Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Beznadziejna gra „Białej Gwiazdy”. Punkty jadą do Płocka

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wisła Kraków przegrała drugi mecz z rzędu na swoim stadionie. Tym razem sposób na „Białą Gwiazdę” znalazła Wisła Płock, która pod Wawelem wygrała 1:0. Krakowianie rozegrali bardzo słabe spotkanie, po którym żegnały ich głośne gwizdy.

W wyjściowym składzie Wisły Kraków pierwszy raz zagrał Marcin Wasilewski, który zastąpił pauzującego za kartki Arkadiusza Głowackiego. Trener Kiko Ramirez zdecydował się również na zmianę w bramce. Po słabszym ostatnim występie z Górnikiem Zabrze, Michał Buchalik usiadł na ławce rezerwowych. Jego miejsce zajął w pierwszej jedenastce Julian Cuesta, który ostatni występ zaliczył w spotkaniu z… Wisłą Płock.

Początek spotkania należał do gospodarzy. Krakowianie grali wysokim pressingiem, nie pozwalali Wiśle Płock na wiele. Sami starali się rozciągać akcje, przenosić ciężar gry z jednej na drugą stronę. To czego brakowało, to sytuacji. „Biała Gwiazda” dochodziła do pola karnego rywali i tam jej ataki się załamywały. Wynikało to po części z faktu, że swoje akcje gospodarze rozgrywali za wolno, co pozwalało przyjezdnym dobrze ustawić się w obronie. W kolejnych minutach niewiele się zmieniło. Goście z Płocka kilka razy spróbowali wyprowadzić kontrę, ale bez większego efektu. Krakowianie, próbujący rozmontować szyki obronne rywala atakiem pozycyjnym, robili to bez większego przekonania.

Gdy wydawało się, że z bezbramkowym remisem obie strony dobrną do przerwy, „Nafciarze” wykonywali wyrzut z autu na wysokości pola karnego „Białej Gwiazdy”. Arkadiusz Reca mocno wrzucił piłkę, Jesus Imaz wybił ją za krótko, a nadbiegający Damian Szymański strzałem z kilkunastu metrów pokonał Juliana Cuestę. Piłkarz z Płocka miał przy tym trochę szczęścia, bo piłka po drodze odbiła się jeszcze od słupka. Ostatecznie wylądowała jednak w bramce.

Gospodarze rzucili się do odrabiania strat i w doliczonym czasie gry pierwszej połowy mieli najlepszą okazję na gola. Po rzucie rożnym głową strzelał Carlos Lopez, ale trafił w poprzeczkę, a dobitkę Hiszpana obronił Seweryn Kiełpin.

Drugą połowę lepiej zaczęli goście. Jeśli ktoś spodziewał się szturmu Wisły Kraków, to musiał mocno się zdziwić, bo to „Nafciarze” zaatakowali zdecydowanie. Wyglądało to tak, jakby podopieczni Jerzego Brzęczka szybko chcieli ostatecznie załatwić sprawę zwycięstwa w Krakowie.

Piłkarze Kiko Ramireza mieli problem, żeby zawiązać sensowną akcję. Szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” długo nie wytrzymał i już po dziesięciu minutach posłał na boisko Pawła Brożka, który miał wzmocnić siłę ofensywną drużyny. Chwilę później krakowianie byli wreszcie bliscy wyrównania, gdy goście wybijali piłkę z linii bramkowej.

W 59 min to jednak przyjezdni mogli prowadzić 2:0, ale po strzale Jose Kante „Białą Gwiazdę” uratowała poprzeczka.

W kolejnych minutach mecz wyglądał w taki sposób, że atakowali głównie krakowianie, ale goście nie rezygnowali z szybkich kontr. Im bliżej było końca spotkania, tym przewaga „Białej Gwiazdy” była większa. Problem był jednak taki, że nie przekładało się to na zagrożenie dla bramki Seweryna Kiełpina. Goście dobrze bowiem się bronili i już przed polem karnym kasowali ofensywne zapędy krakowskiej drużyny. Taka gra gospodarzy powodowała też coraz większe zniecierpliwienie na trybunach. Gwizdy i hasło „co wy robicie, wy naszą Wisłę hańbicie” to najdelikatniejsza forma niezadowolenia wyrażona z trybun. Nic to nie pomogło. W samej końcówce podopieczni Kiko Ramireza byli po prostu bezradni, a obraz ich beznadziejności w tym meczu dopełniła czerwona kartka dla Victora Pereza w doliczonym czasie gry. Z taką formą „Biała Gwiazda” nie ma czego szukać w środowych derbach Krakowa.

Wisła Kraków – Wisła Płock 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 Szymański 42.
Wisła K.: Cuesta – Bartkowski, Wasilewski, Arsenić, Sadlok – Perez, Basha – Boguski (69 Bartosz), Wojtkowski (56 Brożek), Imaz (69 Małecki) – Lopez.
Wisła P.: Kiełpin – Stefańczyk, Dźwigała, Łasicki (34 Uryga), Reca – Szymański, Rasak – Michalak (83 Łukowski), Stilić (67 Furman), Varela – Kante.
Sędziowali: Bartosz Frankowski oraz Jakub Winkler i Marcin Sadowski (wszyscy Toruń). Żółte kartki: Wasilewski, Perez – Szymański. Czerwona kartka: Perez (90+1, za drugą żółtą). Widzów: 10 141.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska