W IPN ujawniono jego teczkę, w której widnieje on pod pseudonimem "Zdzisław". Żak startując w wyborach w oświadczeniu lustracyjnym zaznaczył, że nigdy nie współpracował z SB. Jeśli IPN i prokuratura wykażą, że nie jest to prawdą, burmistrz Andrychowa straci posadę.
W środę Tomasz Żak osobiście wybrał się do IPN w Krakowie. Chciał dowiedzieć się, co na jego temat znajduje się w teczce. Po wyjściu z gmachu przekonywał naszych reporterów, że ma czyste sumienie i nie boi się o swój dalszy los.
Zobacz także: Tragiczne pożary w powiecie wadowickim
- Widziałem te materiały. To jedynie okładki akt, które nie zawierają żadnych materiałów dowodowych - mówi Żak.
Na stronie Instytutu Pamięci Narodowej widnieje zapis, że "materiały (dotyczące Tomasza Żaka - przyp. red.) w dniu 19.01.1990 roku zostały komisyjnie wybrakowane z uwagi na znikomą wartość operacyjną". Cóż kryje się pod tym tajemniczym stwierdzeniem?
- To oznacza, że część dokumentów uległa zniszczeniu - mówi Piotr Stawowy, naczelnik Oddziałowego Biura Lustracyjnego Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie. - Tomasz Żak nie jest wyjątkiem. W 1990 roku niszczono wiele dokumentów dotyczących agentów lub kandydatów na współpracowników SB.
Bez względu na obecną zawartość teczki, Tomasz Żak był zarejestrowany w 1987 roku przez Służbę Bezpieczeństwa pod pseudonimem "Zdzisław".
W latach 1987-1989 jako absolwent uniwersytetu rozpoczynał pracę w Urzędzie Miasta i Gminy w Wadowicach. Miał wtedy 26 lat. Pracował na stanowisku inspektora do spraw kultury, oświaty i sportu.
Pracownicy IPN podkreślają, że sprawa Tomasza Żaka wymaga dogłębnego sprawdzenia.
- W przypadku Tomasza Żaka z wpisu wynika, że został zarejestrowany jako kandydat na tajnego współpracownika, a nie agent - mówi Piotr Stawowy. - Być może Tomasz Żak nawet nie wiedział, że jest wytypowany do współpracy. Dopiero dalsze postępowanie prokuratorskie wykaże ,czy współpracował czy też nie.
Żak przekonuje, że w tamtych czasach teczkę mógł mieć każdy.
- Po rozmowie z prokuratorem dowiedziałem się, że tak naprawdę nie mam się o co martwić - mówi Żak.
Całość materiału przejdzie teraz etap szczegółowej analizy w IPN. Dopiero po niej prokurator zadecyduje, czy wszcząć postępowanie sądowe.
Rozmowa z Piotrem Stawowym z IPN w Krakowie
Skąd biorą się informacje o współpracy z SB?
Działało to na tej zasadzie, że pracownicy Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych namierzali kandydata do współpracy i jego dane już pod pseudonimem rejestrowali w swojej bazie Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych. To jednak nie oznacza, że osoba współpracowała. Mogła nawet nie wiedzieć, że ktoś podał jej dane na kandydata.
Co dokładnie znajduje się w teczkach Tomasza Żaka?
W przypadku burmistrza Andrychowa zachowały się tylko dokumenty ewidencyjne. Brak jest materiałów operacyjnych, czyli teczki personalnej i pracy jako Tajny Współpracownik. Co nie znaczy, że takie kiedykolwiek nie istniały.
Co, jeśli oświadczenie lustracyjne, które złożył Tomasz Żak, jest niezgodne z prawdą?
Utraci możliwość sprawowania dotychczasowej funkcji. O tym decyduje sąd.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Były ubek podejrzany o podpalanie kobiety
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy