Alarm związany ze skażeniem wody w Gorlicach jeszcze dzisiaj zostanie odwołany. Są nowe wyniki badań z tarnowskiego laboratorium

Podczas trwającej właśnie sesji Rady Miasta poza jej programem burmistrz miasta Rafał Kukla zabrał głos w sprawie skażenia wody. Wszystko wskazuje na to, że pobrane wczoraj próbki, przebadane w akredytowanym tarnowskim laboratorium są ujemne.

- Wyniki zleconych wczoraj przez Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej badań, nie potwierdziły obecności bakterii Clostridium perfringens w gorlickim wodociągu. Laboratorium, które przeprowadziło badania, posiada akredytację, w związku z czym, otrzymany wynik jest wiążący dla sanepidu – podał Rafał Kukla, burmistrz Gorlic. - Czekamy obecnie na oficjalne odwołanie komunikatu wydanego przez Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Gorlicach o niezdatności wody do spożycia, o czym będziemy informować Państwa na bieżąco - dodał.

Nie zmienia to faktu, że na terenie Gorlic wciąż rozstawione są beczkowozy i mauzery przeznaczone do poboru wody pitnej. Rano do Szpitala Specjalistycznego w Gorlicach dojechał duży beczkowóz, mimo że placówka korzysta ze swoich studni i własnej sieci uzdatniania wody. Taką stację posiada również kryta pływalnia Fala, dlatego w związku ze skażeniem obiekt nie został zamknięty. Normalnie pracują gorlickie szkoły, przedszkola i żłobki.

- Zgodnie z wczorajszymi ustaleniami wodę do poszczególnych stołówek miał dostarczyć dzisiaj Miejski Zakład Usług Komunalnych. Żaden z dyrektorów nie zgłaszał dzisiaj problemu z brakiem wody, a co za tym idzie z funkcjonowaniem stołówek - mówi Wojciech Zapłata, dyrektor Wydziału Oświaty, Kultury i Promocji Urzędu Miejskiego w Gorlicach.

Działania miasta i sztabu kryzysowego zostały uznane za niewystarczające przez radną Beatę Mikrutę-Kawę, która z całą stanowczością stwierdziła, że liczba beczkowozów, dostępnych do dyspozycji mieszkańców jest za mała.

Rafał Kukla podał, że miasto dysponuje jednym, niedawno zakupionym nowym beczkowozem o pojemności 8 m sześciennych. Na co dzień jest on wykorzystywany do dostarczania wody pitnej w czasie jej deficytów, głównie latem. Często zamawiane transporty służą też do napełniania przydomowych basenów. Poza tym MPGK dysponuje beczkami do transportu wody pitnej na przyczepkach. Takie wczoraj stanęły m.in. przy miejskiej szóstce na Korczaku i na ulicy Słonecznej. Inne zbiorniki na wodę pitną wypożyczone zostały przez miasto z sąsiednich gmin. Burmistrz Gorlic stwierdził, że by zabezpieczyć w stu procentach potrzeby gorliczan w takiej jak ta sporadycznej przecież sytuacji kryzysowej (przypomnijmy, że do takiego skażenia doszło wcześniej w marcu 2017 roku, więc blisko sześć lat temu), trzeba byłoby zakupić siedemnaście beczkowozów, czyli wydać z budżetu miasta 17 mln złotych, bo nowy taki samochód do transportu wody kosztuje milion złotych.

Wynik badania w tylko jednej z siedmiu próbek, wskazujący na obecność clostridium perfringens w miejskiej magistrali wykazał 3 jednostki tworzące kolonie w 100 ml wody. W 2017 roku, kiedy gorlickie wodociągi ostatni raz zostały skażone tą bakterią, wynik ten wynosił 25,7 jednostki na 100 ml wody.