Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adrian Witkowski: E-zakupy są bezpieczniejsze niż te w osiedlowym markecie

nadesłane; tik
Adrian Witkowski
Adrian Witkowski nadesłane
Tak uważa Adrian Witkowski, compliance menedżer z PayU.

W sieci kupuje już 13,5 mln Polaków, a sam rynek e-commerce w ciągu zaledwie 10 lat zwiększył obroty z 0,32 mld zł do 20 mld zł (2012). Temu, że coraz więcej kupujemy przez Internet sprzyja przede wszystkim oszczędność czasu i pieniędzy, a także coraz bogatszy asortyment oferowany przez e-sklepy i wygodne płatności internetowe. Aby jednak czuć się na e-zakupach jeszcze pewniej, warto zadbać także o znajomość podstawowych zasad bezpieczeństwa.

Badania, które przeprowadziliśmy pod koniec ub. roku wspólnie z TNS Polska wykazały, jak liczna grupa Polaków kupuje w sieci – jest to aż 13,5 mln osób. Z drugiej strony dowiedzieliśmy się również, że w parze z dynamicznym wzrostem liczby e-konsumentów, nie zawsze idzie znajomość  praw klienta internetowego. Zaledwie 2 proc. kupujących w sieci wie czym różni się odstąpienie od umowy od reklamacji, kiedy może odstąpić od umowy kupna oraz kto i w jakich sytuacjach ponosi koszty odesłania zamówionego przedmiotu.

Wielu Polaków obawia się, że kupując przez Internet może stracić pieniądze, bo nie otrzyma towaru. Tymczasem okazuje się, że zakupy online są nawet bezpieczniejsze od tych w tradycyjnym wydaniu. Dlaczego?

Po pierwsze, co do zasady, przedmioty kupione  w sieci, możemy zwrócić w ciągu 10 dni od dnia otrzymania przesyłki bez podawania jakiejkolwiek przyczyny. W handlu tradycyjnym takiej możliwości nie mamy, jesteśmy zdani na łaskę bądź niełaskę sklepu, który samodzielnie określa politykę zwrotów. Nie reguluje tego żadna ustawa, tak jak jest to w przypadku sprzedaży internetowej, gdzie obowiązują przepisy Ustawy o ochronie niektórych praw konsumenckich oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny.

Po drugie, zakupy online oraz transakcje internetowe są zabezpieczane na wiele sposobów. Nasze pieniądze, którymi płacimy w sieci chronią uregulowania prawne oraz certyfikaty obecne przy poszczególnych kanałach płatności. Przykładowo, osoby płacące kartami chronią takie certyfikaty jak 3D Secure oraz Payment Card Industry Data Security Standard (PCI-DSS). Ten ostatni to światowy standard ustalony przez organizacje płatnicze w celu ochrony danych osobowych posiadaczy kart. Płacąc online warto też zwrócić uwagę, czy dostawca usług płatniczych, który odpowiada za finalizację transakcji (tak jak np. PayU na Allegro), spełnia wymogi bezpieczeństwa ustalone przez powyższe certyfikaty. Informacja taka powinna znaleźć się na stronie operatora w widocznym miejscu.

Płatności kartowe za zakupy (nie tylko te robione przez Internet) są także dodatkowo zabezpieczane tzw. reklamacją chargeback. Proces ten umożliwia zwrot pieniędzy na rachunek przypisany do karty w przypadku, gdy kupiony towar nie będzie zgodny z wcześniejszym zamówieniem. Aby lepiej zrozumieć cały ten mechanizm warto w tym momencie przypomnieć sobie ubiegłoroczne bankructwa biur podróży – pieniądze za niezrealizowaną wycieczkę odzyskały najszybciej te osoby, które zapłaciły za nią kartą. W takim przypadku za zwrot środków odpowiada bank.

Po trzecie, transakcje kupujących w sieci zabezpieczają specjalne programy służące ochronie zakupów. Przykładowo w PayU wprowadziliśmy Program Ochrony Kupujących jednocześnie w ponad 2 tysiącach sklepów internetowych w Polsce. POK, znany do tej pory użytkownikom platformy Allegro, jest swoistym parasolem ochronnym dla e-konsumentów bo umożliwia im zwrot pieniędzy w przypadku, gdy zamówienie, pomimo zapłaty, nie zostanie zrealizowane lub też nie będzie zgadzało się z opisem produktu. Gwarancją POK objęte są transakcje dokonywane do kwoty 10 tys. zł. Ważne, by zachowywać paragony, które przy procesie reklamacji czy zwrotu zamówienia  jako dowód zakupu są niezbędne.

Warto także samodzielnie sprawdzać regulaminy sklepów internetowych lub to, czy sprzedający podaje wszystkie dane, które powinny znaleźć się w widocznym miejscu na stronie. Podstawą są: adres firmy, dane kontaktowe, NIP, KRS, które upewniają nas, że – pomimo wirtualnego kontaktu ze sprzedającym – dokonujemy transakcji z legalnie istniejącą firmą.

Co jeszcze upewnia nas, że płacimy za pośrednictwem zaufanej strony? Po pierwsze, sprawdzajmy czy strona banku lub dostawcy płatności posiada prawidłowy i dobrze nam znany adres w pasku przeglądarki. Nigdy nie podawajmy również loginów, haseł dostępu czy numerów kart płatniczych na niezaufanych stronach lub w odpowiedzi na jakiekolwiek maile. Pamiętajmy, że nasz bank lub dostawca płatności nigdy nie będzie żądał od nas podania hasła np. pod pretekstem aktualizacji konta.

O bezpieczeństwie dokonywanej transakcji świadczy również adres strony, który rozpoczyna się od skrótu „https” w miejscu zwykłego „http”. Dodatkowo w pasku adresu pojawia się symbol kłódki lub charakterystyczne zielone pole, w zależności od rodzaju przeglądarki. Wszystkie dane podawane na takiej stronie są szyfrowane za pomocą tzw. protokołu SSL, który zapewnia bezpieczne logowanie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Adrian Witkowski: E-zakupy są bezpieczniejsze niż te w osiedlowym markecie - Gazeta Pomorska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska