Po tym, jak burmistrz Brzeska wydał decyzję lokalizacyjną dla 43-metrowej wieży radioloka-lizacyjnej na wzgórzu Bocheniec, mieszkańcy domagali się wznowienia tego postępowania. Wniosek podpisany przez 434 osoby trafił na ręce burmistrza.
W odpowiedzi mieszkańcy dostali wezwania, podpisane przez kierownika referatu budownictwa. Antoni Staszczyk dopytuje w nim każdego z mieszkańców, kiedy i w jakich okolicznościach dana osoba dowiedziała się o podstawie do wznowienia postępowania w sprawie planowanej wieży.
„Proszę o złożenie oświadczenia oraz przedstawienie dowodów” - pisał. Mieszkańcy dostali 14 dni na spełnienie tego oczekiwania „pod rygorem negatywnych skutków dowodowych”. To określenie oraz użyte w nagłówku słowo „wezwanie” zaskoczyły wiele osób.
- Wystraszyłam się. Skoro dostałam wezwanie, zrozumiałam, że trzeba na to odpisać, bo w razie czego jest to karalne - przyznaje Urszula Niedojadło. Odpisała, jak umiała: własnymi słowami.

Podobnie zrobiła Agnieszka Śmietana. - Z wykształcenia jestem pielęgniarką i nie mam wykształcenia administracyjnego. Pisałam to pismo dwa dni zgodnie z prawdą, dodałam załączniki, po czym burmistrz odpisuje mi, że moje zeznania nie są zgodne z prawdą - mówi zdumiona.
4 kwietnia burmistrz Grzegorz Wawryka wydał postanowienie, w którym odmówił wznowienia postępowania. W uzasadnieniu napisał, że odpowiedziało tylko 110 osób, z których 54 wystąpiły o wycofanie swoich wniosków i nie traktowanie ich jako stron.
- Otrzymaliśmy między innymi informację od jednego z opiekunów prawnych, że podpis złożony przez jego podopiecznego (który jest ubezwłasnowolniony) jest bezprawny i wniósł o wyłączenie go z prowadzonego postępowania - informuje nas Stanisław Sułek, sekretarz gminy Brzesko. Według niego, wiele osób złożyło pisma wycofujące swoje wcześniejsze podpisy. Część z nich w rozmowach twierdziło, że zostały wprowadzone w błąd i nakłonione do podpisania listy.
W treści postanowienia burmistrz podał nazwiska osób, które wycofały swoje wnioski, w tym nazwisko osoby ubezwłasnowolnionej oraz jej opiekuna prawnego. - Według mnie burmistrz naruszył ustawę o ochronie danych osobowych. Nie powinien podawać nazwisk i takich komentarzy, bo to nie ma znaczenia dla istoty sprawy - uważa Marian Śmietana. 27 kwietnia w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Krakowie odbędzie się rozprawa o unieważnienia decyzji lokalizacyjnej wydanej przez burmistrza.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poważny program - odc. 23: Doskonały pomysł krakowskiego urzędnika
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto