https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Barometr Bartusia: Węgiel? Nie, dziękuję! Uchwała antysmogowa to wyzwanie, ale i szansa na rozwój biznesów

Zbigniew Bartuś
Barometr Bartusia. Węgiel? Nie, dziękuję! – mówią coraz częściej Małopolanie. Nie tylko w Krakowie, ale i tam, gdzie tradycyjne paliwa były dotąd mocne. - Mamy do czynienia z ogromną zmianą mentalną w całej Małopolsce. Mieszkańcy naszego regionu są coraz bardziej świadomi tego, co jest źródłem smogu oraz tego, że smog zabija ich i ich bliskich. Chcą z tym coś zrobić – mówi Tomasz Urynowicz, wicemarszałek Małopolski, w Barometrze Bartusia.

Wicemarszałek Tomasz Urynowicz podkreśla, że w wyniku społecznej presji temat jeszcze kilka lat temu nieobecny w programach lokalnych polityków awansował do grona najważniejszych. O zmianie mentalności świadczy też wielka popularność uruchomionego przez Urząd Marszałkowski systemu ekointerwencji. Województwo go rozwija, by korzystało się zeń jeszcze wygodniej.

Nie tylko Kraków

Marian Paszcza, były wójt gminy Czernichów, potwierdza, że wśród jego sąsiadów i znajomych masowo rośnie zainteresowanie innymi niż węgiel źródłami energii. – Ludzie sami domagają się doprowadzenia sieci gazowej, wielu myśli o panelach fotowoltaicznych i innych źródłach odnawialnych – mówi.

Przypomnijmy, że od początku września obowiązuje uchwała antysmogowa dla miasta Krakowa wprowadzająca zakaz palenia węglem i drewnem na terenie miasta. - To krok milowy ku poprawie jakości powietrza na obszarze miasta. Jestem dumny z tego, że Kraków jako jedyne miasto w Polsce wdrożył takie rozwiązanie – komentuje Tomasz Urynowicz dziękując wszystkim mieszkańcom, którzy w ostatnich latach zmienili stare piece na źródła ekologiczne. Dodaje, że nasz region stał się w tym obszarze pionierem, na naszych rozwiązaniach opierają się inne województwa – oraz władze centralne.

W Krakowie zlikwidowano ponad 45 tys. palenisk węglowych, do wymiany pozostało jeszcze około 4 tys. Wicemarszałek zwraca uwagę na problemy, z powodu których te paleniska nadal istnieją: niskie dochody, zły stan techniczny budynków, nieprzeprowadzone postępowanie spadkowe, brak zgody współwłaściciela nieruchomości, nieuregulowany stan prawny nieruchomości; czasem chodzi o zwykły brak woli. Tomasz Urynowicz nie ma złudzeń, że z identycznymi problemami trzeba będzie się zmierzyć w trakcie realizacji zapisów uchwały antysmogowej w pozostałych częściach Małopolski.

Szansa dla przedsiębiorców

Od połowy 2017 r. wszyscy budujący domy mają obowiązek instalowania nowoczesnych, minimalizujących powstawanie smogu, źródeł ciepła. Węgiel jest dopuszczalny, ale wolno go spalać jedynie w automatycznych kotłach spełniających wymagania tzw. ekoprojektu. Nie wolno wykorzystywać mułów, flotów i miałów węglowych (węgla o zawartości ziaren 0-3 mm powyżej 15 proc.) oraz drewna i biomasy o wilgotności powyżej 20 proc. Drewno musi być sezonowane co najmniej 2 lata.
Małopolanie posiadający starsze kotły na węgiel lub drewno, muszą je wymienić do końca 2022 r. (kotły klasy 3 lub 4 - do końca 2026 r.).

To wszystko stanowi wielkie wyzwanie dla mieszkańców i przedsiębiorców oraz samorządu województwa, który robi wszystko, by zapewnić sprawne finansowanie kilkuset tysięcy niezbędnych inwestycji (czyli „marchewkę”, przy wsparciu środków unijnych – regionalnych i centralnych, zwłaszcza z rządowego programu Czyste Powietrze), a zarazem sprawną egzekucję przypisów (czyli „kij”, oparty na efektywnych kontrolach, karach oraz obywatelskich ekointerwencjach).

Z drugiej strony jest to wielka szansa na rozwój zupełnie nowych biznesów. Wielu małopolskich przedsiębiorców już ją wykorzystuje.

Olbrzymim – i wciąż rosnącym - zainteresowaniem cieszy się fotowoltaika. Pomagają rządowe i samorządowe dotacje do instalacji oraz ulgi podatkowe, zachętą jest system rozliczania energii oddawanej do sieci przez prosumenta, gdy ten ma je za dużo, i pobieranej, gdy mu jej potrzeba (np. w nocy lub zimą); znaczenie ma też to, że panele tanieją i można je nabyć przy wsparciu korzystnie oprocentowanych pożyczek.

Renesans przeżywają instalacje gazowe, a to dlatego, że ceny dobrego węgla mocno wzrosły – i zapewne będą rosły, bo Polska importuje już aż jedną czwartą swego zużycia (głównie z Rosji, ale też, jak wyszło na jaw przy okazji protestu Greenpeace – z Mozambiku). Gaz stał się cenowo konkurencyjny, a zapewnia dużo wyższy komfort.

Na mnóstwo zamówień mogą liczyć także firmy produkujące kotły i kominki najnowszej generacji (o sprawności ponad 80 proc.) – każdy Małopolanin, który wykorzystuje dziś starsze urządzenie, musi przed 1 stycznia 2023 roku nabyć i zamontować nowe. Alternatywa jest montaż instalacji redukujących emisję pyłu, co z pewnością rozkręci koniunkturę na elektrofiltry itp.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Krak
Szkoda że zła ustawa nie jest szansą dla ludzi i klimatu ...

Ten sam brykiet w jednym grillu szkodzi a jak się doczepi kółka to ten sam grill już jest eko...

Jeden kominek szkodzi a jak się ma piec na pizzę opalanym najgorszej jakości drewnem to już jest eko ...

ciekawe kiedy ktoś przyzna że nas robią w ciula
r
rreett
Pan wicemarszałek zapomniał wspomnieć kto w roku 2013 w sejmiku województwa małopolskiego przegłosował uchwałę zakazującą palenia węglem na terenie miasta Krakowa.

Projekt przeszedł dzięki radnym PO i PSL którzy wszyscy głosowali za.

Przeciwko zakazowi palenia węglem głosowali wtedy radni PiS i Solidarnej Polski argumentując to troską o górników.
K
KOLP
Czyli mogę w kominku palić drewnem o wilgotności poniżej 20% ?

ta uchwała jest tak spieprzona jak wszystkie organizacje eko-terrorystyczne
G
Gość
Zakaz palenia węglem w Krakowie jest nie w pełni realny, z uwagi na zbyt duży obszar miasta. W 1973 r. przyłączono do krakowa wiejskie tereny na wschodzie, do których nigdy nie dotrze sieć MPEC oraz są one słabo zgazyfikowane, wiec alternatywą dla wegla jest ogrzewanie elektryczne, które jest najdroższe. Wolica, Cło, Węgrzynowice, Wróżenniki, Kościelniki itd. powinny być stanowczo poza granicami administracyjnymi miasta Krakowa. To są normalne wsie, sztucznie włączone do miasta, a powinny być sołectwami należącymi do sąsiednich gmin. Kraków powinien być mniejszy. Nie może miasto mieć 30 km. długości (a tyle ma Kraków z zachodu na wschód). Podkreślam, iż z siedziby Prezydenta Miasta Krakowa do Wolicy jest powyżej 20 kilometrów (jakieś 22 czy 23), a z tejże Wolicy do Urzędu Gminy Niepołomice - najwyżej 3 kilometry. Gdzie tu logika. Tam sieć ciepłownicza nigdy nie dotrze, gdyż jest to ekonomicznie nieuzasadnione (ogromne koszty). Takie uchwały są w pełni realne, gdy miasto nie jest zbytnio "rozlane". Co więcej, kontrole szybkości prowadzone przez policję też przycyzniają się do smrodu, gdyż widząc "radarowców" kiewocy bardoz zwalniają, co powoduje konieczność sięgnięcia po lewarek i redukcji biegów o 2 a czasem i o 3, co od razu można wyczuć nosem (gdy nie ma radarowców, jadą w miarę szybko powietrze jest przyzwoite, a jak - na skutek kontroli - znacznie zwalniają, od razu pojawia się smród spalin). Tylko pojazdy elektryczne im wolniej jadą, tym mniej zużywają energii, czyli to TRAMWAJ powinien jechać jak najwolniej (ale autobus - pędzić jak karetka pogotowia).
T
Taa
Tylko chłodek przyciśnie to zaraz smrodek na wioskach się pojawi. Nawet w upalny dzień jak raz jechałem przez Sądecczyznę to z kominów dymek leciał w każdym kolorze
G
Gość
Poznam pana na namiętne spotkanie w łóżku moje rozebrane zdjecia i telefon,email do mnie na stronie http://randkowanie.esite.pl

Wyszukaj mnie po niku Magda22 czekam każdemu odpisuje
G
Gość
Brednie, palenie gazem to blisko 100% podwyżki opłat, a smog nie zmniejszy się nawet o 1%
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska