Krystyna Ogorzałek, oficer dyżurna Stanowiska Koordynacji Ratownictwa PSP w Nowym Sączu, odebrała telefon, który ją zaskoczył. Kierowca autobusu firmy Voyager informował, że za chwilę podjedzie przed budynek sądeckiej komendy PSP i prosi o przygotowanie ratowników do schwytania egzotycznego węża, pełzającego we wnętrzu pojazdu: - Autobus przyjechał po zaledwie dwóch minutach od przekazania nam sygnału o pomoc - relacjonowała oficer dyżurna sądeckiej straży pożarnej. - Pasażerowie nie spanikowali. Ich ewakuacja przebiegała spokojnie i sprawnie.
Skąd boa dusiciel wziął się w autobusie kursowym, ustalała policja. Dzisiaj wąż, o wdzięcznym imieniu Voyager, może stać się powodem poważnych problemów swojego właściciela: - Sądeccy policjanci przy współpracy z funkcjonariuszami z Gorlic ustalili, kto przewoził boa dusiciela w kursowym autobusie - mówi aspirant Iwona Grzebyk-Dulak, rzecznik prasowy KPP w Nowym Sączu. - 28-letni właściciel węża, mieszkaniec powiatu gorlickiego, już usłyszał od policjantów zarzuty - dodaje.
Pasażer autobusu początkowo zaprzeczał, że gad należy do niego, ale w końcu przyznał się do winy. Za popełnienie takiego wykroczenia może mu grozić kara aresztu lub grzywny, jednak o jej wymiarze zadecyduje sąd.
Źródło: Gazeta Krakowska