Pan Józef z Warszawy harował wiele lat za granicą. Gdy przeszedł na emeryturę, z żoną zdecydowali, że za oszczędności życia kupią małe mieszkaniew Zakopanem.
- Koniecznie chcieliśmy mieć mieszkanie pod Tatrami, bo oboje od zawsze lubiliśmy tu przyjeżdżać - mówi Józef Malik. - Nasza radość nie trwała długo. Pewnej nocy obudziły nas głośne krzyki, trzaskanie drzwiami, pijackie śpiewy, a z łazienki za ścianą dochodziły odgłosy wymiotowania. Myśleliśmy, że to sąsiad ma jakąś uroczystość i zaprosił gości. Takie imprezy w sezonie odbywały się jednak przez cały tydzień. Dowiedzieliśmy się od zarządcy budynku, że właściciel mieszkania wynajmuje je turystom. Po roku nie wytrzymaliśmy, sprzedaliśmy mieszkanie i kupiliśmy inne w starym bloku.
Zobacz także: Zakopane będzie walczyć z szarą strefą
Takich mieszkań zamienionych w hotele w Zakopanem jest coraz więcej.
- Mieszkam w domu, gdzie na 27 lokali tylko trzy zajmują stali lokatorzy - mówi radny Łukasz Chmielowski. - Goście nie mają pilota do bramy, więc już zdarzało się, że brama bywała zniszczona. Nie mają klucza do kosza na śmieci, więc innym podrzucają odpadki. W nocy jest głośno. Wszystko to rodzi konflikty.
Jego wspólnota mieszkaniowa zwróciła się do prawników, by pomogli wyegzekwować od właściciela mieszkań rekompensatę za poniesione starty. Ci nie znaleźli jednak podstaw prawnych. Teraz szukają ich prawnicy magistratu.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Były ubek podejrzany o podpalanie kobiety
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy