https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Biegli o wypadku cessny: ten lot nie powinien się odbyć

Maria Mazurek
archiwum
Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych skończyła pracę nad wstępnym raportem o wypadku. Specjaliści wykluczyli usterkę maszyny i warunki atmosferyczne. Badają natomiast, czy pilot nie oddał steru 14-letniej pasażerce.

Czytaj także:

Takiej tragedii na krakowskim osiedlu Wyciąże nie było nigdy wcześniej. 21 sierpnia, ok. godz. 20 na jeden z budynków spadł samolot z pilotem i trzema czternastoletnimi pasażerkami. Cała czwórka zginęła na miejscu, a kilka rodzin mieszkających w domu, o który rozbiła się cessna, cudem uniknęło śmierci.

Miesiąc po tragedii wiemy, że pilot popełnił błędy. - To lot, który w ogóle nie powinien był się odbyć - stwierdza pułkownik Andrzej Pussak, zastępca przewodniczącego PKBWL. - Pilot wziął na pokład samolotu trzy nieletnie pasażerki, kiedy było już po zachodzie słońca, a więc za późno - wyjaśnia Pussak.

Pilot Tomasz Tarnopolski, będący również nowo wybranym szefem Krakowskiego Aeroklubu, chciał tym lotem sprawić przyjemność córce znajomego oraz jej dwóm koleżankom. Propozycja wyszła podczas wspólnego grillowania na terenie lotniska.

- Z raportu wynika np., że pilot leciał zdecydowanie za nisko, wykonując zbyt gwałtowne manewry - tłumaczy Ireneusz Paś, zawodowy pilot. - Niskie loty są bardziej efektowne, podejrzewam więc, że pilot w ten sposób chciał uatrakcyjnić lot pasażerkom - uważa Paś.

To właśnie niska wysokość i utrata prędkości sprawiły, że samolot tuż przed tragedią wpadł w tzw. korkociąg. Pilot nie zdołał wyprowadzić maszyny i wzbić się w górę. Lewym skrzydłem cessna uderzyła w wiatrołap budynku, a następnie runęła pionowo na podwórko.

Na razie nie wiadomo, dlaczego tak doświadczony pilot nie stosował się do doskonale mu znanych zasad. Według jednej z hipotez, którą badają eksperci z PKBWL, oddał on ster nieletniej pasażerce tragicznego lotu.

Pussak nie chce jednak zdradzać szczegółów. - Komisja wciąż pracuje, drobiazgowo badając wiele aspektów wypadku. Proszę pamiętać o tym, że to jest na razie raport wstępny - zastrzega.
Wniosków ze wstępnego dokumentu komentować nie chce też Stanisław Filipek pełniący obecnie obowiązki dyrektora Krakowskiego Aeroklubu.

Na raport końcowy, w którym zawarte będą ostateczne wnioski komisji, musimy poczekać jeszcze kilka miesięcy.

Wybieramy najpiękniejszą kandydatkę do Sejmu z Małopolski [ZDJĘCIA]. Zdecyduj, kto powinien wygrać!

Prawybory. Kto powinien zostać posłem? Głosuj: Małopolska Zachodnia okręg 12, Kraków okręg 13, Podhale Nowy Sącz okręg 14, Tarnów okręg 15.

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

F
FAA
Gazeta pisze dokladnie jak jest. Baranami to moze jestescie wy za nadużywanie technologii, która jest dostępna dla wszystkich ale czesto nie zrozumiala dla baranow.
W tym przypadku nie znacie prawa lotniczego ktore ma inna definicje zachodu slonca. Mogli to wpisac w gazecie ale ktos tam o tym tez nie wie. Jakby nie bylo pilotow brawurowych jest duzo w Polsce, powoli coraz to mniej. Ich podejscie do sprawy to "mam licencje = jestem bogiem". Podobna brawurowa sytuacja w Hiszpani.
Z
Zainteresowany sprawą.
Czy ktokolwiek sprawdza w tej gazecie to co idzie do druku?
Czy jest samowolka bo jak tak to chce się tam przyjąć i gwarantuję że bedę znał odpowiedzi w każdej dziedzinie i na każde pytanie.
Jak można napisać że samolot spadł około godziny 20, wcześniej już jakiś czas leciał, w między czasie znikął na 5 minut a wszystko to działo się żekomo po zachodzie słońca. Wystarczy wbić w google "o której zachód słońca" ustawić sobie Kraków i datę 21.08.2011 żeby wiedzieć że zachód słońca był o 19:50 chyba że wystartował o 19:50 bądź 19:51 z klepsydrą w dłoni i wszystko potoczyło się mega szybko. Może jego zegarek nie był zsynchonizowany co do sekundy.
Do tego kto przy zdrowych zmysłach daje dziecku stery tuż nad ziemią. Wysoko w powietrzu może bym w to uwierzył.To tak jak wziąć dziecko na kolana w aucie i dać mu poprowadzić ale na polnej drodze (co jest niezgodne z przepisami)a wziąć je na kolana na autostradzie w godzinach szczytu. Mam nadzieję że prawda wyjdzie na jaw ale ta prawdziwa prawda anie ta jaką chcą ubezpieczalnie czy jakieś inne instytucje. Choć w Polsce to nigdy nic nie wiadomo...... Taki kraj...
k
kp
co za brednie barany!!!!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska