Początek należał do gości, którzy zaczęli agresywnie, a ich postawa szybko miała przełożenie na gola. W polu karnym umiejętnie zastawił się Paweł Piskorz, który wycofał piłkę na 16 metr, a nadbiegający Konrad Podobiński płaskim strzałem pokonał Krzysztofa Smoka.
Miejscowi szybko wyrównali z karnego, podyktowanego za zagranie ręką Radosława Górki.
- Jestem zły, że w tak prosty sposób roztrwoniliśmy zaliczkę, która na krótkim boisku w Jawiszowicach powinna być dla nas kapitałem – zwrócił uwagę Szymon Stawowy, trener Trzebini. - Zabrakło nam konsekwencji.
Wyrównujący gol odmienił losy pojedynku. Teraz jawiszowiczanie przejęli inicjatywę. Po dograniu z rzutu rożnego przez Dawida Hałata, prowadzenie miejscowym strzałem głową dał Adrian Korczyk.
- W poprzednim sezonie w jedenastu spotkaniach obejmowaliśmy prowadzenie, a traciliśmy punkty. Tym razem pierwsi dostaliśmy „klapsa”, ale udało nam się odwrócić losy pojedynku – zwrócił uwagę Adrian Korczyk.
Chwilę później popularny „Korczas” mógł zdobyć kolejnego gola; z bliska przeniósł piłkę ponad poprzeczkę po dograniu z lewej strony od Marcina Hermana.
- Szkoda, że przed przerwą nie udało nam się strzelić jeszcze przynajmniej dwóch goli więcej, co dałoby nam komfort gry po przerwie – tłumaczył Jarosław Płonka, dyrektor sportowy jawiszowickiego klubu.
Po przerwie trzebinianie starali się odwrócić losy meczu. Długimi okresami spychali miejscowych na ich własne przedpole, ale ich akcjom brakowało wykończenia. W jednej sytuacji miejscowi omal sami nie wbili sobie gola.
Ostatnie słowo należało do miejscowych; pięknym krzyżowym podaniem popisał się Bartosz Ściślak, a wbiegający na prawym skrzydle w pole karne Jan Wawak tylko strącił piłkę głową, trafiając do siatki.
- Cieszymy się, że udało nam się wziąć rewanż w identycznych rozmiarach za wyjazdową porażkę w Andrychowie. Mamy w zespole młodych zawodników, głodnych sukcesu, więc jesteśmy optymistami – zakończył dyrektor Płonka.
- Sami daliśmy rywalom „drugie życie”, ale taka jest piłka, jak nie dobijesz rywala, to może wrócić do gry. Na małych boiskach, takich jak w Jawiszowicach, mamy kłopoty z pokazaniem swoich możliwości, dlatego przed meczem mówiłem chłopcom, że trzeba tutaj grać prostymi środkami – westchnął Szymon Stawowy, trener trzebinian.
LKS Jawiszowice – MKS Trzebinia 3:1 (2:1)
Bramki: 0:1 Podobiński 13, 1:1 Pitry 22 karny, 2:1 Korczyk 40, 3:1 Wawak 87.
Jawiszowice: Smok – Kabara, Pitry, Pierlak (70 Zenon), M. Płonka – Gibas (7 Wawak), Herman, Hałat, Sitko (46 Gąsiorek), D. Płonka (66 Ściślak) - Korczyk
MKS Trzebinia: Wróbel – P. Kurek, Górka (44 Barczyk), Kiczyński, Jarosz – Podobiński (57 Sz. Kurek), Mendela, Zybiński, Stachowski, Mrożek – Piskorz.
Sędziował: Jakub Pieprzyk (Kraków). Żółte kartki: M. Płonka, Korczyk – Podobiński, Zybiński. Widzów: 300.
W innych meczach 2. kolejki:
LKS Rajsko – Unia Oświęcim 2:1, Śledziejowice – Clepardia Kraków 5:4, Węgrzcanka – Beskid Andrychów 1:3, Sokół Kocmyrzów – Orzeł Piaski Wielkie 5:0, KS Chełmek – Słomniczanka 4:0, Garbarnia II Kraków – Dalin Myślenice 2:4, Nowa Proszowianka – Orzeł Ryczów 0:0, Puszcza II Niepołomice – Pcimianka 2:3. Pauza: Wiślanie Jaśkowice.
- Bon turystyczny powiat oświęcimski. Tu wydasz 500 plus na wakacje!
- Wadowice. Konkurs jedzenia kremówek obrazi katolików?
- Pustynia Błędowska przyciąga piękne kobiety [GALERIA]
- Papamobile rozebrano na części, ale oni poskładali go na nowo [ZDJĘCIA]
- Znaleziono masowe groby nad Sołą w Oświęcimiu
- Przez kopalnię trzęsie się ziemia. Ludzie boją się o domy
