FLESZ - Mniej zabitych, więcej pijanych. To bilans akcji “ZNICZ”
Postępowanie przed sądem zainicjował sam Rakoczy, bo podczas jednego ze spotkań kombatantów znajomy Stanisław Pazurkiewicz pytał go, czy był kiedyś pułkownikiem Urzędu Bezpieczeństwa. Potem pytały go o to kolejne osoby. Dlatego Rakoczy złożył wniosek o autolustrację i wypełnił oświadczenie lustracyjne, w którym zaznaczył, że nie pracował w organach bezpieczeństwa PRL i nie był tajnym agentem tych służb.
Te twierdzenia podtrzymał przed krakowskim sądem w środę podczas rozprawy. Przypomniał, że po wojnie był piłkarzem Wisły Kraków, spotykał wtedy działaczy klubu, którzy byli w MO lub SB, ale z nimi nie współpracował.
Jego wniosek, że nie był pracownikiem służb bezpieczeństwa poparła prokurator Ewa Gościniak z krakowskiego biura Instytutu Pamięci Narodowej. Mówiła to w oparciu o wyniki kwerendy w archiwach IPN. Sąd podzielił to stanowisko i uznał, że Rakoczy złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne.
Rakoczy to znana postać w Krakowie, był najstarszym radny Dzielnicy V (Krowodrza), ze stażem trzech kadencji. Był też organizator pomocy dla polskich kombatantów i osób represjonowanych, również jako członkiem Małopolskiej Rady Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz sekretarzem Stowarzyszenia Polskich Byłych Więźniów Politycznych Okręg Małopolska w Krakowie.
- Upiorne miejsca w Małopolsce. Czy tam naprawdę straszy?
- Najgorsze mieszkania do wynajęcia. Zobacz, co oni oferują [ZDJĘCIA]
- Tak w ostatnich latach zabudowało się Zakopane
- Budowa tunelu zakopianki - fakty, liczby, ciekawostki
- TOP 20 najlepszych porodówek w Małopolsce
- Wybory parlamentarne 2019. Oto wszyscy nowi posłowie z Małopolski
