Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Waczyński: Robię krok naprzód, ale nie za głęboko

Justyna Krupa
Justyna Krupa
17.06.2016 arena torunmarcin gortat camp 2016n/z adam waczynski, marcin gortatkoszykowka nba torun hala sportfot. sławomir kowalski / polska press
17.06.2016 arena torunmarcin gortat camp 2016n/z adam waczynski, marcin gortatkoszykowka nba torun hala sportfot. sławomir kowalski / polska press SłAwomir Kowalski / Polska Press
- Będzie nam brakować w kadrze Marcina Gortata i Przemka Karnowskiego, ale życie toczy się dalej – mówi Adam Waczyński, który wraz z koszykarzem Washington Wizards poprowadził tegoroczny Gortat Camp w Krakowie.

- Jak wrażenia po tegorocznej edycji Gortat Camp? Dla Pana to już chyba rutyna, ma Pan duże doświadczenie we wspomaganiu Marcina Gortata w jego projekcie.

- Z edycji na edycję coraz więcej pojawia się znajomych twarzy. Widać, że te dzieci na campy wracają. Robią też duże postępy. W tym roku na szczególnie wysokim poziomie były dziewczynki. Nic tylko się cieszyć, że Marcin tak przyciąga swoją osobą coraz więcej fanów koszykówki. Widać, że zainteresowanie koszykówką znów w Polsce wraca.

- Marcin Gortat oświadczył, że to Panu i Przemysławowi Karnowskiemu będzie chciał w przyszłości przekazać swoje campy. Rzeczywiście będzie kiedyś „Waczyński camp”?

- Zobaczymy, jak to wszystko wyjdzie. Nie mogę teraz się deklarować, ale uwielbiam pracę z dziećmi i na pewno jest to pewna możliwość. Cieszę się, że Marcin mnie mianował oficjalnie swoim następcą, byłbym zaszczycony gdybym mógł takie campy organizować, ale poczekajmy.

- Pana kariera rozwija się ostatnio na tyle dynamicznie, że rzeczywiście trudno robić dalekosiężne plany. Kiedy należy się spodziewać oficjalnego potwierdzenia Pana przenosin do Unicaja Malaga?

- Myślę, że to kwestia dni. Agenci rozmawiają, dogadują szczegóły, ale nie sądzę, by cokolwiek miało się w tym temacie zmienić.

- Dlaczego Pana wybór padł właśnie na klub z Andaluzji?

- Były inne oferty, ale nie chciałbym szczerzej o tym rozmawiać. Myślę, że postawienie na Malagę to krok naprzód, a jednocześnie też nie idę zbyt głęboko. Tak, by się nie „spalić”. Zależy mi jednak na tym, by robić postęp, grać w zespole z lepszymi zawodnikami, większym budżetem, to chyba naturalna kolej rzeczy. Chcę jeszcze grać kilka dobrych lat w koszykówkę, więc to jeszcze nie czas by „odcinać kupony”.

- Niektórzy zastanawiają się, czemu nie zdecydował się Pan na grę w NBA Summer League, choć była ponoć taka propozycja ze strony Washington Wizards. Z kolei selekcjoner kadry Polski Mike Taylor przyznał, że rozumie Pana decyzję, choć nie wymuszał jej na Panu.

- Cieszę się, że sztab kadry mnie w tej decyzji wspiera. Oczywiście najprawdopodobniej ewentualna gra w letniej lidze NBA kolidowałaby ze zmaganiami reprezentacji. Wolałem więc nie decydować się na ten krok. Poza tym tak naprawdę Summer League niczego nie gwarantuje. Musiałem się zdecydować, czy ryzykuję, jadę… A odpukać – przydarzyłaby się kontuzja i co wtedy? Postawiłem na „pewniaki”, czyli grę w Europie. Mam rodzinę i tę rodzinę muszę utrzymać.

- Poprzedni Eurobasket był ważnym bodźcem w Pana karierze? Pokazał się Pan we Francji ze świetnej strony.

- Nie będę ukrywał, że ten Eurobasket był naprawdę udany w moim wykonaniu. Zresztą – jak i w wykonaniu całego zespołu. Dobrze wyglądaliśmy jako drużyna, a indywidualnie też mogłem być z siebie zadowolony. Dużo dał mi ten rok spędzony w Hiszpanii jeszcze przed Eurobasketem. Pozwoliło mi to na zrozumienie koszykówki w nieco inny sposób. Ten ostatni sezon był dla mnie jeszcze bardziej wzbogacający, bo byłem jedną z czołowych postaci w ekipie Rio Natura Obradoiro. Myślę, że to też zaowocuje.

- Jak nastawienie przed kolejnymi eliminacjami do ME? Przystąpicie do nich osłabieni. Przemysław Karnowski dopiero wraca do zdrowia po poważnym zabiegu. Tymczasem Marcin Gortat deklaruje, że kończy reprezentacyjną karierę. Wygląda na to, że to Pan musi przejąć rolę lidera kadry.

- Postaram się wspierać trenera i całą naszą „bandę”. Każdy z nas wykonał kawał dobrej roboty w tym sezonie i na pewno jak się zjedziemy na zgrupowanie to będzie przyjemna atmosfera. Mam nadzieję, że do tej atmosfery dojdą wyniki. Nie mamy wyjścia, musimy sobie poradzić. Mamy naprawdę dobrych graczy na różnych pozycjach. Oczywiście będzie nam brakować Marcina i Przemka, ale życie toczy się dalej.

Rozmawiała: Justyna Krupa

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska