Ta łącząca rejon Zabłocia, w pobliżu miejsca, gdzie rozbił się "Liberator", z planowaną budową Centrum Muzyki po drugiej stronie.
Następna w pobliżu "Mangghi", bliżej mostu Grunwaldzkiego (był na nią organizowany przez miasto konkurs studialny jako głos w poszukiwaniu dostępności Centrum japońskiego "Manggha" i Rynku Dębnickiego). I wreszcie jedna za klasztorem Norbertanek zamykająca funkcjonalnie jedną z tras rekreacyjnych. Przy okazji potrzeba kładki przez Rudawę przy klasztorze. Wszystkie kładki zaktywizują przestrzeń i rzekę, czego dowody już mamy bezsporne.
Ruch na wodzie: tak, ale jako ruch, niech tam pływają łabędzie i tramwaj wodny. Bardzo dobrze, że ten środek komunikacji już się wprowadza. Wszyscy inni niech też pływają: kajaki, stateczki wycieczkowe, inne również.
Rzeka nie rozwiąże nam problemu mieszkaniowego. Nie widzę możliwości lokalizacji na wodzie hoteli, hosteli itp. Można rozważać inne funkcje, choć bardziej istotny jest walor przestrzenno-estetyczny i skala obiektów na rzece, której szerokość to zaledwie mniej niż 100 metrów.
Przypomnę Zarządzenie prezydenta z 1 czerwca 2004 r. w sprawie "zasad udostępniania nieruchomości i urządzeń cumowniczych... pod lokalizację urządzeń (pali) cumowniczych dla jednostek pływających". Załącznik graficzny odnosił się do odcinka Wisły między mostem Zwierzynieckim i Kotlarskim, dotyczącego przestrzeni publicznej o najwyższych walorach historycznych, architektonicznych i kompozycyjnych. Jest na nim zaznaczona m.in. w zakolu Wisły "komercja (istniejąca do zmiany lokalizacji)". I to powinno być egzekwowane.
Dyskusja w toku
Dziś głos w naszej debacie o przyszłości barek na Wiśle zabiera prof. Andrzej Wyżykowski, główny architekt Krakowa. Wcześniej wypowiedzieli się prof. Witold Cęckiewicz i Aleksander Mirek - obaj architekci, oraz Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa. Wszyscy zgadzają się co do idei usunięcia barek spod samego Wawelu, ale mają już różne opiniew sprawie rozwoju miasta na bulwarach. W poniedziałek kolejny głos w dyskusji.