Alfa Romeo Tonale 1.5 T4 MHEV 130 KM. Pierwsza jazda w Polsce, wrażenia, ceny i wersje

Mimo, iż już jeździłem tym autem i wiedziałem, mniej więcej, czego się spodziewać, byłem bardzo ciekawy, jak w naszych warunkach sprawdzi się 130-konny wariant. Mniej mocy, większy ruch, korki, miejski zgiełk – to prawdziwy sprawdzian dla wielu aut. Poza tym bardzo chciałem sprawdzić, czy moje zarzuty dotyczące jakości materiałów i spasowania w egzemplarzach przedprodukcyjnych, powtórzą się w modelu, który ostatecznie trafi na rynek do klientów.

Nie będę od nowa pisał o stylistyce, bowiem tutaj nic się nie zmieniło. Co więcej, do jazdy dostałem egzemplarz w takim samym kolorze – zielony Montreal – który swoją drogą chyba najlepiej pasuje do Alfy Romeo Tonale. Czerwony jest ładny, oczywiście pasuje do każdej Alfy, ale ta zieleń wyjątkowo uwydatnia wszystkie piękne kształty tego auta. Wiem, że narzekałem odrobinę na proporcje, a konkretniej zwisy, które wydawały mi się nieco za długie – ten sam rozstaw osi co Jeep Compass tj. 2636 mm, ale 124 mm różnicy w długości – ale teraz już mi to nie przeszkadza. Auto nawiązuje odrobinę do tzw. barchetty, czyli łódki, co może się podobać.

Wspomnijmy również, że auto bazuje na platformie podłogowej o nazwie FCA Small Wide 4×4 LWB, czyli tej samej, którą znajdziemy we wspomnianym modelu Jeep Compass. Jeśli chodzi o wymiary, Tonale mierzy 4528 mm długości, 1841 mm szerokości, 1601 mm wysokości, a rozstaw osi to 2636 mm. A jak jest we wnętrzu?

Tym razem jeździłem odmianą Edizione Speciale, która była wersją premierową i obecnie jest dostępna tylko z tzw. stocku – pozostały ostatnie egzemplarze na placach. Cechą szczególną we wnętrzu są m.in. bardzo duże, metalowe łopatki do zmiany biegów. Niby detal, ale wprowadza do wnętrza bardzo dużo sportowego charakteru, choć na początku ich obecność przeszkadza np. w operowaniu manetką kierunkowskazów. Jest przytulnie, wszystko wydaje się być zmniejszone do kompaktowych rozmiarów po to, aby nie rozpraszać kierowcy. Ekran systemu info-rozrywki jest nieduży, ale bardzo czytelny i ma świetnej jakości grafiki. Na plus zasługują oczywiście przyciski do sterowania najważniejszymi funkcjami. A jak z materiałami?

Materiały są bardzo dobrej jakości, spasowanie również, ale w kilku miejscach miałem wrażenie, że Alfa Romeo odrobinę oszczędziła. Mógłbym to pominąć gdyby nie fakt, że auto ma konkurować m.in. z BMW X1 czy Audi Q3, więc uwagi dot. detali i jakości są jak najbardziej wskazane. Nie oznacza to jednak, że jakość jest zła – wręcz przeciwnie, jest bardzo dobrze. Ale np. w okolicach obudowy panelu wskaźników przed kierowcą połyskujący plastik jest spasowany przeciętnie. Doceniam niewielką ilość tego rodzaju plastiku z połyskującym wykończeniem – jest go bardzo niewiele.

Przypomnę również, że pod względem przestrzeni, da się wyczuć, że to kompaktowy crossover. Miejsca jest wystarczająco, na szerokość w sam raz, ale z tyłu nad głową już niekoniecznie – wysocy pasażerowie o wzroście powyżej 180 cm mogą czuć pewien dyskomfort. Pojemność bagażnika w standardowym ułożeniu oparć kanapy to 500 litrów, a po złożeniu – 1550 litrów.

Ciekawostką był dla mnie słabszy wariant jednostki napędowej. W okolicach Como testowałem wersję 160-konną z 20-konnym wsparciem ze strony jednostki elektrycznej. W Warszawie z kolei dostałem do jazd wersję 130-konną (240 Nm), którą również wyposażono w układ miękkiej hybrydy o mocy 20 KM. Czy 30-konny ubytek mocy dał się we znaki? Podczas dynamicznych przyspieszeń – owszem. Auto przyspiesza żwawo, ale nie tak chętnie, jak mocniejsza odmiana. Nie oznacza to jednak, że jest to zawalidroga, bowiem przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje 9,6 sekundy, a prędkość maksymalna to 200 km/h. W porównaniu do mocniejszej wersji, przyspieszenie trwa dłużej o niespełna sekundę, a prędkość maksymalna jest niższa o 12 km/h.

Czy to duże różnice? Moim zdaniem, w ruchu miejskim, nie. Auto jest sprawne, mobilne, przyjemnie przyspiesza do niewielkich prędkości dzięki wsparciu ze strony układu miękkiej hybrydy. Zastrzyk 20 KM w początkowej fazie przyspieszania jest wyczuwalny i poprawia dynamikę. Moim zdaniem, taka wersja do miasta jest optymalnym wyborem. Owszem, nie da sportowych emocji, ale układ kierowniczy i zawieszenie mają ogromne rezerwy, więc kierowca nie musi się obawiać, że wraz z niższą mocą dostanie ślamazarne w zakrętach auto. Jedyne zastrzeżenia mam do pracy skrzyni biegów, która w domyślnym trybie jazdy wydaje się odrobinę ospała. Czasami trzeba ją mocno pogonić poprzez mocniejsze wciśnięcie pedału gazu, aby zredukowała bieg. Poza tym podczas jazdy w korku i powolnego dojeżdżania do aut z przodu, zdarza się jej nieprzyjemnie szarpnąć.

Pod względem spalania, głównie w mieście w godzinach szczytu, komputer pokładowy pokazywał około 8 l/100km. To trochę sporo, ale z werdyktem i ostatecznymi pomiarami wstrzymam się do pełnego testu, gdy będę mógł auto sprawdzić swobodnie w każdych warunkach tj. na autostradzie, drodze ekspresowej itp.

Obecnie cennik Alfy Romeo Tonale jest już niemal kompletny i czeka tylko na odmianę hybrydową o mocy 275 KM i z napędem na obie osie. Ten wariant pojawi się prawdopodobnie pod koniec roku. Ja podróżowałem odmianą o nazwie Edizione Speciale, którą wyposażono w silnik 1.5 T4 MHEV o mocy 130 KM. Auto w takiej konfiguracji kosztuje 180 000 złotych, ale jest to wersja wyposażone niemal „pod korek”. Na pokładzie znajdziemy m.in.:

• 20-calowe felgi aluminiowe;
• czerwone zaciski hamulcowe Brembo;
• matrycowe reflektory adaptacyjne Full-LED;
• przyciemniane tylne szyby;
• aluminiowe łopatki do zmiany biegów;
• bezkluczykowy dostęp;
• automatycznie otwieraną klapę bagażnika;
• system info-rozrywki z ekranem o przekątnej 10,25 cala;
• bezprzewodowy interfejs Apple CarPlay/Android Auto oraz bezprzewodową ładowarkę;
• sportową, skórzaną kierownicę;
• inteligentny tempomat adaptacyjny;
• przednie i tylne czujniki parkowania oraz kamerę cofania.

Jak wspomniałem, można jeszcze dostać ostatnie egzemplarze tej wersji, ale jeśli ktoś chce wersję 160-konną z wyposażeniem Ti lub Veloce (nie ma tańszych odmian z tą wersją mocy), musi wydać odpowiednio 187 000 lub 198 000 złotych. Tańsze odmiany Super i Sprint (157 000 oraz 168 000 złotych) dostępne są ze 130-konnym silnikiem. Pełną gamę oprócz wersji Veloce posiada także ta z silnikiem wysokoprężnym 1.6 JTD o mocy 130 KM ze skrzynią automatyczną 6-biegową – ceny od 157 000 do 179 000 złotych.

Alfa Romeo Tonale to bardzo intrygujące auto, które wzbudza ogromne zainteresowanie wśród innych kierowców i przechodniów. Wzbudza również wiele wątpliwości, ale trudno oczekiwać od marki, która borykała się z ogromnymi problemami, że będzie ciągle szła pod prąd. Ten model jest Alfie bardzo potrzebny, a pierwsze statystyki sprzedaży (sprzedano już 525 sztuk) pokazują, że to był dobry wybór. Mogę doczepić się do wpadek jakościowych, ale dopiero kilkudniowy test pokaże, czy to ma naprawdę znaczenie.

ZALETY:

• jak to Alfa Romeo – piękna stylistyka;
• nieźle zaprojektowane wnętrze;
• praktyczne rozwiązania i klimat Alfy;
• bardzo duży bagażnik;
• oszczędny i wystarczająco dynamiczny 130-konny układ hybrydowy;
• bardzo dobrze zestrojone zawieszenie i układ kierowniczy;
• niezłej jakości materiały…

WADY:

• …ale drobne i mało znaczące wpadki jakościowe;
• dla niektórych zawieszenie może wydać się zbyt twarde;
• mimo wszystko – wysoka cena.

Porównanie Alfa Romeo Tonale 1.5 Hybrid VGT 160 KM (AT7) do wybranych konkurentów: