W pierwszej połowie lepsze wrażenie pozostawili goście. Miejscowi wyszli na boisko jakby przestraszeni, zostawiając dużo miejsca na boisku, co tak doświadczeni zawodnicy jak: Przemysław Dudzic, Bartosz Praciak czy Dawid Rzeszutko, potrafili wykorzystać. Właśnie po faulu Senderskiego na Dudzicu sprawiedliwość z karnego wymierzył sam poszkodowany.
Po zmianie stron Kubas obronił groźny strzał Grzegorza Kmiecika, z trudem wypychając piłkę na korner. Dobrym podaniem Moskała obsłużył Koima, ale będący jeszcze w wieku juniora zawodnik, w dwójkowej sytuacji nie podał Kmiecikowi, wdając się w drybling, co skończyło się stratą piłki.
Dopiero weteran Kmiecik wziął sprawy w swoje ręce, wykonując rzut wolny z 20 metrów. Trafił w przeciwne „okienko”.
W końcówce szczęścia zabrakło Kasińskiemu. - Remis nie krzywdzi żadnej ze stron, ale wydaje mi się, że byliśmy bardziej zdeterminowani w poszukiwaniu zwycięskiego trafienia. Oświęcimianie skupili się na obronie punkty – ocenił Krzysztof Wądrzyk, trener Beskidu.
Beskid Andrychów – Unia Oświęcim 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Dudzic 45 karny, 1:1 Kmiecik 62.
Beskid: Soldak – Marczak, Łożniak, Senderski, Talaga – Kasiński, K. Młynarczyk, Marczyński, Koim – Moskała, Kmiecik (70 Stróżak).
Unia: Kubas – Ryszka, Pluta, Grzywa, Pietraszko – Ząbek, Nowotarski (55 Kocoń), Swarzyński, Rzeszutko – Dudzic (85 Migdał), Praciak.
Sędziował: Łukasz Łabuzek (Chrzanów). Żółte kartki: Talaga, Kasiński – Ryszka, Dudzic, Grzywa. Widzów: 950.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska