https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Antydopalaczowy marsz w Olkuszu

Małgorzata Gleń
Mieszkańcy Olkusza przeszli w marszu przeciwko dopalaczom i złożyli wieńce
Mieszkańcy Olkusza przeszli w marszu przeciwko dopalaczom i złożyli wieńce Małgorzata Gleń
W środę przez Olkusz przeszedł marsz przeciwników dopalaczy - psychotropowych i środków odurzających. W tym 40-tys. miasteczku są trzy sklepy sprzedające te niebezpieczne środki.

- Nie chcemy takich sklepów, bo wielu z naszych kolegów sięga po te środki - mówi Justyna Malczyk, licealistka z Olkusza. W marszu szli obok siebie politycy, samorządowcy, radni i młodzi i starsi mieszkańcy.
- Każdy sposób na zaprotestowanie przeciwko dopalaczom jest dobry. Do ludzi musi trafić, że to niebezpieczne środki - podkreśla Leszek Konarski, starosta olkuski.

Uczestnicy marszu przeszli pod wszystkie trzy sklepy z dopalaczami w Olkuszu i pod każdym z nich złożyli wiązankę zwiędłych kwiatów z napisem "Ostatnie pożegnanie dopalaczy". Dwa ze sklepów były zamknięte. W jednym był tłum młodych ludzi. - Mamy nadzieję, że panowie zmienicie profil sklepu. Nie zarabiajcie na cudzym nieszczęściu - próbował przemówić do rozumu młodym ludziom Łukasz Kmita, organizator marszu ze stowarzyszenia Stop dla dopalaczy.

Państwowa Inspekcja Sanitarna w Olkuszu jeszcze przed wakacjami przeprowadziła wśród gimnazjalistów i licealistów ankiety na temat dopalaczy. - Wyniki były szokujące - przyznaje Agata Knapid, dyrektor placówki. - Młodzież przyznała, że sama używała dopalaczy, a jeżeli nie, to w ich środowisku są one dostępne i koledzy namawiają do ich zażywania. Bolsne jest to, że dzieciom wydaje się, że jeżeli coś jest legalne, to jest bezpieczne - podkreśla dyrektorka.

Licealiści o dopalaczach mieli większe pojęcie niż gimnazjaliści. Wiedzieli, że te środki są niebezpieczne, że mogą nawet zabijać, a mimo to przyznawali się, że po nie sięgają. Olkuski sanepid od września ruszaw szkołach z wielką akcją informującą o szkodliwości zażywania dopalaczy. Chce dotrzeć do wszystkich gimnazjalistów i licealistów.

Agata Knapik nie ukrywa, że o ludziach sprzedających niebezpieczne środki ma jak najgorsze zdanie. - Nie znam drugiego takiego gatunku, który by swoje młode pokolenie niszczył tak jak ludzie. Przecież sprzedaż dopalaczy to wyniszczanie swojego gatunku - denerwuje się pani dyrektor. Roman Głowacki, uczestnik marszu, ojciec dorosłych już synów, jest za zdelegalizowaniem sklepów z dopalaczami. - Młodych ludzi takie środki kuszą. Łatwo po nie sięgnąć, trudniej wyjść z nałogu - mówi i dziękuje Bogu, że jego synowie wyrośli na ludzi, którym nałogi są obce.

Pani Halina jest babcią młodego człowieka. - Wiem, że sięga po różne świństwa i boję się o niego. Nie chcę, by igrał ze swoim życiem - martwi się starsza pani. Wczoraj szła ulicami Olkusza w marszu razem z ponad setką olkuszan.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

H
Hanka
Brawo dla pana Kmity i członków Stowarzyszenia. Zrobili naprawdę dużo. Oby wiecej było takich osób.
r
romczewski
Każda forma protestu jest na wagę złota w tym kraju.W kraju w którym nie zdołano stworzyć takiego prawa , które chroniło by tych młodych ludzi przed skutkami zażywania nieznanych im preparatów. Przyjmowanie sterydów objawia się często po latach. Jak odreaguje oraganizm ich po zażyciu, a może zażywaniu tych chemikalii dowiedzą się sami zaintersowani kiedy pojawia się problemy zdrowotne. Tego nikt nie wie i nie odpowie za ich działanie. Chwila radosci po której wraca rzeczywistość. I co dalej. Kolejna dawka radosci? Może lepiej zmierzyc sie z rzeczywistoscia bez wspomagania nie rujnując zdrowia.Zdrowie mozna stracić bez przekraczania progu tych sklepów. Tak samo mozna czerpać radośc z życia bez ich udziału. Wybór nalezy do kazdego, czy będzie poruszał sie na wózku inwalidzkim, czy jeżdził "furą" jak własciciele wspomnianych sklepów. Jak do tej pory, o tym decyduje prawo rynku. Jest zbyt to i jest podaż i to bez względu na rodzaj oferowanego towaru, ale o tym wspomniałem na wstępie.
r
romczewski
Każda forma protestu jest na wagę złota w tym kraju.W kraju w którym nie zdołano stworzyć takiego prawa , które chroniło by tych młodych ludzi przed skutkami zażywania nieznanych im preparatów. Przyjmowanie sterydów objawia się często po latach. Jak odreaguje oraganizm ich po zażyciu, a może zażywaniu tych chemikalii dowiedzą się sami zaintersowani kiedy pojawia się problemy zdrowotne. Tego nikt nie wie i nie odpowie za ich działanie. Chwila radosci po której wraca rzeczywistość. I co dalej. Kolejna dawka radosci? Może lepiej zmierzyc sie z rzeczywistoscia bez wspomagania nie rujnując zdrowia.Zdrowie mozna stracić bez przekraczania progu tych sklepów. Tak samo mozna czerpać radośc z życia bez ich udziału. Wybór nalezy do kazdego, czy będzie poruszał sie na wózku inwalidzkim, czy jeżdził "furą" jak własciciele wspomnianych sklepów. Jak do tej pory, o tym decyduje prawo rynku. Jest zbyt to i jest podaż i to bez względu na rodzaj oferowanego towaru, ale o tym wspomniałem na wstępie.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska