Alfabet Psycho Fans: Fakty o zorganizowanej grupie przestępczej kiboli Ruchu Chorzów
E – Egzekucja – ponieważ inaczej nie da się nazwać niektórych ataków, jakie Psycho Fans planowali na pseudokibiców innych drużyn.
- Podjęliśmy decyzję, że „Romek” (Daniel D. - przyp. red.) ma zostać „zrobiony do spodu”. To znacz, trzeba było pobić go tak, żeby wylądował na wózku inwalidzkim albo wykrwawił się na śmierć. Wtedy nie ma zarzutu zabójstwa, co najwyżej pobicia ze skutkiem śmiertelnym - zeznał Łukasz B. ps. „Baluś”.
„Romek” to szef chuliganów GKS-u Katowice. Psycho Fans tak naprawdę wydali na niego wyrok śmierci. Ten prawie udało się wykonać.
- Uderzyłem go ze trzy razy maczetą w okolice ręki, żeby nie było wstydu. On krzyczał: „Chłopcy, zostawcie mnie, bo mnie zabijecie!”, ale „Dzidek” (Daniel U. - przyp. red.) nadal go obrabiał. Uderzał maczetą oburącz. Jak „Dzidek” obrabiał go maczetą, to mięso aż latało w powietrzu - mówił „Baluś”.
„Romek” cudem uszedł z życiem. Jakiś czas po ataku wybudził się ze śpiączki.
W podobny sposób członkowie PF skatowali Radosława P. ps. „Lotek” - chuligana Górnika Zabrze. Mężczyznę zostawili nieprzytomnego na terenie jednej ze szkół w Rudzie Śląskiej. Ten z rozległymi obrażeniami wewnętrznymi i połamanymi kończynami trafił do szpitala. Przeżył.