Czytaj także: Zakopane: Grzegorz Napieralski na Krupówkach zajadał oscypki
Sędzia Maria Żelichowska-Błażowska stwierdziła, że wyrok pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, jaki wydał wcześniej sąd w Nowym Targu, jest zbyt surowa. Równocześnie stwierdziła jednak, że kara się należy.
- Sąd Rejonowy w Nowym Targu zgromadził dowody, które pozwalają stwierdzić, że oskarżony dopuścił się tego przestępstwa i uczynił sobie z niego stałe źródło dochodu - uzasadniała utrzymanie wyroku w mocy sędzia Maria Żelichowska-Błażowska.
Wojciech G. (55 l.) nie mógł uwierzyć, że ponownie został uznany winnym. - Ja winny? Czego? Tego, że z dziada pradziada robię oscypki? Że całe życie robię po Bożemu? I za to mnie przestępcą robią? Ja tego tak nie zostawię! Nie pozwolę, żeby mnie tak traktowano! - denerwował się w czwartek po ogłoszeniu wyroku.
Wojciech G. wypasa owce od 31 lat. W ubiegłym roku, jak twierdzi - z braku czasu, nie wyrobił certyfikatów unijnych, koniecznych przy produkcji chronionego oscypka. We wrześniu jego bacówkę skontrolowano i znaleziono 11 nielegalnych serków. Baca tłumaczył wtedy, że przygotował je na własny użytek, jednak okazało się, że od maja do września wyprodukował aż 200 kolejnych.
Sprawa trafiła do prokuratury, Wojciech G. usłyszał zarzuty, z którymi się jednak nie zgadza.
- Ja podrabiałem? Samo owcze mleko tam było. I nie sprzedawałem ich, tylko rozdawałem rodzinie i znajomym - zapewnia Wojciech G.
Inni jednak podzielają opinię sądu. - Ja Wojtka bardzo szanuję, bo to porządny baca jest, ale jak się produkuje nielegalnie, to kara być musi - mówi baca Kazimierz Furczoń z Leśnicy. - Tylko skoro już mu ją utrzymali, to niech teraz wszystkich zaczną kontrolować, bo przynajmniej 70 proc. bacówek powinno mieć takie wyroki albo w ogóle być pozamykanych - denerwuje się Kazimierz Furczoń.
Podobnie sądzi Andrzej Gąsienica-Makowski, starosta tatrzański. - Znam dobrze tego bacę i wiem, że nie było to działanie z premedytacją. Czasy się jednak zmieniły, jesteśmy w Unii Europejskiej. Tak on, jak i inni muszą więc w ramach nowej ochrony dbać o jakość góralskich wyrobów. Dobrze, że ostatecznie wyrok jest łagodny - zaznacza.
Jan Widacki, prawnik z Krakowa i poseł SLD, zaznacza, że sąd orzekł najniższą z możliwych kar. - 5 tys. zł grzywny nie jest surowym wyrokiem, ale wystarczająco dotkliwym, aby przestrzec innych przed praktykami podrabiania nie tylko oscypków, ale też innych produktów regionalnych. Grzywna mogła też wynieść 30 tys. zł, ale sąd świadomie zdecydował o symbolicznej wysokości kary - komentuje Widacki.
Kraków: rozpoczęła się**rekrutacja na studia 2011**
Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Wszystko o Euro2012 na**www.drogadoeuro2012.pl**