Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrychów: burmistrz to agent "Zdzisław"?

Ewelina Żebrak
Tomasz Żak dwukrotnie składał oświadczenia lustracyjne
Tomasz Żak dwukrotnie składał oświadczenia lustracyjne Ewelina Żebrak
Instytut Pamięci Narodowej w Krakowie bada, czy obecny burmistrz Andrychowa, Tomasz Żak, w latach 80. współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa.

W IPN ujawniono jego teczkę, w której widnieje on pod pseudonimem "Zdzisław". Żak startując w wyborach w oświadczeniu lustracyjnym zaznaczył, że nigdy nie współpracował z SB. Jeśli IPN i prokuratura wykażą, że nie jest to prawdą, burmistrz Andrychowa straci posadę.

W środę Tomasz Żak osobiście wybrał się do IPN w Krakowie. Chciał dowiedzieć się, co na jego temat znajduje się w teczce. Po wyjściu z gmachu przekonywał naszych reporterów, że ma czyste sumienie i nie boi się o swój dalszy los.

Zobacz także: Tragiczne pożary w powiecie wadowickim

- Widziałem te materiały. To jedynie okładki akt, które nie zawierają żadnych materiałów dowodowych - mówi Żak.

Na stronie Instytutu Pamięci Narodowej widnieje zapis, że "materiały (dotyczące Tomasza Żaka - przyp. red.) w dniu 19.01.1990 roku zostały komisyjnie wybrakowane z uwagi na znikomą wartość operacyjną". Cóż kryje się pod tym tajemniczym stwierdzeniem?

- To oznacza, że część dokumentów uległa zniszczeniu - mówi Piotr Stawowy, naczelnik Oddziałowego Biura Lustracyjnego Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie. - Tomasz Żak nie jest wyjątkiem. W 1990 roku niszczono wiele dokumentów dotyczących agentów lub kandydatów na współpracowników SB.

Bez względu na obecną zawartość teczki, Tomasz Żak był zarejestrowany w 1987 roku przez Służbę Bezpieczeństwa pod pseudonimem "Zdzisław".

W latach 1987-1989 jako absolwent uniwersytetu rozpoczynał pracę w Urzędzie Miasta i Gminy w Wadowicach. Miał wtedy 26 lat. Pracował na stanowisku inspektora do spraw kultury, oświaty i sportu.

Pracownicy IPN podkreślają, że sprawa Tomasza Żaka wymaga dogłębnego sprawdzenia.

- W przypadku Tomasza Żaka z wpisu wynika, że został zarejestrowany jako kandydat na tajnego współpracownika, a nie agent - mówi Piotr Stawowy. - Być może Tomasz Żak nawet nie wiedział, że jest wytypowany do współpracy. Dopiero dalsze postępowanie prokuratorskie wykaże ,czy współpracował czy też nie.

Żak przekonuje, że w tamtych czasach teczkę mógł mieć każdy.

- Po rozmowie z prokuratorem dowiedziałem się, że tak naprawdę nie mam się o co martwić - mówi Żak.
Całość materiału przejdzie teraz etap szczegółowej analizy w IPN. Dopiero po niej prokurator zadecyduje, czy wszcząć postępowanie sądowe.

Rozmowa z Piotrem Stawowym z IPN w Krakowie


Skąd biorą się informacje o współpracy z SB?

Działało to na tej zasadzie, że pracownicy Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych namierzali kandydata do współpracy i jego dane już pod pseudonimem rejestrowali w swojej bazie Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych. To jednak nie oznacza, że osoba współpracowała. Mogła nawet nie wiedzieć, że ktoś podał jej dane na kandydata.

Co dokładnie znajduje się w teczkach Tomasza Żaka?

W przypadku burmistrza Andrychowa zachowały się tylko dokumenty ewidencyjne. Brak jest materiałów operacyjnych, czyli teczki personalnej i pracy jako Tajny Współpracownik. Co nie znaczy, że takie kiedykolwiek nie istniały.

Co, jeśli oświadczenie lustracyjne, które złożył Tomasz Żak, jest niezgodne z prawdą?
Utraci możliwość sprawowania dotychczasowej funkcji. O tym decyduje sąd.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Były ubek podejrzany o podpalanie kobiety
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska