Karol Wojtyła urodził się 18 maja 1920 r. w Wadowicach, gdzie mieszkał do matury. Miasto rodzinne zawsze było mu bliskie i często je wspominał. Jako papież Jan Paweł II odwiedził je trzykrotnie. W marcu 2005 r., gdy krótko przed śmiercią przebywał w klinice Gemelli, wypowiedział publicznie ostatnie zdanie po polsku, które brzmiało: "Witam Wadowice". Zwrócił się wówczas do pielgrzymów z rodzinnego miasta, którzy go odwiedzili.
Nic więc dziwnego, że obecnie w Wadowicach triumfy święci, ulokowane w rynku, Muzeum Dom Rodzinny Jana Pawła II, który przed pandemią koronawirusa odwiedzało rocznie po około 250 tys. osób. Tyleż atrakcja, co nudny banał dla wielu, niezaangażowanych religijnie ludzi, zwłaszcza tych młodych.
Hitem internetu dla takich turystów stały się natomiast ostatnio wycieczki internetowych twórców (instagramerów, tiktokerów, youtuberów) na kremówki do Wadowic. To stały punkt wizyty tych celebrytów w naszym regionie, obok Energylandii w Zatorze i Muzeum Auschwitz. Dzięki nim mają więcej wyświetleń swoich filmików.
Władze Wadowic najwyraźniej postanowiło iść za ciosem i otworzyć miasto właśnie na taką, "wyluzowaną", skorą bardziej do śmiechu niż modlitwy widownię.
Od niedawna wszyscy kierowcy, wjeżdżający do Wadowic drogą krajową nr 52 od strony Bielska - Białej mogą podziwiać stojące przy drodze tablice informujące, że właśnie wjeżdża się do papieskiego miasta. Charakterystyczne "welcome to" występuje jednak w wersji z wizerunkiem Jana Pawła II.
Papież - Polak żartobliwie "robi na nich lornetkę" lub okulary, w charakterystyczny sposób układając dłonie wokół oczu - opowiada Karolina Mrozik, wadowiczanka. - Fajny sposób na witanie turysty, z dystansem i na luzie - zaznacza.
Urząd Miejski w Wadowicach wydał na ten wizerunkowy projekt kilka tysięcy złotych. O ile jednak mieszkańcy nie zwrócili na to uwagi, to już turyści, szczególnie ci obeznani z internetem, już jak najbardziej.
Na platformie wideo TikTok filmiki, których autorzy prezentują ten plakat stały się hitem. Szanujący się internetowy twórca ma teraz za punkt honoru zrobić sobie na jego tle "selfie". Tak właśnie działa internetowy marketing. I to nie tylko na polskim podwórku jest skuteczny. Często w Wadowicach bywają na przykład Filipińczycy albo Japończycy. Traktują Wojtyłę jak celebrytę, a kompletnie nie są zainteresowani religią. W bazylice potrafią zachowywać się jak w Disneylandzie, co irytuje normalnie się tam modlących ludzi.
Trudno takiemu gościowi z Japonii wytłumaczyć przecież, czym jest msza święta. Chyba, że to wycieczka zorganizowana i przewodnik mówi im, jak powinni się zachować. Dla nich takie plakaty z wyluzowanym papieżem, który jest przecież ikoną popkultury, są ogromną atrakcją, a już na pewno większą, niż sama bazylika na rynku - mówi Kamil Starczewski, student z Wadowic.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Firma z Izraela kupiła za 40 milionów euro małopolską galerię handlową
- Jan Paweł II w Kalwarii Zebrzydowskiej. Archiwalne zdjęcia
- Podrzucają śmieci we wsi. Sołtys Łękawicy nie wytrzymał
- Setki drzew wyciętych pod inwestycję. Teraz nie ma na nią pieniędzy
- Używane rowery czekają na nowych właścicieli. Oferty na OLX w Wadowicach
- Halniak Targanice absolutnym nowicjuszem w okręgówce. Pokażą "pazur"?
