Sukces gospodarzy zmąciła kontuzja Dariusza Syguły, pierwszego rozgrywającego, który na parkiecie występował tylko przez kilka minut. Po udanym bloku spadł na nogę rywala, skręcając przy okazji swoją. - Typowa siatkarska kontuzja _– ocenił Tomasz Rupik, II trener andrychowian. - _Mamy świadomość tego, że będziemy mogli z niego skorzystać już w środę, kiedy przyjdzie nam zagrać w Tychach. A może jeszcze dłużej. Cóż, szansę pokazania się dostanie drugi nasz rozgrywający, Tomasz Mamica.
W pierwszych dwóch odsłonach gospodarze nie mieli kłopotów odprawieniem rywali. Nerwowo zrobiło się z trzeciej tercji, kiedy andrychowianie uznali, że mecz jest już wygrany. Kibice byli świadkami wymiany ciosów. Jak MKS odskoczył na dwa „oczka”, to szybko był remis. Miejscowi prowadzili już 24:22, ale znowu dwa błędy sprawiły, że trzeba było kończyć mecz na przewagi. Jednak nie dopuścili do przeciągnięcia ponad minimalną liczbę setów.
- Czy to był mocniejszy trening? - analizuje Rupik. - Na pewno dokonaliśmy sobie przeglądu kadry w perspektywie kolejnych potyczek.
MKS Andrychów – Juvenia Głuchołazy 3:0 (25:15, 25:17, 27:25)
MKS: Syguła, Żłobecki, Polak, Kolonko, Gaweł, Maryon, Guzdek (libero) oraz Munik, Gawina, Kozłowski, Pochłopień, Mamica.
Inne mecze:
TKS Tychy – UKS Strzelce Opolskie 3:0, AZS Politechnika Opolska – MCKiS Jaworzno 0:3, AT Jastrzębski Węgiel – Volley Rybnik 3:1, MKS MOS Płomień Sosnowiec – Rafako Racibórz 1:3, SK JSW KOKS Radlin – MKS MTS Winner Czechowice-Dziedzice 3:2.