https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

ACTA, czyli rząd szuka na nas haka

Umowę ACTA przedstawiciele kilkunastu krajów negocjowali w tajemnicy przez blisko 5 lat. I nie było żadnego przecieku do mediów. Politykom i urzędnikom udało się utrzymać tajemnicę. Jakaż wielka musiała być ich determinacja! Nawet demaskatorski portal Wikileaks nic o tym nie wiedział, a przecież zapisy w ACTA to był nań wyrok śmierci. ACTA była tajniejsza niż cichy napęd okrętów podwodnych, rozlokowanie rakiet balistycznych czy zdrowie kota prezesa PiS. W tej zmowie milczenia brali udział też nasi politycy. Zresztą nie po raz pierwszy chcieli nam wykręcić taki numer.

Do ustawy hazardowej przemycili zapis umożliwiający urzędnikom zamykanie stron internetowych. W ustawie medialnej znalazł się obowiązek rejestracji stron, blogów w KRRiT. W ustawie o dostępie do informacji publicznej, po cichu wrzucono zapis uniemożliwiający kontrolę pracy urzędników. Do innej, tajemnicza niewidzialna ręka wrzuciła zapisy zwiększające uprawnienia policji i służb specjalnych, większe niż za komuny. Dzięki nim prześwietlić można by każdego z nas, w dowolnym momencie. Ot tak, na wszelki wypadek lub dla kaprysu.

Kradzież to przestępstwo. Obojętnie czy zwędzisz długopis z biura, stówę komuś z portfela czy film lub piosenkę z internetu - jesteś złodziejem. Ale tajemnica, jaką przykryto negocjacje umowy ACTA, budzi wątpliwości. Czy na pewno chodzi tylko o karanie złodziei? Jej treść, co podkreślają krytycy ACTA, stwarza ryzyko nadużyć wobec niewinnych użytkowników internetu. Zastrzeżenia mają nie tylko internauci, prawnicy, ale także urzędnicy, jak chociażby generalny inspektor danych osobowych. Patrząc na poczynania polityków, można odnieść wrażenie, że ich głównym celem jest szukanie haka na każdego z nas.

Ryszard S.
Nasz adres: "Gazeta Krakowska", al. Pokoju 3, 31-548 Kraków,
[email protected], tel. 12 6 888 301
Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i redagowania listów

Wybieramy Ludzi Roku 2011. Zobacz listę kandydatów i oddaj głos!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

O
Olo
"Serwis piszący o aktualnościach na Facebooku, Fejsik.pl, zauważył, że Zbigniew Hołdys, były muzyk
zespołu Perfect, słynacy z ostrego języka i tego, że ma dużo do powiedzenia na każdy temat, skomentował we wpisie na swoim publicznie dostępnym profilu kampanię Jarosława Kaczyńskiego.
przedstawiające puste haki wiszące w szafie zamiast wieszaków Hołdys podpisał: Widok z szafy Jarosława Kaczyńskiego. Ponurego średniowiecznego chuja.
Dalej jest jeszcze ostrzej:
Żaden ubek znany mi z imienia i nazwiska nie narobił tyle gnoju w relacjach między Polakami, co ten posraniec. Najbardziej parszywa postać, jaką pamiętam, a pamiętam nawet Władka Gomułkę dobrze. Powinno się go wpakować do Wastoka i wystrzelić w kosmos bez możliwości powrotu kiedykolwiek."
K
Krakus rod@wity
Polecam książkę "Miasto Białych Kart" autor Jose Saramago (1922-2010) portugalski pisarz, dziennikarz, autor powieści, esejów, aktywny działacz w obronie praw człowieka. Ps. Poszukajcie w necie.
Przysłowie: Szkoda głową o mur tłuc kto był b..... będzie b..!
Pozdrawiam
Do refleksji!
k
kk
politycy maja na celu inwigilacje i likwidacje, zakneblowanie przeciwnika bo pozbawiajac ich stanoweiska ludzie tzw "motloch" pozbawi ich kasy
l
liquid
w jakim kierunku pędzi nasza masowa kultura (tzw. cywilizacja). Ludzie ogłupiani od lat "kolorową i beztroską" telewizją byli świetnym gruntem do zaszczepienia im "ułatwiających życie" rozwiązań: telefonów komórkowych, laptopów, smartfonów, gps-ów, bankowości internetowej i innych dyrdymał dzięki którym życie ludzi stało się łatwiejsze. A do wygód człowiek bardzo łatwo się przyzwyczaja. Więc pompowanie gospodarki w tym kierunku stało się nie normą a religią. Wszystko to spaja internet który rejestruje wszystkie nasze ruchy dlatego wiadomym było że kiedyś znajdą sie oficjalne rozporządzenia regulujące te kwestie bo nie mam najmniejszych wątpliwości że nieoficjalnie jeżdżą po nas od lat w sieci rejestrując nasze kroki. Tylko młokosi wierzą w ideały, starsi wyczuwają pismo nosem bo znaja życie. I nie chodzi tu o inwigilacje (bo ta w jakimś stopniu musi być chociażby w celach wyszukania pedofili czy terrorystów), chodzi tu i PIENIĄDZE które korporacje chcą zarobić na hodowanych przez nie ludziach.
Nie paplajcie mi tu o wolności w sieci bo czegoś takiego nigdy nie będzie, mówcie tu o stawaniem się sługusami korporacji i bezmuzgimi konsumentami łykającymi kolejne "udogodnienia".
Nie jestem jakimś zielonym ekologiem czy pustelnikiem czy też innym antyglobalistą, po prostu mam swoje przemyślenia i widzę że sa one trafne np w sytuacjach gdy jeden szczyl z drugim nie potrafi posługiwac sie zwykłą mapą w obcym mieście czy też w górach gdy im padnie GPS, albo gdy ich pasją jest obnażanie się w sieci, śmieszy mnie wielkie larum o strajku wikipedii - dalej sa encyklopedie dzięki którym mozna odrobić lekcje - ale łatwiej jest przecież szybciej ściągnąć coś z neta lub wyguglać... i stać się bazmuzgim konsumentem, ale to wasza sprawa i wasze pieniądze.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska