Na początku września rozpocznie się remont Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego. Roboty będą kosztowały ponad 550 tysięcy złotych. - Główne prace skupią się w pomieszczeniach dolnego poziomu, czyli tam, gdzie dawniej mieścił się oddział paliatywny - zapowiada Marian Świerz, dyrektor szpitala.
Wymieniona zostanie między innymi instalacja elektryczna, wodna, kanalizacyjna.
- Do tego pokój do rehabilitacji, gabinet psychologa, izba przyjęć. I najważniejsze, a mianowicie zamontowana zostanie winda - podkreśla dyrektor.
Przetarg na prace został już rozstrzygnięty.
Wszystko zaczęło się w styczniu tego roku
W zdobyciu pieniędzy na potrzebne prace pomogła posłanka Barbara Bartuś. Zrobiła wedle zasady - najpierw pokażemy, o co nam chodzi, przekonamy, jak jest to ważne, potem powiemy o potrzebach.
I tak się stało. Gdy w styczniu tego roku, do Gorlic przyjechał wojewoda małopolski Jerzy Pilch, by przekazać szpitalowi karetkę, niejako przy okazji został zaproszony właśnie do ZOL-u.
- Zapotrzebowanie na miejsca w zakładzie jest bardzo duże, ale też potrzebne jest dokończenie remontu i jeszcze doposażenie - przekonywała wojewodę posłanka.
Jej słowa poparł lek. med. Tomasz Płatek, który sprawuje nadzór medyczny nad oddziałem. Wojewoda zaś, podczas spotkania zadeklarował na wspomniany remont dodatkowe środki.
W ślad za słowami urzędnika poszły wnioski ze szpitala. Na początku czerwca, posłanka Barbara Bartuś dowiedziała się, że do zakładu, z ogólnej rezerwy budżetowej państwa, trafią tak potrzebne pieniądze.
Każde dodatkowe miejsce jest na wagę złota
Gorlicki Zakład Opiekuńczo-Leczniczy liczy dzisiaj 44 łóżka. Dzięki pracom powiększy się o kolejne dwa. Może nie jest to wiele, ale zważywszy na zapotrzebowanie na opiekę nad ciężko chorymi, często w bardzo podeszłym wieku, liczy się każde dodatkowe. Co smutne, to nie jest oddział, z którego po powrocie do zdrowia, wychodzi się po kilku dniach. Czas spędzony w ZOL-u, czasem liczony jest w tygodniach, czasem w miesiącach. Dlatego tak ważna jest wygoda i dla chorych, i dla personelu. Remont prowadzony będzie na żywym organizmie - nie ma bowiem mowy nawet o czasowym wyłączeniu oddziału w pracy.
Trzeba wszystko tak zorganizować, by pacjenci mieli komfort odpoczynku, a załoga oddziału - pracy. - Oddzielimy klatkę schodową z pracującą częścią oddziału, by jak najbardziej zniwelować kurz i huk pracujących maszyn - zapowiada Zbigniew Konieczny, właściciel firmy Budmal, która będzie wykonywała remont. - Najtrudniejsza będzie instalacja z gazami medycznymi i całkowita wymiana instalacji elektrycznej - dodaje. By uporać się ze wszelkimi pracami, mają czas do końca listopada.
Nie tylko remont, ale też nowy sprzęt medyczny
Jest jeszcze jedna dobra wiadomość - do ZOL-u powoli zaczyna napływać sprzęt medyczny od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. - Tym razem jest to dziesięć łóżek sterowanych elektronicznie razem z szafkami, tyle samo materacy przeciwodleżynowych, podnośnik elektryczny, dwa pionizatory, ssaki, rotory, kardiomonitory, pulsoksymetry - wylicza Marian Świerz. - To niesłychanie potrzebny i rzekłbym strategiczny sprzęt, jeśli idzie o komfort pobytu pacjentów i skuteczność leczenia już nie wspominając o doskonałej jakości otrzymywanych aparatów, urządzeń i wyposażenia - dodaje dyrektor.
Podczas gdy jedni szukają pieniędzy na remonty, inni potrzebnego sprzętu, w ZOL-u trwa zwykle życie. Wszyscy mocno się starają, by takie przynajmniej było. Jako że mamy czas dożynek, odbyły się one i tam. Święto Chleba i Ziół było okazją do wspólnego pośpiewania, pożartowania. Po prostu - bycia razem.
Tak kiedyś wyglądały Gorlice! [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Czytaj najnowsze informacje z Gorlic i okolic
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 2. Czym jest nakastlik?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU