Trener Mariusz Wójcik postawił warunek, że pozostanie w Trzebini, podejmując się długofalowej pracy z drużyną, pod warunkiem utrzymania trzonu zespołu, który wiosną walczył na trzecioligowych boiskach. W tej kwestii doszedł do porozumienia z zarządem.
Klubowi działacze z krakowskiego zaciągu zaproponowali pozostanie w Trzebini: Krzysztofowi Michalcowi, Bartłomiejowi Chlebdzie, Mateuszowi Majcherczykowi i Tomaszowi Wróblowi. Jednak ci zawodnicy mają także oferty z innych klubów, bliżej swoich miejsc zamieszkania i dlatego nie podjęli jeszcze ostatecznych decyzji. Michalec, choć jest obrońcą, na finiszu wiosny imponował skutecznością, będąc ważnym ogniwem trzebińskiej ekipy. Właśnie uciążliwość związana z dojazdami może okazać się decydująca.
Propozycję gry w MKS dostała ekipa wychowanków, którzy kończyli poprzedni sezon: Krzysztof Pająk, Radosław Górka, Paweł Sawczuk, Marcin Kalinowski, Michał Kowalik, Łukasz Sochacki, Grzegorz Jarosz.
Z kolei działacze podziękowali za współpracę: Kacprowi Szymali, Bartoszowi Jagle, Jakubowi Ochmanowi, Kamilowi Kłuskowi, Mariuszowi Stokłosie, Mateuszowi Stankowi, Kacprowi Sołtysowi, Przemysławowi Porębskiemu, Ernestowi Świętkowi, Maciejowi Rogóżowi.
W Trzebini postanowili postawić na wychowanków, którzy z różnych powodów wcześniej nie mogli się przebić do pierwszego składu, więc rozeszli się po okolicznych klubach powiatu chrzanowskiego i ościennych. Na liście jest aż 16 nazwisk. Teraz będą mogli się wykazać, czego się nauczyli. W Chełmku (klasa okręgowa) na regularne występy mogli liczyć Szymon Kurek i Jan Martyniak. Wiosną grywał tam też Michał Cząstka. - Oczywiście wszyscy dostaną szansę zaprezentowania swoich możliwości – podkreśla Mariusz Wójcik, trener trzebinian. - Jednak nie chciałbym, aby przekaz działaczy został źle przez zawodników odczytany, że powrót do macierzy oznacza miejsce w składzie z urzędu. Trzeba będzie o nie solidnie powalczyć. Potrzebuję do gry zawodników z charakterem, bo wiadomo, że do spadkowicza każdy przeciwnik będzie się przystawiał. Nieustannie będziemy musieli coś udowadniać. Trzeba nastawić się na piłkarskie bitwy.
Trzebiński szkoleniowiec cieszy się na możliwość dłuższej współpracy z Trzebinią. Jak podkreśla, nie boi się pracy z młodzieżą. Już wiosną udanie do zespołu wprowadził się junior Grzegorz Jarosz, który sprawdził się na boku obrony, choć to nie jest jego nominalna pozycja.
Początek przygotowań do rundy jesiennej w Trzebini zaplanowano na 9 lipca. Szkoleniowiec chciałby, aby do tego czasu wszyscy zawodnicy określili swoją przyszłość. Letni okres przygotowawczy jest krótki, więc chciałby w nim pracować z tymi, na których będzie mógł liczyć. - Cieszę się, że teraz sam będę mógł sobie przygotować zespół do sezonu – podkreśla Mariusz Wójcik. - Przejęcie zespołu w trakcie rozgrywek, jak to było wiosną, zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem. Nigdy nie wiadomo, co się zastanie po poprzedniku.
Mariusz Wójcik zaplanował swoim zawodnikom sześć sparingów. Uważa, że jest to optymalna liczba spotkań. Musi być czas na pracę i zgrywanie zespołu, jeśli ma go zbudować na miarę czwartoligowej czołówki.
Plan sparingów MKS Trzebinia:
14 lipca – Węgrzcanka Węgrzce
18 lipca (środa) – Brzezina Osiek
21 lipca – LKS Czaniec
25 lipca (środa) – Szombierki Bytom
28 lipca – Unia Dąbrowa Górnicza
4 sierpnia - Jutrzenka Giebułtów
Follow https://twitter.com/sportmalopolska