Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Panie pilocie, serce w samolocie! Kpt. Jakub Bal opowiada o lotach, których stawką jest ludzkie życie

Aleksandra Łabędź
Aleksandra Łabędź
Kpt. Jakub Bal, Starszy Inżynier, technik pokładowy na samolocie M28B/PT GC z 8. Krakowskiej Bazy Lotnictwa Transportowego w Balicach
Kpt. Jakub Bal, Starszy Inżynier, technik pokładowy na samolocie M28B/PT GC z 8. Krakowskiej Bazy Lotnictwa Transportowego w Balicach arch. prywatne
- Od momentu, gdy serce zostanie pobrane od dawcy, przetransportowane i na końcu przeszczepione biorcy mamy około czterech godzin - mówi kpt. Jakub Bal, Starszy Inżynier, technik pokładowy w samolocie M28B/PT GC z 8. Krakowskiej Bazy Lotnictwa Transportowego w Balicach. Loty jego załogi to nieustanny wyścig z czasem. Tylko w tym roku 8. BLTr zrealizowała ponad 50 lotów w ramach "Akcji Serce". Gdy do dyżurnego zadzwoni telefon informujący o potrzebie przeprowadzenia kolejnej akcji, a na szali znajduje się ludzkie życie - w tym momencie nie liczy się nic innego.

"Akcja Serce" działa już od kilkudziesięciu lat. Od czego wszystko się zaczęło?
W zasadzie nieformalnie akcję zapoczątkował w 1985 roku prof. Zbigniew Religa, który poprosił szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego o pomoc w dostarczaniu serca dla pacjenta, który czekał na transplantację w Zabrzu. Organ miał być pobrany od zmarłego w Szczecinie i tylko drogą lotniczą mógł być dostarczony na czas, nie ulegając nieodwracalnym zmianom, uniemożliwiającym przeszczep. Od tamtej pory wykonano setki lotów ratujących życie, a większość akcji przeprowadzili lotnicy z 8. Krakowskiej Bazy Lotnictwa Transportowego w Balicach. W całej historii tej akcji, chyba trudno zliczyć, ile łącznie lotów się odbyło.

Zawęźmy zatem statystyki do 2023 roku. Ile w tym roku lotów udało się zrealizować?
Tylko od początku bieżącego roku do września, nasza 8. Krakowska Baza Lotnictwa Transportowego w Balicach wykonała 52 "Akcje Serce".

W tak dynamicznych akcjach trudno mówić o regularności, czy średnich. Jak zatem wygląda wasze przygotowanie do telefonu, który może zadzwonić w każdej chwili?
Generalnie wygląda to w ten sposób, że praktycznie w każdy dzień tygodnia, w tym również weekendy i święta w którejś z jednostek jest utrzymywana gotowość. Większość takich akcji wykonujemy w Krakowie, ale również bierze w nich udział 33. Baza Lotnictwa Transportowego w Powidzu, a także Brygada Lotnictwa Marynarki Wojennej. Wygląda to w ten sposób, że planujemy osoby, które pełnią dyżur w danym dniu i czekają w gotowości na telefon, który może zadzwonić w każdej chwili z informacją, że jest potrzeba przeprowadzenia lotu, dlatego te osoby muszą bardzo szybko się zjawić, by wziąć udział w akcji.

Ostatnie dni pokazały, że realizujecie lot za lotem. Co dokładnie wydarzyło się 15 września?
Czasami zdarza się tak, że "Akcja Serce" nie jest realizowana, a czasami jak na przykładzie z 15 września br. jednego dnia wykonaliśmy aż trzy takie akcje. Pierwszy wylot miał miejsce o godzinie 5.00. Lot po trasie Kraków – Katowice – Szczecin – Kraków przebiegał bez zakłóceń. Powrót na macierzyste lotnisko nastąpił o godzinie 11.05. Akcje wykonano na rzecz Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie. Wylot do drugiej i trzeciej w tym dniu "Akcji Serce" nastąpił o godzinie 12.06. W Akcje zaangażowane były dwie załogi lotnicze. Dwa wyloty po trasie Kraków – Gdańsk – Kraków zakończyły się o godzinie 2.53 w nocy. Podobnie jak w przypadku pierwszej "Akcji Serce", realizacja zadania odbyła się zgodnie z zarządzeniem wykonania lotu i przebiegła bezproblemowo. Akcje wykonano na rzecz Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Obie Akcje Serce zrealizowane zostały przy użyciu samolotów M28B/PT GC.

Jednego dnia trzy akcje, a drugiego żadna.
Tak, czasami przez dwa lub trzy dni nie wychodzi żadna "Akcja Serce".

Skoro wiemy już tak dużo o samej akcji i jej dynamice to wejdźmy na chwilę na pokład waszego samolotu. Kogo możemy tam spotkać w trakcie takiego lotu?
Nasz skład załogi lotniczej nie zmienia się, tzn. w samolocie M28B/PT GC mamy 2 pilotów i technika pokładowego, a w samolocie CASA C–295M mamy 2 pilotów, technika pokładowego i technika obsługi ładunku. Natomiast pozostałe osoby, które biorą udział w "Akcji Serce" i wchodzą na pokład samolotu to zespół transplantologów, czyli lekarze i koordynatorzy tych akcji.

Z waszej perspektywy takie akcje mogą się wydawać dosyć proste. Co jednak może pójść nie tak?
Rzeczywiście sama akcja, jako zadanie lotnicze transportowe niczym się nie różni od - mówiąc kolokwialnie - przetransportowania ładunku z punktu A do punktu B, natomiast problem polega na tym, że te akcje są często ogłaszane późno w nocy i wtedy też trzeba wydzwonić całą załogę, upewnić się, że będziemy mieć ludzi, którzy przygotują nam samolot do lotu. Problem polega też na tym, że czasami "Akcje Serce" są ogłaszane, mobilizujemy ludzi i w ostatniej chwili dowiadujemy się, że wylot jest odwołany choćby z takiego powodu, że organy, które miały być transportowane, nie nadają się do przeszczepu. Jeżeli już akcja dochodzi do skutku, to czasami zdarza się też, że np. w miejscu docelowym transportu, nie mamy gdzie wylądować, ponieważ nie każdy szpital ma odpowiednią infrastrukturę do tego. Wtedy znów trzeba do tego zaangażować inne służby, jak np. policję, straż pożarną, TOPR itd.

Jaka akcja zapadła panu najbardziej w pamięci?
Zapewne ta pierwsza "Akcja Serce", która była od razu nietypowa, gdyż jak się okazało zrealizowaliśmy dwie akcje ratujące życie w jeden dzień. Przetransportowaliśmy z Krakowa do Gdańska dwa zespoły transplantologów. Jeden zespół lekarzy pobrał płuco do przeszczepu w szpitalu w Krakowie i przetransportował organ dla pacjenta w Gdańsku. Drugi zespół lekarzy (ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu) po wylądowaniu w Gdańsku udał się na operację pobrania płuca do szpitala w Wejherowie. My w tym czasie oczekiwaliśmy przez cztery godziny na lotnisku, by po zakończonej operacji przetransportować zespół do Katowic, skąd lekarze udali się do swojej kliniki w Zabrzu, by przekazać pobrany organ dla ratowania życia kolejnego pacjenta.

Czym zatem jest udział w "Akcji Serce"?
Udział w "Akcji Serce" to ogromna satysfakcja. Świadomość, że jako załoga wojskowego statku powietrznego przeprowadziliśmy realną pomoc jest budująca. Za szczęściem pacjentów, którym lekarze ratują życie poprzez przeszczep, stoi niestety tragedia drugiego człowieka - dawcy. Należy też wspomnieć, że ogromny szacunek należy się zespołom transplantologów, którzy wykonują skomplikowane, wielogodzinne i ryzykowne operacje, niejednokrotnie pokonując przy tym w trasie całą Polskę, a całość akcji zajmuje im kilkanaście intensywnych godzin. Każda taka akcja jest niezapomnianym wydarzeniem.

Zmiany w polskich szkołach - to musisz wiedzieć!

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska