Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Biała Gwiazda" wyjaśnia sprawę obrońcy z Haiti

Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Komplikuje się sprawa sprowadzenia do Wisły lewego obrońcy, Wilde Donalda Guerriera. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że sprawa jego zatrudnienia jest praktycznie przesądzona, ale teraz Haitańczyk pojawił się na treningach DC United i wiele wskazuje na to, że karierę może kontynuować nie w Wiśle, ale w amerykańskiej MLS.Przy ul. Reymonta nie chcą specjalnie komentować całej sprawy. Prezes Jacek Bednarz powiedział nam wczoraj jedynie: - Wysłaliśmy zapytanie do agencji menedżerskiej Guerriera i czekamy na odpowiedź.

Problem polega na tym, że o testach w amerykańskim klubie doniosły nie tylko media, ale poinformował o tym sam klub na swojej oficjalnej stronie internetowej. Trudno podejrzewać Amerykanów, żeby zmyślili sobie całą historię. Wygląda zatem na to, że Guerrier otrzymał atrakcyjniejszą ofertę i nie bardzo pali się do tego, żeby przylecieć do Polski. A tutaj miał jedynie przejść testy medyczne, ponieważ warunki jego kontraktu są ponoć już dawno ustalone.

Testy w DC United wyjaśniają przynajmniej jedną kwestię. Skoro Haitańczyk trenuje z tym zespołem, to pogłoski o poważnej kontuzji, jakiej miał się niedawno nabawić, okazały się nieprawdziwe. Dla Wisły może to być jednak marna pociecha, bo jeśli Guerrier zdecyduje się podpisać kontrakt w Stanach Zjednoczonych, to "Biała Gwiazda" niewiele będzie mogła poradzić i pozostanie bez tego piłkarza.

W takim przypadku w Krakowie będą musieli poszukać innego lewego obrońcy, bo trudno liczyć na to, że na tej pozycji cały sezon będzie grał z konieczności Gordan Bunoza, tak jak miało to miejsce w sparingach czy inaugurującym sezon meczu z Górnikiem Zabrze. Ponoć jeśli nie uda się ostatecznie pozyskać Guerriera, na liście kandydatów do gry w Wiśle na lewej obronie jest piłkarz z Portugalii i wtedy krakowski klub właśnie z tego kierunku będzie chciał zatrudnić defensora.

Nie jest natomiast - przynajmniej na razie - kandydatem do ponownej gry w Wiśle Piotr Brożek, który pozostaje bez klubu i który pewnie z pocałowaniem ręki przyjąłby propozycję powrotu do Wisły. To jednak w tym momencie mało realne.

Przypomnijmy, że kilka tygodni temu "Pietia" rozwiązał kontrakt z Lechią Gdańsk. Sytuacja była o tyle dziwna, że przez większość sezonu Piotr Brożek miał w ekipie "biało-zielonych" pewne miejsce i grał na przyzwoitym poziomie. Rozegrał też tyle spotkań, że jego kontrakt został automatycznie przedłużony o kolejny sezon. Piłkarz zaliczył wpadkę dopiero w nieco szalonym meczu z Ruchem Chorzów, zakończonym remisem 4:4. To po tym spotkaniu ówczesny trener Lechii, Bogusław Kaczmarek, właśnie w Brożku miał widzieć głównego winowajcę straty aż czterech bramek. Piłkarz ponoć usłyszał, że nie będzie mógł liczyć na miejsce w zespole w kolejnym sezonie, dlatego wystąpił o rozwiązanie kontraktu, bo nie uśmiechała mu się perspektywa gry z rezerwach gdańskiego klubu. Niedługo po tym fakcie, pracę w Gdańsku stracił również... Kaczmarek.
Od rozstania z Lechią, Piotr Brożek pozostaje bez klubu, mimo iż przymierzany był m.in. do Górnika Zabrze. W Wiśle na razie nie myślą o jego zatrudnieniu, ale jeśli sytuacja z poszukiwaniem lewego obrońcy będzie wyglądała tak jak niedawno z napastnikami, to nie można wykluczyć, że zakończy się również w podobny sposób, czyli zatrudnieniem Brożka, tym razem Piotra... To na razie jednak spekulacje i trzeba poczekać na rozwój sytuacji z Guerrierem, który ciągle pozostaje numerem jeden na liście kandydatów do gry na lewej obronie. Wkrótce okaże się, jak zakończy się całe to zamieszanie.

Ludzie odpowiedzialni w Wiśle za transfery szukają zatem jeszcze wzmocnień, zanim zamknie się okienko transferowe, a trener Franciszek Smuda przygotowuje drużynę do drugiego meczu sezonu, jaki krakowianie rozegrają w najbliższy poniedziałek z Koroną w Kielcach.

"Franzowi" nie brakuje problemów, bo ciągle nie trenują z pełnym obciążeniem Rafał Boguski i Łukasz Garguła. Jest jednak szansa, że obaj dojdą do sił i ostatecznie zagrają w poniedziałek w Kielcach.

Kolejnym problemem może być natomiast obsada środka obrony. Na wczorajszym treningu kontuzji doznał bowiem Marko Jovanović. W jednym ze starć Serb dostał bardzo mocno w staw skokowy. Noga spuchła, ale pocieszające jest to, że Jovanović opuścił klub o własnych siłach, jedynie z okładem z lodu na obolałej kostce. Na razie jednak trudno określić, czy uraz Serba okaże się na tyle poważny, żeby wykluczył go z gry przeciwko Koronie. Gdyby tak się jednak stało, Smuda musiałby albo przesunąć z lewej strony do środka obrony Gordana Bunozę, albo z drugiej linii Michała Nalepę. Pocieszające jest natomiast to, że obaj mają doświadczenie z gry na tej pozycji. Bunoza więcej meczów w Wiśle rozegrał w roli stopera, a Nalepa na tej pozycji występował w poprzednim sezonie w Termalice.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska