- Cała Pana kariera była związana z HC Kosice?
- Tak, urodziłem się w Koszycach, tutaj stawiałem pierwsze hokejowe kroki, w wieku 18 lat trafiłem do drużyny seniorów. Z HC Kosice dziewięć razy grałem w finale mistrzostw Słowacji, pięciokrotnie sięgaliśmy po złote medale. To były dla mnie naprawdę piękne lata.
- Dlaczego w takim razie zamienił Pan Koszyce na Kraków?
- W Koszycach skończył mi się kontrakt, dostałem dobrą ofertę z Cracovii. Zdecydowałem się ją przyjąć.
- Patrzę na Pana statystyki z ostatniego sezonu, łącznie z play-off zdobył Pan 12 goli, miał 31 asyst. Woli Pan podawać krążek kolegom niż samemu strzelać?
- Z tymi statystykami różnie bywało, w poprzednich sezonach miałem więcej bramek. Ale przyznaję, że lubię wypracowywać pozycję kolegom.
- Pana ulubiona pozycja?
- Lubię grać na skrzydle, ale mogę też występować na środku ataku. To zależy od tego, w jakiej roli widzi mnie trener.
- Ma Pan doświadczenie z Ligi Mistrzów. Wszyscy podkreślają, że poziom tych rozgrywek jest bardzo wysoki. Potwierdza to Pan?
- Tak. Dwukrotnie z Koszycami grałem w Lidze Mistrzów. Za pierwszym razem nie wyszliśmy z grupy, ale za drugim razem było już lepiej. Przeszliśmy do fazy pucharowej choć mieliśmy bardzo mocne zespoły z Monachium i Klagenfurtu. Odpadliśmy potem w play-off, ale były to porażki honorowe. Poziom jest rzeczywiście wysoki, dlatego czekają nas bardzo ciężkie mecze. Ale z każdym można powalczyć. Mam nadzieję, że moim doświadczeniem pomogę krakowskiemu zespołowi.
- Kibice ”Pasów” liczą, że będzie Pan gwiazdą zespołu. Co Pan na to?
- Nie boję się wyzwań, w Koszycach grałem także pod dużą presją. Ale w krakowskim klubie nie nastawiam się na indywidualne popisy, dla mnie zawsze najważniejsze jest dobro drużyny, by z mojej gry zadowolony był trener. I co bardzo istotne - nie zawieść kibiców.
- Co Pan wie o polskiej lidze?
- Szczerze, niewiele. Rozmawiałem na ten temat Petrem Bartoszem, który grał przed paroma laty w Ciarko Sanok. Chwalił polską ligę.
- A zna Pan któregoś z graczy słowackich grających obecnie w Cracovii?
- Tak, przez dwa sezony grałem z Patrikiem Svitaną w Koszycach, znam też Petera Novajovskiego, kilka razy występowałem przeciwko niemu w słowackiej ekstraklasie. Oni pomagają mi adoptować się w nowym klubie.