O Europie Plus po raz pierwszy usłyszeliśmy w piątek. To grupa centrolewicowa, były prezydent ma być lokomotywą wyborczą listy zjednoczonej lewicy. Tyle że "zjednoczenie" jest niekompletne, bo Leszek Miller i inni politycy Sojuszu Lewicy Demokratycznej odżegnują się od tego pomysłu, argumentując, że "nie będą się zniżać do poziomu Palikota".
Wczoraj rzecznik RP Andrzej Rozenek podał nazwiska, które mają znaleźć się na liście Europy Plus w nadchodzących wyborach do europarlamentu. Wymienił m.in. byłego prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego, byłego ministra spraw zagranicznych Andrzeja Olechowskiego oraz kontrowersyjnych polityków Ruchu Palikota: Roberta Biedronia (otwarcie przyznającego się do swojego homoseksualizmu) i Annę Grodzką (przyznającą się do tego, że zmieniła płeć). Tyle że wybrana w Krakowie posłanka żadnej propozycji wcale nie dostała.
- Coś tam słyszałam na ten temat, ale żadna propozycja jeszcze nie padła, tak jak nie padła moja odpowiedź - powiedziała "Gazecie Krakowskiej" posłanka Grodzka. Jak dodała, gdyby miało do tego dojść, widziałaby się w Strasburgu jako osoba "walcząca o lewicowy obraz Europy". Tyle że, jak mówi, robi to już w Sejmie przy Wiejskiej. Nie potrzeba jej do tego wycieczek za granicę.
- Dlatego, choć z całego serca popieram ideę tworzenia wspólnej listy lewicy do Europy, dla mnie ważniejsza jest praca w polskim Sejmie - deklaruje Grodzka.
Word Press Foto 2012 - Najlepsze zdjęcie prasowe 2012 r. [GALERIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze