Baza lotnicza Ahmad al-Jaber to miejsce stacjonowania dywizjonów Kuwejckich Sił Powietrznych, ale także zaplecze dla lotników z USA i ich sojuszników. Jeszcze do niedawna to z niej startowały do akcji polskie F-16, które prowadziły zadania rozpoznawcze na rzecz NATO. Teraz ich miejsce zajęła CASA i lotnicy oraz personel naziemny z jednostki w Balicach.
Przygotowania do wylotu na Bliski Wschód trwały od kilku miesięcy. Od połowy roku odbywały się też rekonesanse, które miały na celu przejęcie miejsca stacjonowania F-16. Ostatecznie CASA odleciała z Krakowa do Al-Jaber dwa tygodnie temu, a wczoraj lotnicy rozpoczęli służbę w ramach V zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku.
– Najważniejszym zadaniem będzie zabezpieczenie pod względem lotniczym polskiego kontyngentu. Z transportu korzystać będą głównie żołnierze zespołów szkoleniowych i wojsk specjalnych. A w razie potrzeby także nasi sojusznicy – wyjaśnia ppłk Piotr Walatek z Dowództwa Operacyjnego. Dodaje, że dogrywane są ostatnie szczegóły pobytu polskich lotników w Kuwejcie i Iraku, m.in. dotyczące wykorzystania przestrzeni powietrznej nad tymi krajami.
Personel naziemny spędzi na Bliskich Wschodzie pół roku, czas pobytu personelu lotniczego – dyżury na przemian pełnić będą dwie załogi – zależał będzie od tego, po jakim czasie wróci do kraju CASA. – Zakurzenie, zapiaszczenie, wysoka temperatura – to wszystko wpływa na sprawność samolotu – tłumaczy kpt. Maciej Nojek z 8. Bazy Lotnictwa Transportowego.
Przypomina, że każdy przelot żołnierzy na misję wymaga zaangażowania samolotów z Balic, a dłuższy pobyt lotników poza granicami miał miejsce podczas misji w Afganistanie.
W skład kontyngentu w Republice Iraku wchodzą siły wydzielone z Wojsk Specjalnych, m.in. z jednostki w krakowskich Pychowicach.
KONIECZNIE SPRAWDŹ: