Zanim jednak oświęcimianie rozpoczęli swój strzelecki repertuar, Łukasz Kantyka mógł dać prowadzenie miejscowym. Przegrał jednak pojedynek ze Stępniem. Potem już na swoje łowy wyruszył Arkadiusz Czapla. Najpierw wykorzystał karnego, będąc poszkodowanym. Potem wykorzystał podanie od Grzegorza Janiczaka. Ten zawodnik jeszcze kilkakrotnie obsługiwał kolegów dobrymi podaniami, ale nie potrafili ich zamienić na gole. - Z debiutu mogę być zadowolony, ale oczekuję od siebie znacznie więcej – przyznał Grzegorz Janiczak. - Pewnie, że chciałem zdobyć gola, bo mecze oświęcimian przeciwko andrychowianom, jak mnie poinformowano, mają swój specyficzny klimat. Dla mnie jednak zawsze najważniejsze jest dobro drużyny. Nie udało się tym razem czegoś strzelić, to może następnym razem. Dla mnie liczy się tylko najbliższe spotkanie.Po zmianie stron gospodarze starali się odrobić straty. Najpierw domagali się karnego. Gwizdek sędziego jednak milczał. Potem dobrą pozycję zmarnował Węglarz.
Czapla oświęcimski pozostawał wciąż jednak nienasycony. „Złowił” jeszcze swoje dwa gole, wykorzystując podania od Arkadiusza Rysia. - Połknąłem rywali niczym pelikan – żartował po meczu snajper Unii.
Beskid Andrychów – Unia Oświęcim 1:4 (0:2)
Bramki: 0:1 Czapla 30 karny, 0:2 Czapla 37, 0:3 Czapla 65, 0:4 Czapla 66, 1:4 Tylek 78.
Beskid: Majerczyk – Kubik, Kapera, Łożniak (60 Tylek), Socała (80 J. Stuglik) – Kasiński (75 Wandzel), K. Młynarczyk, Węglarz (85 Marczak), Moskała (65 Targosz) – Koim, Kantyka.
Unia: Stępień – Rzeszutko (78 P. Nędza), Pluta, Pietraszko, Skrzypiec – A. Ryś, Jończyk, Janiczak, Wilczak (89 Pacyga) – Praciak (75 Lichota), Czapla.
Sędziował: Tomasz Tatarzyński (Kraków). Żółte kartki: Majerczyk, Łożniak, Węglarz – Skrzypiec, Stępień. Widzów: 500.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU