Do napadu doszło przed kościołem Matki Bożej Niepokalanej 7 września 2016 .
Na czerwonym świetle przed rondem zatrzymał się range rover, a o bok stanęły dwa inne auta. Mężczyźni, którzy z nich wysiedli, zaatakowali kierowcę range rovera maczetą. Asfalt zalała struga krwi. Sprawcy uciekli i na jezdni porzucili maczetę.
Przypadkowi świadkowie wezwali pomoc, a ciężko ranny 40-latek trafił do Szpitala w Nowym Sączu. Miał kilka ran w okolicach ramion i klatki piersiowej oraz złamany łokieć.
Sądeccy policjanci ustalili i ujęli sprawców wrześniowego ataku. To mieszkańcy jednej z wsi w gminie Grybów.
21-latek i 31-latek po zatrzymaniu zostali aresztowani i usłyszeli zarzut ciężkiego uszkodzenia ciała i rozboju przy użyciu niebezpiecznego narzędzia.
- Z Zakładu Medycyny Sądowej Collegium Medicum UJ otrzymaliśmy ekspertyzę dotyczącą uszkodzeń ciała ofiary zdarzenia przy ul. Królowej Jadwigi - relacjonuje prokurator rejonowy w Nowym Sączu Jarosław Łukacz. Analiza tego materiału spowodowała zmianę prawnej kwalifikacji czynu zarzucanego młodym mężczyznom, z których jeden był już wcześniej karany.
Będą odpowiadać za usiłowanie zabójstwa. To zmiana znacząco podnosząca możliwy wymiar kary.
- Poprzedni zarzut zagrożony był wyrokiem od trzech lat więzienia. Obecny skutkuje karą więzienia od ośmiu do 25 lat, a nawet wyrokiem dożywocia - informuje prokurator Jarosław Łukacz.
Sporządzane są nowe opinie psychologiczne w sprawie podejrzanych, bo tego wymaga zmiana kwalifikacji czynu. Zapewnia, że akt oskarżenia trafi do sądu przed 18 marca br.
Ofiara napadu to ochroniarz jednej z sądeckich restauracji. Wiele lat wcześniej, kiedy pracował w innej firmie ochroniarskiej obrabował w Brzesku konwój wiozący kilkaset tysięcy dolarów z sądeckiego kantoru.
Wszyscy, którzy z nim eskortowali transport, zostali skazani za współudział w kradzieży. Części pieniędzy nie odzyskano.