Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartosz Loter, sportowy „kasiarz”, bo rozbił medalowy sejf w zimowych mistrzostwach Polski na krótkim basenie w Gliwicach

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Bartosz Loter (z lewej) prezentuje medalowe zdobycze w zimowych mistrzostwach Polski U-16 w Gliwicach wraz z trenerem Markiem Dorywalskim
Bartosz Loter (z lewej) prezentuje medalowe zdobycze w zimowych mistrzostwach Polski U-16 w Gliwicach wraz z trenerem Markiem Dorywalskim Zbiory prywatne/Kamila Świeca/ Kamciography/PZP
Rozmowa 16-letnim BARTOSZEM LOTEREM, multimedalistą zimowych mistrzostw Polski stylem klasycznym na krótkim basenie w Gliwicach, zawodnikiem Unii Oświęcim rodem z Cieszyna.

Jaka jest twoja recepta na medalowy sukces w mistrzostwach Polski, bo - chyba każdy młody chłopiec w twoim wieku - chciałby zdobyć trzy medale na krajowej arenie, dwa srebrne i jeden złoty.

Przede wszystkim wiara w to, że nie ma rzeczy niemożliwych. Mentalność jest także ważnym elementem w każdej dyscyplinie sportu, nie tylko w pływaniu. Nie ukrywam też, że forma „wystrzeliła” w odpowiednim momencie. To efekt rewelacyjnej współpracy z trenerem Markiem Dorywalskim. Dla mnie mistrzostwa w Gliwicach były także pokonaniem kolejnej bariery.

Możesz trochę jaśniej?

W 2020 roku z zimowych mistrzostw Polski na krótkim basenie przywiozłem złoty medal na 50 metrów „żabką” i srebrny na 100 metrów tym samym stylem. Z Gliwic po raz pierwszy przywiozłem z mistrzostw trzy „krążki”. Trzeci, także srebrny, zdobyłem na 200 metrów „żabką”, czego wcześniej nie udało mi się osiągnąć. Na najdłuższym dystansie poprawiłem życiowy rekord o prawie 4 sekundy. Na „setkę” wynik był lepszy o 1,14 s, a na najkrótszym dystansie o 0,26 s, choć tutaj chciałem zejść poniżej 28 sekund. Cierpliwości, na wszystko przyjdzie jednak czas.

Pierwszy medal zdobyłeś na 50 metrów. To było idealne rozpoczęcie mistrzostw, nieprawdaż?
Sprint jest – można powiedzieć - loterią. Przegrałem mistrzostwo o długość paznokcia, ale taki jest sport. Nie wszystko można wygrać. Jednak na „setkę” popłynąłem znakomicie. To mój koronny dystans. Ważne było nastawienie do mistrzostw. Po pierwszym „srebrze” powiedziałem sobie, że może być lepiej. Właśnie drugi dzień był dla mnie najlepszy, bo „złoty”. Na koniec wyszedłem z założenia, że „mogę” coś zrobić więcej, żeby nie budować presji wyniku. No i udało się zdobyć drugi srebrny medal.

A ostatni wyścig, na 200 metrów? Była w nim prawdziwa huśtawka nastrojów. Na osiem długości basenu, cztery razy byłeś na czele, a tyle samo twój konkurent. Jednak on był liderem na trzech ostatnich długościach basenu i wygrał.
Bardzo lubimy się z Błażejem Ćwiekiem z Żabianki Gdańsk, więc szczerze gratuluję mu mistrzostwa, ale też deklaruję, że w kolejnych zrobię wszystko, żeby być lepszym (śmiech). Z każdego wyścigu płyną nowe wnioski. Po mistrzostwach w Gliwicach mam świadomość potrzeby odrobiny „kosmetyki”, żeby wyeliminować pewne drobne błędy i ...walczymy dalej.

Jesteś „żabkarzem”, ale kiedyś mówiłeś, że w przyszłości chciałbyś pójść także w kierunku stylu zmiennego. Czy start gliwickich w mistrzostwach na 100 metrów zmiennym oznacza, że rozpocząłeś realizację tego planu?
Żeby odnosić sukcesy w stylu zmiennym muszę jeszcze sporo popracować nad grzbietem, bo tam pływa się czterema stylami. Mimo to, udało mi się zakwalifikować do finału z dziesiątym czasem. Pewnie byłoby trochę lepiej, ale byłem „zakwaszony”, bo eliminacje w stylu zmiennym miałem kilkanaście minut po eliminacjach w „żabce”. Ostatecznie ustaliliśmy z trenerem, że zrezygnuję z finału w stylu zmiennym. W finałach znów musiałbym startować w dwóch wyścigach w odstępie kilkunastu minut. W stylu zmiennym chciałbym się realizować w 2022 roku, ale dopiero na kolejnych zimowych mistrzostwach Polski, czyli na krótkim basenie.

Wcześniej będą letnie mistrzostwa Polski, na długim basenie. Masz już skonkretyzowane plany i na tę imprezę?
Na długim basenie będę się koncentrował przede wszystkim na 100 metrach „żabką”, czyli swoim koronnym dystansie. Czuję się na tyle mocny fizycznie i mentalnie, żeby powalczyć o kwalifikację na imprezę międzynarodową. Chodzi mi o juniorskie mistrzostwa Europy.

Było uroczyste świętowanie trzech medali mistrzostw Polski?

Nie było na to czasu. Będzie jednak o czym rozmawiać przy wigilijnym stole. W Gliwicach miałem wsparcie rodziców, dziadków i siostry. Wielu moich fanów śledziło mistrzostwa dzięki transmisji internetowej. Czułem od wszystkich bliskich niesamowite wsparcie, za które chciałbym im serdecznie podziękować.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska