3200 obiektów w całym Zakopanem zostało wpisanych do gminnego rejestru zabytków. Mieszkańcy zaczęli się buntować, argumentując, że z takim domem nie zrobią nic, nawet dachówki nie będą mogli wymienić bez pozwolenia konserwatora.
- Mój dom, choć murowany, przykryty blachą i 30-letni, został wpisany do tego rejestru, bo komuś spodobały się szczyty - tłumaczy Marek Król, mieszkaniec zakopiańskiej Harendy. Takich przypadków jest o wiele więcej. Do rejestru wpisano nawet baraki z pustaków, drewniane szopy i domy, które nie są ani stylowe, ani zabytkowe.
- Po weryfikacji zmniejszyliśmy z 3200 do 1628 obiektów w rejestrze zabytków, ale i tak mamy ich parę razy więcej niż w całym powiecie nowotarskim - mówi burmistrz Majcher. - Musimy dbać o naszą architekturę, ale bez przesady. Całe Zakopane nie może być przecież zabytkiem. Nie możemy też dewaluować pojęcia "zabytek".
Teraz, jak zapowiada burmistrz, wszystkie plany zagospodarowania trzeba zaktualizować. - Musimy wykreślić i zredukować liczbę tych obiektów w planach, które jeszcze nie są przyjęte - twierdzi Majcher. - W tych planach, które już są zatwierdzone przez radę, będą wprowadzone zmiany punktowe. Niewątpliwie narazi to naszą gminę na dodatkowe koszty i uważam, że ktoś konsekwencje tego powinien ponieść.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Kraków: pijany woźnica zabrał życie
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy