O zabytkowym drzewie przy ul. Zakopiańskiej 121 pisaliśmy wielokrotnie. Najstarsze drzewo w dzielnicy miało coraz trudniejsze warunki życia. Stoi przy ruchliwej drodze, obok pętli autobusowej, a ostatnio przy nim zaczął budować się market. Lokalni aktywiści alarmowali, że pomnik przyrody niszczą wandale, a okoliczni biznesmeni wkopują mu w korzenie ciężkie tablice reklamowe.
Piotr Gzyl, obrońca dębu domagał się od władz miasta zabezpieczenia drzewa przed chorobami, oznaczenia go tabliczką informacyjną, ogrodzenia i zapewnienia mu odpowiedniej strefy ochronnej.
Na zlecenie Urzędu Miasta Krakowa powstała na Uniwersytecie Rolniczym ekspertyza drzewa potwierdzająca jego wiek (ok. 240 lat). Biolodzy, pod kierunkiem prof. Jerzego Szwagrzyka i dr Elżbiety Muter, zalecili: cięcia konserwatorskie i pielęgnacyjne, usunięcie drewna zaatakowanego przez grzyby, zabezpieczenie siedliska drzewa przed zasoleniem (poprzez zainstalowanie ekranów między jezdnią a chodnikiem) i zwiększenie obszaru chronionego do ponad 15 metrów od pnia, od strony zachodniej. Niestety zaleceń tych długo nikt nie realizował.
Ostatnio wreszcie coś w sprawie drgnęło. Jak poinformował nas Piotr Kempf, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej sytuacja Henryka się poprawiła. Wszystko dzięki staraniom urzędników, właściciela wybudowanego sklepu i mieszkańców.
- W sobotę zakończyły się prace ziemne - mówi Piotr Kempf. Market już stoi, ale strefa ochronna wokół dębu została zachowana. Wykonawca prac usunął roślinność wrastającą w pomnik, wykonał pielęgnację drzewa, zrobił ogrodzenie, wymienił ziemię, nasadził rośliny okrywowe. Wkrótce pojawi się tablica informacyjna.