"Atomówki" w Paryżu liczyły na medal w kajakarstwie
To wynik poniżej, oczekiwań bo Polki - Karolina Naja, Anna Puławska, Adrianna Kąkol, Dominika Putto - typowane było do walki o podium, z realnymi szansami nawet na złoto. W dwóch poprzednich sezonach nasze "Atomówki" plasowały się ścisłej czołówce. Wygrywały Puchary Świata, przywoziły medale z największych imprez - mistrzostw świata (złoto i srebro) oraz mistrzostwo Europy (dwa złote krążki).
Do Paryża jechały więc z wielkimi nadziejami. Przez eliminacje przebrnęły bez problemów. W finale liczyły na poprawienie wyniku z Tokio (z tamtego składu zostały Naja i Puławska), gdy popłynęło po olimpijski brąz.
Czwarte miejsce kajakowej czwórki
Polki wczorajszy wyścig finałowy zaczęły słabiej do konkurencji, miały stratę do czołowej trójki. na półmetku było dopiero szóste, 0,55 s za płynącymi na 3. pozycji Chinkami. Finisz wprawdzie był bardzo mocny, udało się wyprzedzić dwie osady, ale na medal to było za mało. Nasze kajakarki uzyskały czas 1.33,17 min, do podium zabrakło im tylko 0,24 sekundy. Złoto zdobyła Nowa Zelandia (1.32,20; dla Lisy Carrington to już szóste olimpijskie złoto w karierze!), srebro Niemcy (1.32,62; w składzie z byłą reprezentantką Polski Pauliną Paszek), a brąz Węgry (1.32,93).
- Jest smutek, pustka. Dałyśmy najlepszy wyścig, jaki mogłyśmy na ten moment. To wystarczyło na takie miejsce - mówiła łamiącym się głosem Kąkol przed kamerą TVP Sport.
Putto dodała: - Jechały swój bieg, tak jak ustaliśmy, a nie pod osady, które byłoy obok nas. To zrobiłyśmy. Przyjmujemy to z pokorą.
Przed najbardziej doświadczonymi Nają i Puławską jeszcze w Paryżu rywalizacji w dwójce.
