Czytaj także: Weterynarze kłócą się o bezdomne zwierzęta
Szłapka opisał i ujawnił nagrania dotyczące interwencji z 20 września br. Tego dnia strażnicy miejscy przywieźli do niego bezpańskie psy zamiast przetransportować je do lecznicy, która ma w tej sprawie umowę z miastem.
Z zarejestrowanych roz- mów wynika, że konkurencyjna dla Szłapka lecznica odmówiła przyjęcia rannego zwierzaka z powodu braku miejsc w schronisku w Nowym Targu. Jednak z nagranej i ujawnionej rozmowy z dyrektorą nowotarskiego schroniska wynika, że była tam wówczas możliwość przyjęcia złapanych psów.
- O tej sytuacji dowiedzieliśmy się dopiero z oświadczenia pana Szłapki - potwierdza teraz Dorota Goławska, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej UM w Nowym Sączu.Tomasz Kustra, pracownik tego samego wydziału, dodaje, że pan Szłapka powinien od razu zadzwonić do magistratu, gdy dowiedział się o sprawie. Mówi, że jeśli strażnicy przywieźli psa do lecznicy, która nie ma umowy z miastem, to weterynarz powinien odmówić przyjęcia zwierząt. Urzędnicy obiecują zbadać sprawę interwencji z 20 września.
- Problemy przy odławianiu zwierząt wynikają z braku komunikacji, a nie ze złej woli - przekonuje Goławska. Zapewnia, że jeśli ktoś znów znajdzie bezpańskiego psa, to teraz zwierzak trafi we właściwe miejsce.
W oświadczeniu Szłapka poruszył też kwestię braku opieki nad dzikimi zwierzętami w Sączu, sam raz musiał opiekować się ranną sarną. Magistrat przyznaje, że nie ma środków na takie leczenie.
Napisz:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+