Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

4. liga piłkarska. W MKS Trzebinia mają wielkie serce do gry, ale brakuje jakości [ZDJĘCIA]

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Jan Martyniak (z lewej) jest jednym z tych, którzy poczynili spore postępy w seniorskiej piłce.
Jan Martyniak (z lewej) jest jednym z tych, którzy poczynili spore postępy w seniorskiej piłce. Fot. Jerzy Zaborski
MKS Trzebinia przegrał na własnym boisku z Olkuszem (0:1) derby zachodniej Małopolski w czwartej lidze w Małopolsce. Wcześniej, w innych derbach regionu, w Oświęcimiu, tylko zremisował z Unią (1:1), więc nic dziwnego, że plasuje się na 11. pozycji, mając tylko dwa punkty przewagi nad otwierającą strefę spadkową Kaszowianką.

Był okres w rundzie jesiennej, w którym wydawał się, że trzebinianie będą raczej patrzeć w górę tabeli. Jednak ostatnie dwa mecze znowu przytłoczyły ich do ziemi. - W serii pięciu meczów bez porażki mieliśmy zbyt dużo remisów. Zresztą w całej rundzie mamy ich zbyt wiele – zwraca uwagę Mariusz Wójcik, opiekun trzebinian. - Będący na ostatnim miejscu w tabeli Beskid Andrychów ma jesienią na koncie tylko trzy zwycięstwa, pozostałe mecze przegrywając, a mamy nad nim tylko pięć punktów przewagi. To tylko pokazuje skalę naszego problemu. Niby potrafiliśmy zremisować z najlepszymi ekipami, czyli Jutrzenką Giebułtów i Dalinem Myślenice i w takich meczach punkt jest zdobyczą, choć i w tych meczach można było pokusić się o pełną pulę. Jednak w innych potyczkach remisy były dla nas bardziej stratą dwóch punktów niż zdobyciem jednego.

Po spadku z trzeciej ligi klubowi działacze zapalili „zielone światło” dla młodych zawodników, którzy wcześniej, podczas trzecioligowej przygody MKS, nie byli doceniani. Owszem, występowali w niższych klasach rozgrywkowych, ale widać, że przeskok do czwartej ligi okazał się dla niektórych bolesnym zderzeniem z rzeczywistością. Dzisiaj niewielu pamięta, że MKS Trzebinia jeszcze w poprzednim sezonie występował na trzecioligowych boiskach. Być może przyjdzie mu walczyć o kolejne utrzymanie, tym razem na szczeblu wojewódzkim.

Trzebinianom nie można odmówić walki na boisku. Owszem, potrafią wypracować sobie pozycje bramkowe. Czasem aż trudno było uwierzyć, że zawodnicy nie potrafili umieść piłki w siatce stojąc dwa lub trzy metry od pustej bramki. Jaka jest tego przyczyna? Brak jakości piłkarskiej. Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć. Zawodnicy, którzy wcześniej występowali w ligach terenowych, a najwyżej w klasie okręgowej, potrzebują czasu na zdobycie czwartoligowego doświadczenia.

Mówiąc o braku jakości, szkoleniowiec nie potrzebuje wybiegać zbyt daleko w przeszłość. Wystarczy wspomnieć o wyprawie do Oświęcimia, w której, w drugiej części, trzebinianie zdecydowanie dominowali na boisku. Z kolei przed własną publicznością, w meczu przeciwko Olkuszowi, stracili gola, który powinien trafić do listy przebojów tego szczebla rozgrywek. Po wykopie piłki przez bramkarza olkuszan, rywal po drugiej stronie boiska wbiegł pomiędzy obrońców, bo ci rozstąpili się na boki i przelobował bramkarza.

Być może niektórych przerosły występy na czwartoligowych boiskach. Zimą trener wraz z działaczami będę musieli się nad tym problemem pochylić. Pół sezonu to wystarczająco długi okres, żeby powiedzieć sobie jasno, kto się nadaje do czwartoligowej rywalizacji, a kto nie.

Trzeba jednak przyznać, że są piłkarze, którzy pod wodzą Mariusza Wójcika poczynili spore postępy i – jeśli nadal będą solidnie pracować – klub będzie miał z nich wiele pociechy. Właśnie systematyczna praca, umiejętność pogodzenia spraw osobistych ze sportowymi odgrywają w ligach lokalnych największą rolę.

Łukasz Sochacki (MKS Trzebinia, z lewej) w walce z Krzysztofem Michalcem (Jutrzenka Giebułtów).

4. liga. MKS Trzebinia jako pierwszy urwał punkty liderowi, ...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska