Zinedine Zidane nie ma najlepszego powrotu do Realy Madryt. Już od samego początku International Champions Cup jego zespół nie potrafił wygrać. Stracił za to aż 12 bramek w trzech meczach. Po porażce 1:3 z Bayernem Monachium i remisie 2:2 z Arsenalem, przyszedł czas na lanie od Atletico Madryt
Do przerwy na piątkę
Wystarczyło zaledwie dziesięć minut, by na tablicy widniał wynik 2:0 dla Atletico. Do siatki trafiali Diego Costa i nowy nabytek - Joao Felix. Mijały kolejne minuty, a piłkarze Diego Simeona z łatwością strzelali kolejne gole. Do siatki Thibauta Courtoisa trafiali Angel Correa i kolejne dwa gole dołożył Diego Costa. W końcówce pierwszej połowy zrobił to za sprawą rzutu karnego. Brazylijczyk z Hiszpańskim paszportem schodził do szatni z hat-trickiem.
Nie inaczej rozpoczęła się druga połowa. Zinedine Zidane szukał rozwiązania, zmieniając w przerwie trzech piłkarzy. W 51. minucie ponownie do siatki trafił Costa i było już 6:0. W 29. minucie Real wreszcie się przebudził za sprawą trafienia Nacho. Pięć minut później na boisku zrobiło się gorąco. Piłkarze obu drużyn postanowili sobie coś wyjaśnić. Najaktywniejsi w całym zamieszaniu byli Diego Costa i Dani Carvajal, którzy zostali wyrzuceni z boiska. Od tego momentu mecz nie był już tak intensywny. Real zdołał nieco zmniejszyć rozmiary porażki strzelając dwa gole w końcówce. Wcześniej siódmą bramkę dla Atletico zdobył Vitolo.
Hiszpańskie media nie mają wątpliwości
Choć spotkanie nie miało cięższego ciężaru gatunkowego i ciężko spodziewać się, żeby taki wynik padł w meczach o punkty, to hiszpańskie media są zaniepokojone postawą Realu. "Historyczne lanie. Zobaczyliśmy wielką drużynę i wrak" – wybrzmiewa okładka madryckiego „AS-a”. "Ten Real nie aspiruje do wygrania absolutnie niczego" - napisała "Marca".
"To był letni sparing, więc nie można wyciągać ostatecznych wniosków. Ale gra Realu nie wygląda dobrze. Real w USA przegrał dwa mecze i jeden zremisował. Te mecze to alarm dla Realu. Zidane chce uspokoić sytuację, ale kibice mogą już być nerwowi" - możemy przeczytać w "Marce".
Sami trenerzy doskonale wiedzą, że nie ma co przywiązywać większej uwagi do tego meczu. - Zawodnicy mnie nie zawodzą. Przygotowujemy się do sezonu i trzeba zachowywać spokój. Musimy być gotowi na 17 sierpnia, gdy startuje sezon La Liga – uspokaja Zinedine Zidane.
- To spotkanie nie pokazuje prawdziwego potencjału naszego i Realu - oznajmił trener Atletico Diego Simeone.
Real Madryt - Atlético Madryt: 3-7 (0-5)
Bramki: 0-1 Costa (1.) 0-2 Joao Felix (8.) 0-3 Correa (19.) 0-4 Costa (28.) 0-5 Costa (45. z karnego) 0-6 Costa (51.) 1-6 Nacho (59.) 1-7 Vitolo (70.) 2-7 Benzema (85. z karnego) 3-7 Hernandez (85.)
Czerwone kartki: Dani Carvajal (Real, 64.) - Diego Costa (Atletico, 64.)
Real:** Courtois (46. Navas) - Odriozola (46. Carvajal), Nacho, Ramos (62. Hernandez), Marcelo (62. De la Fuente) - Modrić (62. Kubo), Kroos, Isco (62. Rodrygo) - Vinícius (46. Lucas), Jović (30. Benzema), Hazard (62. Bale).
Atletico: Oblak - Trippier (66. Munoz), Savić (66. Felipe), Hermoso, Lodi - Saul (67. Herrera), Koke (66. Llorente), Joao Felix (67. Vitolo), Lemar (67. Sanabria) - Costa, Morata (13. Correa).
