Akcja "GK": Walczymy o bezpieczne przejście przez zakopiankę! [WZÓR PETYCJI]
Tak, dokładnie. Urzędnicy opracowali algorytm, który uwzględnia natężenie ruchu i liczbę ofiar śmiertelnych na danym odcinku drogi. Jeśli jest ich wystarczająco dużo, pieniądze na kładkę się znajdują. Jeśli za mało - projekt czeka w kolejce. Na zakopiance w gminie Mogilany giną średnio dwie osoby w ciągu roku. Za mało.
Mieszkańcy gminy już kilkakrotnie blokowali drogę domagając się wykonania bezpiecznych przejść. Bez skutku. Zgodnie z logiką urzędników powinni postąpić następująco: wytypować (losowanie? ochotnicy? staruszkowie? cierpiący na ciężką depresję?) spośród siebie obywateli gotowych poświęcić się dla dobra wspólnego, by ci mogli rzucać się pod koła samochodów i poprawiać statystykę zgonów. Gdy baza danych GDDKiA nasyci się odpowiednią liczbą ofiar, algorytm wreszcie podpowie urzędnikom: tak, teraz można już budować.
Nie. Nie przyjmuję do wiadomości takich reguł. Dlatego rozpoczynamy akcję zbierania podpisów pod petycją o budowę bezpiecznych przejść przez zakopiankę w gminie Mogilany.
Jednocześnie będziemy pytać, pisać, nękać, domagać się szczegółowych informacji na temat algorytmu rodem z horroru i zbierać dane na temat innych niebezpiecznych miejsc na drogach Małopolski. Pójdziemy z podpisami do szefa GDDKiA i nowego ministra transportu. Nie pozwolimy, by zbyli nas formułką "nie da się". Pomóżmy sobie sami. Na urzędników z GDDKiA nie ma co liczyć. Mózgi i serca zastąpił im algorytm.
Wypadek w Libertowie. Według urzędników zginęło za mało osób
Libertów: pirat drogowy zabił 17-latka na przejściu i uciekł
Wypadek w Libertowie. Zgłosiła się kobieta, która twierdzi, że to ona potrąciła 17-latka
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+