https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Absurdalna sytuacja. Deweloper wybudował drogę, miasto jej nie odbiera, bo brakuje… 8 cm

Piotr Ogórek
Ulica Profesora Geremka i mur niezgody, przez który ZDMK nie chce odebrać wybudowanej ulicy, wraz z miejscami parkingowymi i chodnikiem
Ulica Profesora Geremka i mur niezgody, przez który ZDMK nie chce odebrać wybudowanej ulicy, wraz z miejscami parkingowymi i chodnikiem Archiwum
Deweloper w ramach realizacji swojej inwestycji mieszkaniowej na Klinach podpisał umowę z miastem na wybudowanie nowej drogi, która prowadzi do jego inwestycji. Deweloper drogę wybudował, ale miasto nie odbiera jej od roku. Dlaczego? Bo brakuje… ok. 8 centymetrów.

FLESZ - Będą ostrzejsze kary dla pijanych kierowców

od 16 lat

Krakowski deweloper Solart zrealizował na Klinach-Zacisze inwestycję mieszkaniową (pięć bloków, 180 mieszkań). Zgodnie z umową z miastem z 2017 roku zobowiązany był do wybudowania nowej drogi dojazdowej, a następnie oddania jej we władanie miastu. Chodzi o ulicę Profesora Geremka, odnogę od ulicy Komuny Paryskiej. To właśnie przy ul. Geremka powstały nowe bloki. Trzeba było przebudować drogę, aby spełniała odpowiednie parametry.

Budowa drogi ruszyła ostatecznie na początki 2020 roku i w maju została ukończona. Dewelopera kosztowała ok. 1,2 mln zł. Choć inwestycja jest ukończona, to miasto wciąż jej nie odebrało. Zdaniem dewelopera droga jest w tym momencie własnością miasta, ale nikt nie sprawuje nad nią bieżącej opieki, a według dewelopera ten za nią już nie odpowiada, bo swoje zadanie wykonał.

Sporny mur i centymetry

Urzędnicy są jednak innego zdania i uważają, że inwestycji nie mogą odebrać, bo ta jest niezgodna z wydanym pozwoleniem na budowę (tzw. ZRID, czyli Zezwolenie na Realizację Inwestycji Drogowej). Kuriozalne w całej sytuacji jest to, że tak naprawdę chodzi o… ok. 8 centymetrów. Zarząd Dróg Miasta Krakowa (ZDMK) stoi na stanowisku, że drogi nie może odebrać, bo konieczna jest rozbiórka kamiennego muru znajdującego się na granicy działek prywatnych i działek miejskich, na których jest droga.

Według dewelopera projekt budowlany zakłada rozebranie od 8 do kilkunastu cm muru, ale fizycznie jest to niemożliwe bez niszczenia całego muru, który jest prywatną własnością. Na rozbiórkę muru nie zgadza się poza tym jego właściciel.

Urzędnicy upierają się jednak, że konieczna jest rozbiórka muru na długości ok. 25 metrów (wzdłuż ul. Profesora Geremka), choć właściwie chodzi o rozbiórkę fragmentu o grubości właśnie od ok. 8 do kilkunastu cm.

- Wykonawca dostał zgodę na taki projekt, jaki jest w ZRID. Dostał pozwolenie budowlane, gdzie trzeba rozebrać 25 metrów muru. Zostało to tak zaprojektowane, a my jako gmina zapłaciliśmy za ten mur (za fragment nachodzący na działkę, po której przebiega droga – red.). Jeśli odbierzemy drogę wykonaną niezgodnie ze ZRID-em, to będzie złamanie przepisów – mówi nam Michał Pyclik, rzecznik ZDMK.

Urzędnicy radzą wyburzyć i wybudować nowy mur

Deweloper uważa, że to absurd, bo nie da się zburzyć fragmentu muru, bez ryzyka, że potem nie runie cała konstrukcja. Teoretycznie mógłby wyburzyć cały mur i odbudować jego "chudszą" wersję, co sugerują urzędnicy, ale jak wspomnieliśmy, na to nie zgadza się właściciel muru. Częściowa rozbiórka mogłaby rodzić ryzyko, że mur się zawali, np. w momencie, jak chodnikiem będzie ktoś przechodził.

Sytuacja być może w końcu się zmieni, bo deweloper otrzymał opinię autorki projektu budowlanego drogi. Ta wyraża zgodę "na pozostawienie istniejącego fragmentu ogrodzenia niekolidującego z przedmiotową inwestycją. Zmiana ta jest zmianą nieistotną". De facto oznacza to korektę projektu budowlanego, bez konieczności jego zmiany. Zgodnie bowiem z prawem budowlanym nieistotne odstąpienie od zatwierdzonego projektu zagospodarowania działki lub terenu, lub projektu architektoniczno-budowlanego, lub innych warunków decyzji o pozwoleniu na budowę nie wymaga uzyskania decyzji o zmianie pozwolenia na budowę oraz ponownego zgłoszenia.

Zapytaliśmy ZDMK, czy to rozwiązuje problem. - W ciągu kilka dni wyślemy odpowiedź deweloperowi i odniesiemy się do jego pisma - mówi nam Michał Pyclik. Nie wiadomo jednak, czy odpowiedź doprowadzi do odebrania drogi. - Jeśli się zgodzimy, to w pasie drogowym będziemy mieć fragment muru, który niczemu by nie służył. W pasie drogowym nie powinno by elementów, które nie służą gminie - dodaje Pyclik.

Korekta projektanta
Korekta projektanta Archiwum

Cała sytuacja jest mocno kuriozalna. Droga (wraz z chodnikiem) na papierze jest niegotowa, ale w rzeczywistości mieszkańcy realnie z niej korzystają. Może tam dochodzić do niebezpiecznych sytuacji, bo na ulicy nie ma na żadnego oznakowania. Deweloper nie miał w swoim zakresie ustawienia znaków. To powinno zrobić miasto, ale droga wciąż nie została odebrana.

Urzędnicy argumentują, że jeśli sporny fragment muru (przypomnijmy, w niektórych miejscach to raptem 8 cm) pozostanie na działce miejskiej, to będzie oznaczało, że właściciel zajmuje go bezumownie, co oznacza ryzyko naliczenia kar. Otwartym pytaniem pozostaje, czy przy tak małej skali opłaty trzeba w ogóle naliczać.

Miasto natomiast nie postarało się w sprawie oświetlenia przebudowanej ulicy Profesora Geremka. To ma pojawić się dopiero w połowie przyszłego roku, a przypomnijmy, ulica jest ukończona od połowy zeszłego roku.

Mieszkańcy bloków przy ul. Profesora Geremka są poirytowani całą sytuacją. - Droga gotowa jest od zeszłego roku, a na jej oświetlenie musimy poczekać aż do czerwca 2022. Dla nas to niezrozumiałe. Wszystko powinno być oddane razem, a przez jakieś zagmatwane procedury tak nie jest. A tutaj, zwłaszcza jesienią i zimą, bywa naprawdę niebezpiecznie - mówi nam pan Krzysztof, który mieszka tutaj od 2015 roku.

Wideo

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Miasto powinno stać przy swoim a właściciel muru powinien go przesunąć na własny koszt.Mieszkańcy powinni zdać sobie sprawę z ewentualnych roszczeń właściciela muru , wynikających z oddziaływania drogi i użytkowników drogi spowodowanych bliskością muru. W Tarnowie nie dbają o takie sprawy a potem kłótnie i waśnie . Oczywiście urząd ma czyste ręce
:]
Skoro "deweloper" naruszył umowę o te 8 cm -- no, to naruszył i to jest JEGO WINA, a więc wyłącznie jego odpowiedzialność.

Powie ktoś: "oj, tam -- 8 cm, wielkie rzeczy". A do ilu centymetrów wolno nie trzymać się umów? Jeśli wolno do 8 cm -- to właściwie czemu nie do 80 cm? Albo do 8 metrów?

Skoro wykonawca -- "deweloperem" zwany -- naruszył umowę o te 8 cm, to sam się "podłożył" jak ostatni idiota, i tyle. "Miasto" wprawdzie mogło "machnąć ręką" na te 8 cm -- ale NIE MUSIAŁO.
G
Gość
21 lipca, 22:25, modlitewny jojo !:

Deweloper powinien zakumać, że biega o jakąś miłą łapóweczkę. Zresztą zawsze, jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi właśnie o to.

Czyli akceptacja patologii polegającej na zabudowie drogowych działek gminnych w Tarnowie przez różnej maści cwaniaków może wiązać się z łapówkarstwem ?

m
modlitewny jojo !
Deweloper powinien zakumać, że biega o jakąś miłą łapóweczkę. Zresztą zawsze, jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi właśnie o to.
D
Dość
Miasto ma rację. Dość partactwa. Czarne jest czarne a białe ma być białe. Absolutnie!
G
Gość
21 lipca, 9:54, Tępy Wsion:

[...]właściciel zajmuje go bezumownie, co oznacza ryzyko naliczenia kar[...]

Rozebrać na koszt właściciela

A to spowoduje że właściciel jeszcze zarobi na odszkodowaniu za rozbiórkę reszty, zanieczyszczeń,czenie działki, kradzieży z posesji, itp, itd.

p
pippa middleton !
Najlepszym rozwiązaniem, skoro doprowadzono już do takiej fajnej patologii, byłoby faktycznie częściowe rozebranie tego muru (de facto trwałe uszkodzenie go), tak, żeby się zawalił tzw urzędnikom od majchronia, prosto na łeb. Amen.
T
Tępy Wsion
[...]właściciel zajmuje go bezumownie, co oznacza ryzyko naliczenia kar[...]

Rozebrać na koszt właściciela
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska