyjaśniające to zdarzenie. W końcu prokuratura zdecydowała się postawić zarzuty.

Usłyszał je 17-letni Damian G., który jest podejrzany o udział w bójce z użyciem niebezpiecznego narzędzia i zabójstwo, jego starszy o rok kompan Krystian B. będzie odpowiadał za udział w bójce z użyciem niebezpiecznego narzędzia i pomocnictwo w zabójstwie. Obu grozi nawet dożywocie. Trzeci z uczestników zdarzenia Jakub W. ma zarzut udziału w bójce, a to zagrożone jest trzema latami więzienia.

W sobotę wieczorem główni podejrzani o dokonanie tej zbrodni stanęli przed bocheńskim sądem. Na wniosek prokuratury miał on rozstrzygnąć, czy wobec młodych ludzi zostanie zastosowany trzymiesięczny areszt tymczasowy. - Sąd przychylił się do tego wniosku, biorąc pod uwagę duże prawdopodobieństwo dokonania tego czynu przez podejrzanych. Nie bez znaczenia byłoteż spore zagrożenie karą oraz obawa ucieczki tych młodych ludzi - tłumaczy sędzia Piotr Sajdera, przewodniczący wydziału karnego Sądu Rejonowego w Bochni.

Podczas sobotniego posiedzenia w sprawie aresztu jeden z młodych ludzi przez cały czas płakał.

Prokuratura zapewnia, że nadal trwają czynności wyjaśniające okoliczności tego zdarzenia. Policja zabezpieczyła między innymi monitoring z jednego z prywatnych budynków przy Solnej Górze. Przesłuchiwani są świadkowie, zlecono liczne ekspertyzy.

Prokurator Magdalena Klementowska nie potrafi wskazać, kiedy zostanie przygotowany w tej sprawie akt oskarżenia.

- Proszę uzbroić się w cierpliwość, to naprawdę dość skomplikowana sprawa - tłumaczy.

Do SR w Bochni wpłynęło zażalenie na postanowienie o trzymiesięcznym areszcie wobec Damiana G. Obrońca drugiego z podejrzanych też planuje złożyć taki wniosek.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

D
Damian
Czy ci obrońcy są normalni ?? odwołanie od tymczasowego aresztowania . Przecież to są mordercy ! Jestem pewny że natychmiast uciekli by do Niemiec . Jak Ci obrońcy nie boją się Boga !!
G
Gość
Przestępcy są coraz bardziej cwani i bez karni. Dziś taki sam wychodzi na wolność i umiom się dobrze ukryć przed rodzinami ofiar i ludźmi którzy wiedzą kim są przestępcy i czym się zajmują. Gdzie jest taki ? Jeździ po całym kraju i szuka recydywista swych ofiar. Sąd uznał go winnym i skazał go na 25 lat więzienia powinien odsiedziec a tu układ był z prokuraturą bo należał do zorganizowanej grupy przestępczej narkotykowej i oprócz tego handel ludźmi, haracze i najcięższe zbrodnie, oraz gwałt na chłopaku. Zgwałcił chłopaka by zobaczyć wersję z pełnym zaangażowaniem popełnienia samobójstwa przez zgwalconego chłopaka. Gdzie się ukrywa ? Pochodzi z lublinca lecz potem się przeprowadził z matką do Tychy os Niepodległości tu ma mieszkanie dwupokojowe lecz niestety tu jest spalony i przenosi się do Nowa Huta os sportowe 23/.- Tu czasem się chowa przed wyjazdem i czasem coś ukrywa tu też. lecz by wybić się kupuje apartament w Krakowie na ul chmieleniec 10/..- TU apartament ma wlasnosciowy i pod apartamentem garaż i super bryka srebra jest. Jeszcze 14 lat temu nie miał nic. Był biedny i z matką lecz niestety chciał dużej kasy i przespal się z członkiem zorganizowanej grupy przestępczej narkotykowej by móc tam być i mieć pewność że będzie miał swoich dilerów. Dużo pisano o tym recydywiscie Patryku F. który ukrył się w Krakowie ma 35 lat skończone i ma dzięki zakładowi karnemu Lubie. O. bez matury bo powtarzał klasy więzieniu siedział więzieniu ponad 10 lat .Aż 3 razy wychodził na warunkowe zwolnienie z więzienia. Jest homo lecz udaje heteryka to zwykła szopka i gra aktorska rolę by nikt nie wiedział. Po ostatnim wyjściu z więzienia zakłada firmę jaką? KANCELARIE odszkodowawcza .... ? W Krakowie i tu udaje mecenasa recydywista Patryk i zatrudnił studentów by nikt nie wiedział o tym kim jest. Zameldowany jest w Tychy os Niepodległości. Jeździ po całym kraju i szuka recydywista swych ofiar i ludzie dają się łatwo nabrać na grę aktorską której nauczył się więzieniu. Dają mu numer konta bankowego oraz adres, telefon. Ma wszystko co mu potrzebne do wykonania zadania i potem wykorzystać słaby punkt ich i potem uderzyć i zniszczyć całkowicie życie danej rodzinie i ich znajomym. Wpisz w Google : Kraków Marsz milczenia po zabójstwie Dawida i-czytając komentarze wiemy wszystko kim jest recydywista ukrywajacy się w Krakowie na ul chmieleniec. To jest w Google Nasze miasto kraków i tam szukamy komentarzy. Współczuję rodzicom zamordowanego chłopaka i niech wiedzą o tym ze inni ludzie wychodzą na wolność i są tacy sami jak byli i się nie zmieniają. Na facebook przedstawia się jako bizmesmen który wrócił z zagranicy : John John -by nikt go nie rozpoznał bo ukrywa prawdę o sobie. Więzieniu cwe. i konfident był i jest. Więzieniu robił lody i coś mu pękło tam kilka razy i chirurg miał co szyć i bili go strasznie i to nic mu nie pomogło. Boji się wiezienia najbardziej. Ale ma asa ? Ma pana który pracuje w ministerstwie obrony narodowej co ich łączy nie wiem i nie chce wiedzieć. Ale pomaga mu.Młode dziewczyny szaleją za nim bo widzą kasę i bryke oraz że sam jest a on potrzebuje podnieść swój autorytet obecny na rynku i opinii publicznej i dziewczyny dają się łatwo nabrać i potem giną bez śladu i nikt nie wie gdzie są. Straszne jak dowiadujemy się o tym recydywiscie Patryku F. który ukrywa się.
f
fd
proste ...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska