Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biecz. Sara i Patryk „wyrośli” w inkubatorach WOŚP. Teraz sami są wolontariuszami Wielkiej Orkiestry

Lech Klimek
Lech Klimek
Po latach obydwoje z radością angażują się w działania Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w swoim rodzinnym Bieczu. Razem z nimi pomocy Orkiestrze nie odmawiają tata Dariusz i starsza siostra Natalia. Z dumą na kurtkach noszą czerwone serduszka WOŚP
Po latach obydwoje z radością angażują się w działania Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w swoim rodzinnym Bieczu. Razem z nimi pomocy Orkiestrze nie odmawiają tata Dariusz i starsza siostra Natalia. Z dumą na kurtkach noszą czerwone serduszka WOŚP Lech Klimek
Bliźniaki z Biecza przyszły na świat w 27. tygodniu ciąży. Uratowała je Wielka Orkiestra. Pierwsze godziny życia spędziły w inkubatorach, które gorlicki szpital dostał od WOŚP

W niedzielę od samego rana ulice Biecza zapełniły się wolontariuszami Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Są wśród nich również tacy, którzy Orkiestrze zawdzięczają życie.

- Czy ja spłacam swój dług? - zastanawia się Dariusz Huk, strażak ochotnik z Biecza i ojciec trójki dzieci. - Gdyby się tak nad tym zastanowić, to może. Ale nawet gdyby nie to, co zdarzyło się 10 lat temu, to i tak nikt by mnie nie musiał namawiać, bym włączył się w granie z Jurkiem Owsiakiem - podkreśla.

Gra z Orkiestrą

Dla pana Dariusza WOŚP to coś więcej niż tylko coroczna zbiórka. To dzięki temu, że w gorlickim szpitalu był jej sprzęt, jego dzieci bezpiecznie przeszły przez trudny dla nich okres narodzin. Bliźnięta Sara i Patryk urodziły się bardzo wcześnie, bo w 27. tygodniu ciąży. Sara pojawiła się pierwsza. Na miejsce swojego urodzenia wybrała dom. Godzinę po niej już w gorlickim szpitalu na świat przyszedł Patryk. Był rok 2008.

- To była moja druga ciąża - wspomina Agnieszka Huk, mama dzieci. - Początkowo wszystko było w jak najlepszym porządku. Gdy dowiedziałam się, że będą bliźniaki, to była wielka radość. Mieliśmy już starszą córkę Natalię. Kłopoty zaczęły się koło 10. tygodnia. Wtedy pierwszy raz trafiłam do szpitala - dopowiada.

Kolejne tygodnie ciąży to na przemian szpital i dom. W 26. tygodniu jak grom z nieba spadła informacja, że możliwe jest wcześniejsze rozwiązanie.

- Znów trafiłam na ginekologię, tym razem leżałam trochę dłużnej, prawie dwa tygodnie - opowiada. - Wypisano mnie w czwartek, myślałam, że dzieciaki jeszcze trochę poczekają - dodaje.

W poniedziałek rano okazało się, że dzieci chcą natychmiast pojawić się na świecie. Pierwsza wyrwała się Sara.

- Wszystko zaczęło się dziać bardzo szybko - mówi Agnieszka. - Córeczka nawet nie poczekała na karetkę, urodziła się w domu, dokładnie w łazience - wspomina.

Jej brat wykazał się większą cierpliwością. Poczekał spokojnie na karetkę i transport do szpitala. Urodził się godzinę później, już pod opieką lekarza. W szpitalu dzieciaki natychmiast trafiły na oddział noworodków i wcześniaków.

Prosto do inkubatora

- Pamiętam te dzieci - opowiada Ewa Kaczmarczyk, prowadząca ten oddział w gorlickim szpitalu. - Z dokumentacji, którą mamy, wynika, że maluchy trafiły do nas o godzinie 12.12, a przyjmowała je doktor Maria Płatek. Mam tu też dokładnie zapisane, że był to 27. tydzień ciąży. Trafiły do inkubatorów, tych, które dostaliśmy właśnie z fundacji WOŚP - dopowiada.

Kilka lat po ich urodzeniu do Gorlic trafił duży dwuosobowy inkubator. Też dar od WOŚP. W dniu urodzin Sarę i Patryka umieszczono do dwóch innych. Teraz mogłyby czekać na rozwój wypadków wspólnie. Bliźniaki z Biecza były, jak na swój wiek, duże. Sara po urodzeniu ważyła 1150 g i mierzyła 41 centymetrów. Patryk, mężczyzna przecież, był większy, ważył 1500 g i miał 42 centymetry wzrostu.

- Dzieciaczki były jednak niewydolne oddechowo - opowiada doktor Kaczmarczyk. - Podjęliśmy decyzję, że trzeba je jak najszybciej przewieźć do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie - dadaje.

Zaczęło się przygotowanie do transportu. Maluchy musiały być ustabilizowane, tak by bez problemów zniosły podróż.

- Sara pojechała pierwsza - mówi Dariusz Huk, tata dzieci. - Była mniejsza, słabsza. Lekarze z Gorlic chcieli, żeby szybciej znalazła się w Krakowie. Ta droga to był jednak dla niej wielki wysiłek - podkreśla.

W karetce doszło do dramatycznej sytuacji. Małe serduszko dziewczynki stanęło. Konieczne była natychmiastowa reanimacja. Sara wykazała się wielką siłą, serce ruszyło i w niezłym stanie dotarła do Krakowa. Patryk podróż zniósł bez najmniejszych komplikacji. Obydwoje znaleźli się na oddziale Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka.

- I w Gorlicach, i w Krakowie nasze dzieci korzystały ze sprzętu WOŚP - podkreśla pan Dariusz. - Te czerwone serduszka, które były naklejone na inkubatorach, to była dla nas nadzieja na to, że dzieciaczki będą zdrowe i niedługo będziemy się nimi cieszyć w domu - dodaje.

Miesiące w Krakowie

Patryk upuścił krakowski szpital dość szybko, już po dwóch miesiącach dokazywał w rodzinnym domu w Bieczu. Niedługo po nim szpital opuściła Sara. Niestety, jej organizm nie był jeszcze odporny.

- Złapała zapalenie płuc - mówi Dariusz. - Musiała wrócić do szpitala w Krakowie. Tam znów sprzęt WOŚP sprawił, że wracała do zdrowia. Minęło jednak sporo czasu, zanim już tak na stałe do nas wróciła - dodaje.

Leżała w Prokocimiu aż do 10 marca 2009 roku.

Szczęśliwy finał

- Gdy teraz patrzymy na dzieci, to ciężko uwierzyć w ten nasz strach sprzed dziesięciu lat - zgodnie mówią Agnieszka i Dariusz. - Niczym nie różnią się od swoich rówieśników. Choć często różnią się między sobą - dopowiadają z uśmiechem szczęśliwi rodzice.

Sara jest spokojniejsza, cichsza, Patryk to żywe srebro, rozrabiaka, do tego ranny ptaszek.

- To on zawsze rano budzi siostry, Sarę i starszą Natalię - mówi z uśmiechem Agnieszka Huk. - Jest jednak coś, co ich łączy, zamiłowanie do sportu, obydwoje grają w piłkę nożną i siatkówkę. Niestraszne im pływanie. Pewnie, że Patryk ma tu jakieś większe, oczywiście jak na 10-latka, sukcesy, ale Sara nie zostaje za nim w tyle - dodaje z dumą.

Wyjątkowy obraz Andrzeja Mleczki pt. "Wino, kobiety i śpiew" z dedykacją autora!Andrzeja Mleczko nikomu nie trzeba przedstawiać. Przedstawić należy jednak jego wyjątkowy rysunek, którego jedyna kopia powędrowała na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W końcu wino, kobiety i śpiew jest warte każdej ceny...AUKCJA: Wyjątkowy obraz Andrzeja Mleczki pt. "Wino, kobiety i śpiew" z dedykacją autora!

WOŚP 2018. Zobacz najlepsze licytacje dla Wielkiej Orkiestry...

WOŚP 2018. Kwestuje nawet... profesor Spodaryk w stroju Pikachu

WOŚP 2018. Kwestuje nawet... profesor Spodaryk w stroju Pika...

WOŚP 2018. Bieg Wielkich Serc w Krakowie [ZDJĘCIA, WIDEO]

WOŚP 2018. Bieg Wielkich Serc w Krakowie [ZDJĘCIA, WIDEO]

WOŚP 2018. Serenada zagrała razem z Orkiestrą

WOŚP 2018. Serenada zagrała razem z Orkiestrą [ZDJĘCIA]

WOŚP 2018. Goldeny retrievery grały z Orkiestrą

WOŚP 2018. Goldeny retrievery grały z Orkiestrą [ZDJĘCIA]

WOŚP 2018 w Krakowie. Orkiestrze i... morsom chłód niestraszny!

WOŚP 2018 w Krakowie. Orkiestrze i... morsom chłód niestrasz...

WOŚP 2018. Polskie gwiazdy wspierają Orkiestrę. Na rynku kwestuje m.in Anna Dymna

WOŚP 2018. Polskie gwiazdy wspierają Orkiestrę. Na Rynku Głó...

WOŚP 2018. Tłumy wolontariuszy wypełniły Kraków

WOŚP 2018. Tłumy wolontariuszy wypełniły Kraków [ZDJĘCIA]

Motoorkiestra pod M1 rozgrzała krakowskie serca

WOŚP 2018. Motoorkiestra pod M1 rozgrzała krakowskie serca [ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska