Sławomira Frączek wraca na trenerską ławkę po rocznej przerwie. Ostatnio był związany z Unią Oświęcim, z którą wywalczył awans do IV ligi, a po niezłej jesieni i pokonaniu na jej zakończenia na wyjeździe liderujących rezerw Cracovii, został nieoczekiwanie pożegnany na Legionów.
Dla Frączka będzie to druga przygoda z makowskim klubem. Za pierwszym razem, w 2012 roku, zajął z Halniakiem 3. miejsce w grupie zachodniej IV ligi piłkarskiej, kiedy Halniak był beniaminkiem w czwartoligowym towarzystwie. To był najlepszy wynik makowian. Od tamtej pory nikomu nie udało się go powtórzyć, a przez klub przewinęło się kilku szkoleniowców.
- Podobno nie wchodzi się dwa razy to tej samej wody, ale podjąłem wyzwanie, bo przecież w drużynie jest kilku chłopców, których kilka lata temu wprowadzałem w seniorskie granie, że wymienię Michała Grucę, Łukasza Zajdę, Łukasza Kobiałkę, czy Pawła Kaczmarczyka – wylicza trener Frączek. - Przejmuję zespół w podobnych okolicznościach, jak za pierwszym razem. Kilka lat temu Halniak po paru kolejkach był bez punktu i z jedną strzeloną bramką, a na koniec sezonu mieliśmy 55 punktów i 3 miejsce. Teraz zespół na półmetku ma 7. „oczek”, ale ciągle można złapać kontakt ze środkiem tabeli.
W piłkarskim światku mówi się, że Frączek jest specjalistą od czarnej roboty i ma podejście do młodzieży. W pierwszej przygodzie z Halniakiem były czasy, kiedy miał w składzie 10 wychowanków. Teraz też jest spora grupa młodych zawodników, którym trzeba pomóc w sportowym rozwoju.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU