https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Anna Paluch z PiS - kolejna posłanka na liście Ryszarda C.

Anna Paluch (PiS) zabrała głos w debacie o zbrodni w Łodzi
Anna Paluch (PiS) zabrała głos w debacie o zbrodni w Łodzi arch
50-letnia Anna Paluch, podhalańska posłanka PiS, znalazła się na liście potencjalnych celów ataku Ryszarda C., mężczyzny, który 20 października zabił w łódzkiej siedzibie PiS Marka Rosiaka, działacza tej partii, i ranił kolejną osobę.

Jak ustaliła policja, nazwisko Paluch znalazło się w laptopie taksówkarza z Częstochowy, który zaatakował w Łodzi obok Bronisława Komorowskiego i Leszka Millera. Posłanka, której biuro znajduje się w Nowym Targu, przyznaje, że nic nie wiedziała o zainteresowaniu zabójcy jej osobą.

Zobacz także:Wielka kłótnia o dziesięć metrów zakopianki

Nie była w tej sprawie przesłuchiwana ani przez policję, ani prokuraturę. Paluch zdecydowanie obstaje przy wersji jaką kolportuje prezes Kaczyński, że sprawca morderstwa w łódzkim biurze europosła nie musiał być szaleńcem. - Dalej twierdzę, że to wynik kreowania kampanii nienawiści wobec PiS - powiedziała nam powtarzając partyjne tezy. Przyznaje, że nie będzie występowała o przydzielenie jej ochrony.

Paluch od samego początku swojej działalności politycznej była związana z braćmi Kaczyńskimi. W latach 1991-2001 była wiceprezesem zarządu wojewódzkiego Porozumienia Centrum. Była też asystentką Lecha Kaczyńskiego w czasach, gdy był on posłem z okręgu sądeckiego. Parlamentarzystka z Pienin uważana jest za członka tzw. zakonu, czyli ludzi ze ścisłego otoczenia prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

- To właśnie tego, co powie Paluchowa, prezes jest w stanie posłuchać - mówi jeden z jej współpracowników.

Jan Hamerski, prezes Związku Podhalan oraz działacz PiS, nie wierzy, że ktoś zastanawiał się, czy nie dokonać zamachu na życie jego koleżanki. - To kobieta, która bez reszty poświęca się pracyw parlamencie. Jest bardzo obowiązkowa w tym, co robi - ocenia posłankę Hamerski.

Józef Słowik

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

e
ewa
Paluch, Jurgiel, Brudziński ...etc.
D
D. Evil
Zapraszamy na Łysą Górę!
W
WP.
Ponieważ te słowa Tuska padły na konferencji prasowej i to w dodatku w Brukseli na miejscu rodzin ofiar "smoleńskich",oskarżyłbym go o ich zniesławienie. Prokuratura musiałaby zająć w końcu "jakieś" stanowisko. Przecież te słowa POszły w eter, tzn. wszyscy, nawet dziennikarze zagraniczni,je słyszeli. Dosyć już POniżania Narodu , bezkarności,hiPOkryzji i niekompetencji tego nierządu!
W
WP.
HANIEBNE SUGESTIE TUSKA - O chęć wyciągnięcia pieniędzy od państwa oskarżył Donald Tusk członków rodzin ofiar, które zginęły pod Smoleńskiem. „Spotkanie z panem premierem jest dla nas konieczne” - napisali krewni ofiar katastrofy w Smoleńsku w liście do Donalda Tuska. 37 osób podpisało się pod tą korespondencją. Bliscy ofiar domagają się prawdy. Pytają m.in. o dokumenty z sekcji zwłok swoich bliskich i wiecznie opóźniane zabezpieczenie wraku Tupolewa. Premier polskiego rządu, zapytany o spotkanie z bliskimi tych, którzy zginęli w Smoleńsku doszukał się podtekstu. Jak stwierdził na konferencji prasowej, bliscy ofiar chcą wyciągnąć pieniądze. Problem polega tylko na tym, że w liście jest mowa tylko o chęci poznania prawdy o tragedii, a nie ma nawet jednej wzmianki o roszczeniach finansowych. Odpowiedź na prośbę o spotkanie Tusk zaczął w swoim stylu, czyli od zachwalania swojego rządu. Potem przeszedł do ataku. "Jest oczywiście problem - bo być może tego ma dotyczyć spotkanie - roszczeń. I pracuje zespół, bo nie chcemy, w najmniejszym stopniu nie chcielibyśmy, aby roszczenia rodzin, te roszczenia finansowe, były realizowane, czy jakoś tam dogadywane, w atmosferze konfliktu" - sugerował Donald Tusk. Donald Tusk po raz kolejny próbuje wprowadzić w błąd opinię publiczną. Żona po Januszu Kurtyce podkreśla, że premier obraził bliskich ofiar i dodaje, że nie potrafi widocznie czytać ze zrozumieniem. "Premier rządu polskiego nie rozumie tego co czyta. Rozumiem, że 30% szóstoklasistów nie rozumie czytanego tekstu na egzaminie kompetencyjnym po klasie szóstej, ale Prezes Rady Ministrów? Bo przecież niemożliwe żeby był aż tak obłudny i zły. Nie prosimy Pana Tuska o odszkodowania. W liście jest napisane, cytuję: uważamy spotkanie za konieczne w związku z nadal istniejącymi, ważnymi wątpliwościami dotyczącymi działań podejmowanych przez polskie instytucje oraz sposobu i efektu ich współpracy z odpowiednimi organami Federacji Rosyjskiej. Najważniejsze wątpliwości - co istotne - nie jedyne, dotyczą problemu identyfikacji i sekcji zwłok, jak też czynności podjętych przez rząd polski działający pod Pańskim przewodnictwem, celem m.in. niezwłocznego sprowadzenia do kraju kompletnego wraku samolotu Tu-154M, ze szczególnym uwzględnieniem rejestratorów lotu wraz z oryginalnymi danymi. Tyle z listu. Przeczytałam 3 razy, żeby nie przeoczyć czegoś, z czego wynikałoby, że chcemy spotkać się by rozmawiać o należnych nam odszkodowaniach. Nie znalazłam. Może znajdzie ktoś z internautów? Pragnę poinformować pana Tuska, że o orzekaniu o odszkodowaniach decydują w tym kraju jeszcze sądy i nie wchodzi to w zakres jego kompetencji. W razie zaistnienia takiej sytuacji to nie Rodziny a suwerenny sąd będzie pisał do niego w tej sprawie" - czytamy w oficjalnej odpowiedzi Zuzanny Kurtyki. Czy Donald Tusk zdobędzie się chociaż na przeprosiny?chyba nie! O Tusku niedawno powiedział całą prawdę pan Krzysztof Wyszkowski - Tusk to jest człowiek z gminu, o żałośnie niskim poziomie kultury osobistej, z gigantycznymi kompleksami, które sobie rekompensuje mieszając z błotem drugich. To małpa wyuczona "salonowych manier" przez macherów od pijaru, a tak naprawdę - cwaniaczek, obibok i prostak. Panie, czy będzie mi dana łaska ujrzeć tego zdrajcę przed Trybunałem Narodowym a potem na latarni bo na kulę w łepetynę nie zasłużył.?. Ryży niedobitek WEHRWOLFU !! kat Polaków o wilczych oczach, jak ten prostak mógł tak obrazić Rodziny ofiar !?? czy strach kompletnie pomieszał mu w tym i tak pustym POniemieckim łbie. ? a potem spokojnie odszedł nucąc ulubione dziadków, tate i swoje...hajli hajlo haj la ,hajli hajlo hajla hahaha!!! To wyjątkowo haniebna wypowiedź. Tak zachowuje się człowiek podły i bez honoru. Ale samo powiedzenie bardzo sprytne, wpisujące się, w budowana przez niego narrację dyskredytującą każdego kogo uzna za przeciwnika. Dawniej o takim mówiło się po prostu. Świnia! Gołym okiem widać, że PO GRA RODZINAMI OFIAR NAWET W DNIU ŚWIĘTA ZMARŁYCH. Obecna polityka PO wobec katastrofy pod Smoleńskiem polega na rozbiciu jedności rodzin ofiar. W ten scenariusz wpisuje się wyjazd z prezydentową do Smoleńska, oskarżanie Gen.Błasika, manipulowanie rodziną funkcjonariusza Surówki, szantażowanie pieniędzmi. Rodziny powinny właśnie wystąpić z powództwem do Sądu o bardzo wysokie odszkodowania w związku ze złym przygotowaniem wizyty w Smoleńsku przez Kancelarię Premiera. LUDZIE NIE DAJCIE SIĘ ZWIEŚĆ. JESTEŚCIE COŚ WINNI BLISKIM, KTÓRZY ZGINĘLI. BĄDŹCIE UCZCIWI! wobec siebie i waszych bliskich, którzy zginęli.
W
WP.
HANIEBNE SUGESTIE TUSKA - O chęć wyciągnięcia pieniędzy od państwa oskarżył Donald Tusk członków rodzin ofiar, które zginęły pod Smoleńskiem. „Spotkanie z panem premierem jest dla nas konieczne” - napisali krewni ofiar katastrofy w Smoleńsku w liście do Donalda Tuska. 37 osób podpisało się pod tą korespondencją. Bliscy ofiar domagają się prawdy. Pytają m.in. o dokumenty z sekcji zwłok swoich bliskich i wiecznie opóźniane zabezpieczenie wraku Tupolewa. Premier polskiego rządu, zapytany o spotkanie z bliskimi tych, którzy zginęli w Smoleńsku doszukał się podtekstu. Jak stwierdził na konferencji prasowej, bliscy ofiar chcą wyciągnąć pieniądze. Problem polega tylko na tym, że w liście jest mowa tylko o chęci poznania prawdy o tragedii, a nie ma nawet jednej wzmianki o roszczeniach finansowych. Odpowiedź na prośbę o spotkanie Tusk zaczął w swoim stylu, czyli od zachwalania swojego rządu. Potem przeszedł do ataku. "Jest oczywiście problem - bo być może tego ma dotyczyć spotkanie - roszczeń. I pracuje zespół, bo nie chcemy, w najmniejszym stopniu nie chcielibyśmy, aby roszczenia rodzin, te roszczenia finansowe, były realizowane, czy jakoś tam dogadywane, w atmosferze konfliktu" - sugerował Donald Tusk. Donald Tusk po raz kolejny próbuje wprowadzić w błąd opinię publiczną. Żona po Januszu Kurtyce podkreśla, że premier obraził bliskich ofiar i dodaje, że nie potrafi widocznie czytać ze zrozumieniem. "Premier rządu polskiego nie rozumie tego co czyta. Rozumiem, że 30% szóstoklasistów nie rozumie czytanego tekstu na egzaminie kompetencyjnym po klasie szóstej, ale Prezes Rady Ministrów? Bo przecież niemożliwe żeby był aż tak obłudny i zły. Nie prosimy Pana Tuska o odszkodowania. W liście jest napisane, cytuję: uważamy spotkanie za konieczne w związku z nadal istniejącymi, ważnymi wątpliwościami dotyczącymi działań podejmowanych przez polskie instytucje oraz sposobu i efektu ich współpracy z odpowiednimi organami Federacji Rosyjskiej. Najważniejsze wątpliwości - co istotne - nie jedyne, dotyczą problemu identyfikacji i sekcji zwłok, jak też czynności podjętych przez rząd polski działający pod Pańskim przewodnictwem, celem m.in. niezwłocznego sprowadzenia do kraju kompletnego wraku samolotu Tu-154M, ze szczególnym uwzględnieniem rejestratorów lotu wraz z oryginalnymi danymi. Tyle z listu. Przeczytałam 3 razy, żeby nie przeoczyć czegoś, z czego wynikałoby, że chcemy spotkać się by rozmawiać o należnych nam odszkodowaniach. Nie znalazłam. Może znajdzie ktoś z internautów? Pragnę poinformować pana Tuska, że o orzekaniu o odszkodowaniach decydują w tym kraju jeszcze sądy i nie wchodzi to w zakres jego kompetencji. W razie zaistnienia takiej sytuacji to nie Rodziny a suwerenny sąd będzie pisał do niego w tej sprawie" - czytamy w oficjalnej odpowiedzi Zuzanny Kurtyki. Czy Donald Tusk zdobędzie się chociaż na przeprosiny?chyba nie! O Tusku niedawno powiedział całą prawdę pan Krzysztof Wyszkowski - Tusk to jest człowiek z gminu, o żałośnie niskim poziomie kultury osobistej, z gigantycznymi kompleksami, które sobie rekompensuje mieszając z błotem drugich. To małpa wyuczona "salonowych manier" przez macherów od pijaru, a tak naprawdę - cwaniaczek, obibok i prostak. Panie, czy będzie mi dana łaska ujrzeć tego zdrajcę przed Trybunałem Narodowym a potem na latarni bo na kulę w łepetynę nie zasłużył.?. Ryży niedobitek WEHRWOLFU !! kat Polaków o wilczych oczach, jak ten prostak mógł tak obrazić Rodziny ofiar !?? czy strach kompletnie pomieszał mu w tym i tak pustym POniemieckim łbie. ? a potem spokojnie odszedł nucąc ulubione dziadków, tate i swoje...hajli hajlo haj la ,hajli hajlo hajla hahaha!!!
W
WP.
NATO. NIE DLA IDIOTÓW. NATO. NIE DLA ZDRAJCÓW - Carthago delenda est, a wy bekniecie za Smoleńsk - W.P - Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen nie weźmie udziału w zgromadzeniu plenarnym NATO zorganizowanym w listopadzie w Warszawie.
Anders Fogh Rasmussen odmówił uczestnictwa nie podając powodów tej odmowy. Dla polityków PO i SLD jest to policzek i oznaka lekceważenie naszego kraju. A dla mnie, niekoniecznie. Otóż Anders Fogh Rasmussen nie jest politykiem niepoważnym, ale wręcz przeciwnie. I z powodu swojej powagi nie może wziąć udziału w sesji plenarnej zorganizowanej przez Warszawę. A właściwie z kilku powodów, które się na ten główny - powagę, składają.

Po pierwsze z powodów bezpieczeństwa.

Polskie służby specjalne zajmujące się ochroną najważniejszych osób w państwie dopuściły do śmierci kilku najwyższych rangą wojskowych sojuszu, obywateli kraju, który jest NATO-wskim krajem granicznym. Skoro jakaś grupa państw decyduje się na pakt wojskowy o jasno opisanych granicach i ściśle określonej liczbie członków, to a contrario można przyjąć, że wszystko co mieści się POZA tak jasno określonymi granicami stanowi potencjalne zagrożenie. Jeśli zakładamy obóz wojskowy w Iraku czy Afganistanie i otaczamy go drutami z zasieków i wieżyczkami strażniczymi, to zapewne z tego powodu, że obszar POZA obozem określamy jako obszar, z którego może nadejść atak. Gdybyśmy tak nie zakładali, nie budowalibyśmy zasieków. Jeśli z takiego – załóżmy na chwilę, polskiego obozu w Afganistanie wyjechałaby na rekonesans wycieczka najwyższych polskich generałów i zostałaby wysadzona w powietrze przez rebeliancki patrol, to do czasu wyjaśnienia, jak mogło w ogóle do tego dojść do takiego zdarzenia, do naszego obozu nie przyjechaliby żadni wyżsi wojskowi z innych krajów, bo na taki przyjazd nie wydałyby zgody ich profesjonalne służby. Trzeba by wyjaśnić, jak to się stało, że do takiego wyjątkowego wypadku doszło, kto zawinił, kto poniesie odpowiedzialność i jakie środki naprawcze zostaną podjęte, by rozstrzeliwanie lub wysadzanie w powietrze polskich najwyższych dowódców wojskowych – również najwyższych dowódców NATO, nie miało więcej miejsca. A jeśli dowódca lokalnej, polskiej bazy wojskowej w Afganistanie, bądź jego zastępca, w sytuacji śmierci dowódcy, podjąłby decyzję, że śledztwo w sprawie katastrofy oddaje całkowicie w ręce afgańskiej policji, prokuratury i sądów, gdyż jakikolwiek nieśmiało wyrażony zamiar UCZESTNICTWA w dochodzeniu zostałby prawdopodobnie niechętnie potraktowany przez Afgańczyków, a już szczególnie przez rebeliantów, to na NATO-wskich mapach Afganistanu obszar, na którym znajdowałaby się taka hipotetyczna, polska baza, zostałby zakreślony czarnym mazakiem z objaśnieniem: „obszar kontrolowany przez talibów”. A jeśli – podążajmy dalej tym tropem, personel jednostki ulokowanej w Iraku rozpocząłby medialne dywagacje, że jeden z generałów miał zwyczaj dla zabawy wyjmować zawleczki z wiązki granatów, którą uwielbiał mieć zawsze przytoczoną do wojskowego pasa, drugi nie zasnął spokojnie dopóki nie odbył partii gry w „rosyjską ruletkę”, trzeci nie zjadł, jeśli nie zabawił się wrzucaniem zapalonych zapałek do kanistra z benzyną, więc wszystko wskazuje na to, że de facto mieliśmy do czynienia z eksplozją kanistra, wiązki granatów i samobójczej śmierci w wyniku „trafienia” w rosyjską ruletkę, a komisja pod przewodnictwem Ussamy ben Anodina (jak wieść niesie nieformalnego, polowego dowódcy Talibanu) potwierdziłaby te rewelacje, to pod istniejącym już objaśnieniem wykonanym czarnym mazakiem dopisano by: „obóz przeszedł na stronę wroga”. Ten dopisek byłby już na czerwono i byłby opatrzony wykrzyknikiem.
Próba organizowania jakiegokolwiek sympozjum w polskim obozie, które przeszedł na stronę wroga byłaby z góry skazana na niepowodzenie, już nie tyle ze względu na chęć okazania lekceważenie (sic!), ale z powodów bezpieczeństwa. Anders Fogh Rasmussen dał nam swoją niewytłumaczoną odmową jasny sygnał jakimi flamastrami zamalowano mapę Polski i co napisano czerwonym flamastrem. Ale pójdźmy nieco dalej w naszych rozważaniach popartych hipotetycznym porównaniem. Otóż my mieliśmy i mamy w stosunku do świata Zachodu pewien historyczny żal. A mianowicie mieliśmy i mamy żal, że w 1939 roku dawało się słyszeć ze strony opinii publicznej naszych zachodnich sojuszników głosy, że oni nie chcą umierać za Gdańsk. Był to i jest żal uzasadniony, bo nie można było zarzucić – ani polskim politykom, ani dowódcom wojskowym, ani społeczeństwu, że MY NASZYCH ZADAŃ SOJUSZNICZYCH NIE WYPEŁNILIŚMY. I dlatego mogliśmy zasadnie oczekiwać, że i druga strona swoich zobowiązań dotrzyma, a skoro nie dotrzymała, to mieliśmy i mamy prawo mieć ów wspomniany żal.
I podobnie jak wtedy, przed siedemdziesięciu dwu laty, tak i teraz mamy sojuszników na Zachodzie. Co więcej, wzięliśmy na siebie, tak jak wtedy, pewnego rodzaju obowiązki. I chociażby naszym wsparciem aspirującej do NATO Gruzji w czasie postsowieckiej inwazji udowodniliśmy, że traktujemy je poważnie. I jeśli dzisiaj NATO dozbraja Gruzję, jeśli otwiera przed Gruzją drzwi, to również dlatego, że w krytycznym momencie tam się znaleźliśmy. Ale przede wszystkim dlatego, że sama Gruzja zdała egzamin, a Gruzini nie podzielili postsowieckiej narracji o szaleńcu Saakaszwilim i o bezsensownym, samobójczym ataku na byłe imperium. Tak jak Czeczeńcy nie uwierzyli, że druga wojna w ich kraju, wojna która przyniosła LUDOBÓJSTWO i zdarzenia nie oglądane na tej ziemi od czasów mordercy Stalina, wybuchła po ataku „terrorystów” na budynki mieszkalne w centrum Rosji. I Gruzini, którzy cudem uniknęli losu Czeczenii, i Czeczeńcy wiedzą, że źródło zła w tej części świata bije na Kremlu, w ciasnej, kałmuckiej czaszce kiepskiego polityka, grabarza Rosji – Władimira Putina.
1. Świat nie będzie umierał za Grozny, bo świat uznał Grozny ze wewnętrzny cmentarz rosyjski.
2. Świat może umierać za Tbilisi, bo tam jest naród, który umie odróżnić Gruzina od post-sowieckiego bezpaństwowca suflowanego przez Kreml. Bo tam pamięta się historię i skąd kto przychodzi.
3. Świat nie będzie umierał za Warszawę, bo to jest stolica kraju, który nie szanuje własnych żołnierzy, nie tylko pozwalając opluwać ich zbezczeszczone zwłoki innym, ale i samemu przyłączając się do plucia.
Kto umrze za kraj, w którym za śmierć spotka go szyderstwo i drwina? Dlatego dziękuję Andersowi Fogh Rasmussenowi za jego gest. To gest piękny – bo jest hołdem złożonym ofiarom, których my nie mamy chęci nawet nie tylko pomścić, ale nawet uszanować.
I mądry – bo daje nam, Polakom, czytelny sygnał, że jeśli sami nie chcemy się bronić, to nie możemy liczyć na to, że bronić będą nas inni wbrew naszej woli.
W
WP.
Mord łódzki doprowadził do ujawnienia planu. Tusk i PO ujawnili plan. Dzisiejsze zachowanie Tuska i Platformy w Sejmie dowodzi, że przemysł nienawiści nie zostanie zlikwidowany, ale wzmoże swoje działania.
- Jeżeli Tusk oskarża PiS mówiąc, że mimo, iż "niektórzy nad grobem potrafią wygrażać pięściami i obrażać" nie zamierza "poddać się nienawiści", i w tym samym czasie, gdy Komorowski wyznaczył „pojednawcze" spotkanie z Kaczyńskim mówi o „kiczu pojednania",
- jeżeli Kidawa-Błońska w imieniu klubu sejmowego PO oskarża PiS mówiąc: „najgorsze, co się dziś może zdarzyć, to wykorzystanie morderstwa w Łodzi do kontynuowania oskarżeń, dalszego podnoszenia temperatury emocji, budowania murów niechęci, wręcz wrogości. Nie można na to pozwolić. Społeczeństwo jest świadkiem politycznego teatru, który wykorzystuje tragiczną śmierć niewinnego człowieka. Jak inaczej nazwać domaganie się komisji śledczej w sytuacji, kiedy policja prowadzi śledztwo w tej sprawie, a sprawca został natychmiast ujęty?",
- jeżeli marszałek Schetyna do prowadzenia debaty o mordzie wyznacza Niesiołowskiego, to jest to dowód, że Tusk i Platforma uznali, że od planu walki z opozycją nie ma odwrotu. Teraz muszą się, już bać nie tylko działacze PiS, ale wszyscy, których władza uzna za swoich wrogów.
Teraz głównym niebezpieczeństwem nie jest indywidualny zamachowiec, ale systemowe zagrożenie ze strony państwa.
X
Xen
Czy to ta sama pani, ktora zawsze przeszkadza poslom z nie-pisiej sekty w trakcie ich przemowien ?

Zawsze z zacisnietymi ustami i groznym wyrazem twarzy przerywa swoimi niegrzecznymi komentarzami innym. Obok niej siedza jeszcze 2-3 inne "gwiazdy" moherowej polityki, ktorych rola w Sejmie sprowadza sie do przeszkadzania.

Nigdy nie slyszalem tej pani w jakiejkolwiek merytorycznej dyskusji. Chyba, ze za taka przyjac wymiane pogladow na temat "porazajacego mordu" w Lodzi, ale to juz pisia poetyka opisywania otaczajacej nas rzeczywistosci.
W
Władysław
"Powiedziała nam powtarzając partyjne tezy" - to co powiedziała jest powszechnym odczuciem, że kampania nienawiści POpapranych do PiS-u się nakręca. Pismacko-lizusowskie określenie "partyjne tezy" to ocena narzucona przez polskojęzyczny The Times.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska