https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bez pomocy umrze

Agnieszka Nigbor
Jakub Mueller jest przewodnikiem reżysera Zbigniewa Rybczyńskiego po żydowskich zabytkach
Jakub Mueller jest przewodnikiem reżysera Zbigniewa Rybczyńskiego po żydowskich zabytkach fot. maria olszowska
Życie jej dziecka zależy od lekarzy i dużych pieniędzy.Tuż po porodzie umrze, jeśli nie będzie operowane 25 tysięcy euro kosztuje życie nienarodzonej jeszcze córki Katarzyny Dobek-Pyrcioch i Andrzeja Pyrciocha, małżeństwa z dwuletnim stażem z Zagórzan koło Gorlic.

25 tysięcy euro kosztuje życie nienarodzonej jeszcze córki Katarzyny Dobek-Pyrcioch i Andrzeja Pyrciocha, małżeństwa z dwuletnim stażem z Zagórzan koło Gorlic. W 24. tygodniu ciąży okazało się,
że ich córka ma niedorozwój lewej komory serca - hypoplazję aorty. Diagnozę potwierdziła dr n. med. Agata Włoch z oddziału Klinicznego Położnictwa i Ginekologii Śląskiej Akademii Medycznej, a opiekę nad gorliczanką sprawuje obecnie prof. Maria Respondek -Liberska z Zakładu Diagnostyki i Profilaktyki Wad Wrodzonych Centrum Zdrowia Matki Polski w Łodzi.

- Gdyby nie badania prenatalne, które wykonano w gorlickim szpitalu, do końca ciąży nie miałabym świadomości, że moja córka jest chora. Najprawdopodobniej zmarłaby w pierwszych dniach życia.
To od gorlickiego lekarza Lucyny Dyndy otrzymałam skierowanie do Rudy Śląskiej - opowiada Katarzyna Dobek-Pyrcioch.

Młodzi rodzice wierzą, że przeznaczeniem ich drugiego dziecka jest żyć, dlatego od początku walczą
o swoją córkę.

- Operacja, której tuż po porodzie wymaga nasze dziecko, jest możliwa do przeprowadzenia w Polsce
i refundowana przez NFZ. Niestety, ze względu na małą liczbę miejsc w łódzkim szpitalu może zdarzyć się, że nasza córka nie zostanie przyjęta. Pierwszeństwo mają bowiem dzieci z województwa łódzkiego
- tłumaczy Andrzej Pyrcioch.

Rodzice z Gorlickiego obawiają, że w przypadku ich dziecka może dojść do sytuacji, która zdarzyła się w lutym. W tym szpitalu, właśnie z powodu braku miejsc, rodzice Oliwiera Hinza, który urodził się 25 stycznia tego roku, chcąc uratować swoje dziecko, musieli przewieźć je do kliniki Grosshadern
w Monachium w Niemczech. Operacja się powiodła.

- Nie chcemy ryzykować, dlatego skontaktowaliśmy się z fundacją Cor Infantis, która pomaga rodzinom w zorganizowaniu wyjazdów na operacje kardiochirurgiczne do Niemiec. Naszą córkę będzie operował prof. Edward Malec, obecnie pracujący w Oddziale Kardiochirurgii Dziecięcej monachijskiej kliniki - tłumaczy Andrzej Pyrcioch.

Termin porodu przypada 27 lipca. Do tej pory rodzice muszą zebrać pełną kwotę i wpłacić ją na konto niemieckiej kliniki.

- Czekamy na małą, tak samo jak oczekiwaliśmy narodzin Mikołajka, naszego pierwszego dziecka
- mówi Katarzyna Dobek-Pyrcioch.
Pieniądze na uratowanie dziecka można wpłacać na konto fundacji: Fundacja na rzecz Dzieci z Wadami Serca ,,Cor Infantis", 20-701 Lublin, ul. Nałęczowska 24, Fortis Bank, nr konta: 86 1600 1101 0003 0502 1175 2150 - koniecznie z dopiskiem - ,,Dziecko państwa Pyrcioch". __

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska