Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Agnieszka Dyk, Brathanki i moMtyle. "Wolę spędzać wieczory z mężem"

Paweł Gzyl
Ubolewam, że nie ma już programu "Szansa na sukces". Naprawdę dawał szansę
Ubolewam, że nie ma już programu "Szansa na sukces". Naprawdę dawał szansę Jacek Dyląg
Agnieszka Dyk. Piękna, młoda, utalentowana, inteligentna. Zamiast bywać na branżowych przyjęciach, woli iść z mężem do kina. I nagrywać nowe piosenki z krakowskim zespołem Brathanki. Rozmawia Paweł Gzyl

Nową płytę Brathanków promuje utwór o zaskakującym tytule "Mamo, ja nie chcę za mąż".
Wybór singla pozostawiliśmy naszym rodzinom i znajomym. To oni zadecydowali o tym, która piosenka będzie promować płytę "moMtyle". Polskie Radio, które jest wydawcą płyty, również postawiło na "Mamo, ja nie chcę za mąż".

A skąd przekorny tytuł piosenki?
O to trzeba zapytać autora tekstu, Zbigniewa Książka. Myślę, że to bardzo aktualny tekst, który jest wypadkową obserwacji życiowych autora. Bo przecież każda z kobiet chce być z jednej strony niezależna, a z drugiej - marzy się jej rycerz na białym koniu, taki "drań, co wart kochania".

Ty już znalazłaś kogoś takiego?
Tak. Od roku jestem szczęśliwą mężatką.

Brathanki zagrały na Twoim ślubie?
Oczywiście! Wykonaliśmy wspólnie kilka utworów.

Większość piosenek na nowej płycie Brathanków jest o miłości. To temat narzucony przez oczekiwania publiczności?
Teksty, które znalazły się na płycie, są głównie autorstwa Michała Zabłockiego i Zbigniewa Książka. To oni zaproponowali tematy do melodii, które od nas otrzymali. Obydwaj są mistrzami piór. Jestem zaszczycona, że mogę śpiewać ich teksty. Tematyka miłosna, o którą pytasz, jest studnią bez dna. Można ją pokazać na wiele sposobów. To niewyczerpane źródło inspiracji, do którego scenariusz pisze samo życie. Ale nie zapominajmy, że są tu również teksty o przyjaźni, radości życia. Przykładem może być "Felek Wróżbita", opowiadający, z przymrużeniem oka, o rodzinnym świętowaniu przy "ognistej wodzie" w regionie świętokrzyskim.

Ty pochodzisz z tego regionu: rzeczywiście tak ostro tam się imprezuje?
Z tego, co wiem, ty także jesteś stamtąd, więc sam wiesz najlepiej (śmiech).

To prawda.
Myślę, że wszędzie, tam gdzie rodzina się zjeżdża, jest taka sama atmosfera radości ze wspólnego spotkania.

Rodzice są zadowoleni, że wybrałaś muzyczną karierę?
Zawsze mnie wspierali i wspierają. Są moimi najwierniejszymi kibicami. Na początku może nie brali tego, co robię, na poważnie, szybko się to jednak zmieniło.

Wyniosłaś muzyczną pasję z domu?
Z opowiadań wiem, że tata grał, jako młody kawaler, na perkusji. Razem z wujkiem, który był akordeonistą, prowadzili zabawy taneczne. Mama z kolei nie stroniła od śpiewania. Jeśli chodzi o rodzeństwo, to moja najstarsza siostra jest organistką. Reszta braci i sióstr świetnie tańczy i ma dobry słuch.

Kto odkrył Twój wokalny talent?
Pani Irena Bąk, obecnie dyrektorka zespołu szkół w Bielinach. Ona zaszczepiła we mnie wiarę w siebie i chęć śpiewania. Dzięki niej zaczęłam uczestniczyć w konkursach i festiwalach oraz odnosić swoje pierwsze małe sukcesy wokalne. Potem była "Szansa na sukces", od której - można powiedzieć - wszystko się zaczęło.

Ten program był prekursorski w stosunku do tych wszystkich dzisiejszych talent-shows. Jak go wspominasz?
Bardzo pozytywnie. Ubolewam, że już go nie ma! Nie gwarantował sukcesu, ale dawał szansę na jego odniesienie. Na scenie muzycznej mamy przykłady wielu artystów, których początki pamiętamy z "Szansy".

Oprócz Brathanków zainteresował się Tobą po "Szansie na sukces" również zespół Blue Cafe.
Tak, ale to był bardzo krótki epizod.

Mam wrażenie, że Brathanki znajdują się obecnie na bocznym torze polskiego show-biznesu. Z czego to wynika?
Ważne jest to, żeby robić swoje. Grać koncerty, tworzyć nowe numery i czerpać z tego radość. To, że nie jesteśmy w tzw. mainstreamie, nie znaczy, że nas nie ma. Nagraliśmy w ciągu pięciu lat współpracy trzy płyty, regularnie koncertujemy i mamy się dobrze. Jeśli ktoś nas będzie chciał posłuchać, na pewno nas znajdzie. Internet daje w dzisiejszych czasach naprawdę wiele możliwości.

Śpiewasz w tym zespole pięć lat. Nie mylą Cię już z Haliną Mlynkovą?
(śmiech) Nie.

Myślisz, że ta nowa płyta może stać się przełomowa dla Brathanków?
To pierwszy, tak naprawdę, autorski album zespołu. Wcześniejsze płyty zawierały przede wszystkim piosenki oparte na opracowaniach tradycyjnych melodii ludowych, głównie węgierskich. Płyta "moMtyle", to mieszanka wewnątrzzespołowych kompozycji. Wyjątkiem, który potwierdza regułę, jest utwór "Prawie jak Cyganie", do słów Michała Zabłockiego, który jest opracowaniem rumuńskiej melodii ludowej.

Koledzy dopuścili Cię do udziału w tworzeniu materiału?
Tworzenie nowych numerów to długi i wieloetapowy proces. Najpierw pomysł i wstępny zarys piosenki. Potem próby i praca nad szczegółami. Wreszcie - upragniony etap studyjny. Tam naprawdę, po raz pierwszy w pełnym wymiarze, słychać to, nad czym wcześniej się pracowało. To jest niesamowite uczucie móc obserwować tę ewolucje artystyczną i samemu w niej uczestniczyć. Tym samym dać trochę od siebie i nadać każdej piosence niepowtarzalny kształt.

Jak odnajdujesz się w polskim show-biznesie?
Po prostu robię swoje: śpiewam, nagrywam, koncertuję. I otaczam się szczęśliwymi ludźmi. Taki mam sposób na życie.

Nie jesteś typem celebrytki?
Zamiast chodzić na przyjęcia, wolę spędzać wieczory z mężem, idąc do teatru, kina czy na koncert.

Ukończyłaś studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim, a teraz jesteś na zarządzaniu mediami. Chcesz dla bezpieczeństwa życiowego zdobyć "poważny" zawód?
A czy dziennikarz to "poważny" zawód? (śmiech). Moim celem było poznać, choć w małym stopniu, tę drugą stronę mediów - od kuchni. I udało mi się to osiągnąć.

Planujesz zawodowo związać się z mediami?
Niewykluczone. Zobaczymy, jak ułoży się moje życie. Media bardzo intensywnie się rozwijają. Jest coraz więcej możliwości i sposobów na to, żeby znaleźć tam swoje miejsce.

Koledzy ze studiów traktują Cię jako gwiazdę popu?
(śmiech) Nie. Dowiedzieli się dosyć późno i to raczej przypadkowo, dzięki Facebookowi. Nawiązaliśmy fajne relacje i mam nadzieję, że po skończeniu studiów dalej będziemy utrzymywać kontakt. To świetni, mądrzy i ambitni ludzie, z którymi uwielbiam przebywać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska