Świetny rozgrywający, ofensywny pomocnik, 16-krotny reprezentant Polski. Był na topie, gdy w styczniu 2009 roku, będąc graczem GKS Bełchatów, podpisywał kontrakt z Wisłą Kraków. Umowa wchodziła w życie pół roku później. Niestety, kilka tygodni po jej podpisaniu Garguła nabawił się kontuzji kolana - i w momencie przenosin do "Białej Gwiazdy" nie był zdolny do gry.
Leczeniu towarzyszyły olbrzymie perturbacje, które stłumiły tę karierę. Do gry w reprezentacji Garguła już nie wrócił. Ale w Wiśle spędził w sumie sześć lat. W mistrzowskim sezonie 2010/2011 miał 14 występów w ekstraklasie, z krakowskim klubem pożegnał się w 2015 roku. Do ekstraklasy wrócił potem jeszcze z Miedzią Legnica, a kończąc swoją przygodę z najwyższą polską ligą miał lat 38.
Mamy rok 2024. 25 lutego Łukasz Garguła obchodził 43. urodziny. A w sobotę 16 marca, na początek rundy wiosennej w zielonogórskiej "okręgówce", wybiegł w podstawowym składzie Zorzy Ochla. Grał do 67 minuty, u boku m.in. Wojciecha Okińczyca, byłego zawodnika Górnika Zabrze i Cracovii.
Ochla to część Zielonej Góry. Garguła wywodzi się z lubuskiego, więc to po prostu jego strony. Zawodnikiem Zorzy został latem ubiegłego roku, za nim już kilkanaście występów w tym klubie. Sobotni, wyjazdowy mecz z ŁKS Łęknica Zorza wygrała 3:1, zajmuje 3. miejsce w tabeli.
