Kibice poczuli już powiew pierwszoligowego mistrzostwa, bo przewaga chrzanowian nad konkurencją do awansu wzrosła do 10 punktów. Jednak prezes chrzanowian Marcin Dęsoł zwraca uwagę, że krakowianie mają o jeden mecz rozegrany mniej, więc zaliczka wynosi siedem „oczek” na pięć kolejek przed końcem sezonu.
Fakty są jednak takie, że chrzanowianie w tym sezonie stracili pierwsze punkty dopiero w Ostrowcu Świętokrzyskim, bo rywale byli lepsi w rzutach karnych (5:4). W regulaminowym czasie był jednak remis 29:29. Mecz rozegrano w ostatni weekend lutego. Kibice mają podstawy do tego, żeby wierzyć, że mistrzostwo jest blisko, coraz bliżej.
Jeśli chodzi o derbowy mecz przeciwko krakowianom, to fundamentem sukcesu chrzanowian była konsekwencja w defensywie.
- Rywale przez całe spotkanie nie zbliżyli się do nas na bliżej niż trzy gole. Zatem, cały mecz mieliśmy pod kontrolą – uważa Marcin Dęsoł, prezes chrzanowian. - Historia zatoczyła koło. Na początku 2023 przegraliśmy jedyne spotkanie minionego sezonu, właśnie z krakowianami. Od tamtej pory nie przegraliśmy, bo i w pierwszej rundzie tego sezonu, 2023/24, wygraliśmy w Krakowie. Straty dwóch punktów w Ostrowcu Świętokrzyskim nie odbieram jako porażki. Zdobyliśmy tam punkt.

Myślami przy barażach
Chrzanowianie konsekwentnie realizują swój plan i – jeśli wszystko potoczy się zgodnie z nim – na dwie kolejki przed końcem, będą mogli fetować mistrzostwo grupy D. To jednak nie oznaczałoby końca sezonu. Przeciwnie. To przedsmak emocji związanych z Final Four, czyli turnieju mistrzów o prawo gry w pierwszej lidze centralnej.
- Wierzę, że bez większych perturbacji dobrniemy do końca ligowych zmagań, choć w ostatnich pięciu kolejach zagramy trzy wyjazdy i dwa mecze przed własną publicznością – wylicza prezes Dęsoł. - Chłopcy są nieustannie głodni gry. Mamy na tyle wyrównany skład, że trener spokojnie rotuje nim, a w żadnym stopniu nie odbija się to na jakości gry naszego zespołu. Każdy czuje się potrzebny w drużynie i nie ma mowy o żadnym przemęczeniu zawodników. Mniejsze rotacje są tylko w bramce, bo na tej pozycji niekwestionowanym liderem jest Marcin Górkowski.
Szybciej skończyć ligę
Trener chrzanowian Sławomir Szenkel wykorzystuje luki w terminarzu, aby rozgrywać mecze, kiedy inni odpoczywają. To pozwoli mu zakończyć ligowe zmagania pod koniec kwietnia, a inni będą grać o trzy tygodnie dłużej.
- To, że wybiegamy nieco w przyszłość, nie świadczy o zbytniej pewności siebie, ale o właściwym przygotowaniu do najważniejszej części sezonu – tłumaczy Marcin Dęsoł. - Przed rokiem, po zakończeniu ligi, niemal „z marszu” przyszło nam grać w turnieju mistrzów. Staramy się wyciągnąć lekcję z przeszłości. Jeśli znów wygramy ligę, będziemy mieli miesiąc na przygotowanie do baraży. Trener ma swój plan, więc nikt nie zamierza wchodzić w zakres jego kompetencji.
Na pewno poza rozgrywaniem sparingów, analizą gry potencjalnych rywali, będzie też czas na podleczenie ewentualnych urazów.
O przyszłości myślą też działacze, którzy już szukają sponsorów nie tylko w Chrzanowie, ale także okolicy. Wiadomo, że ewentualny awans wiąże się z większym budżetem. W klubie wychodzą jednak z założenia, że najpierw trzeba postarać się o sportowy sukces, a on będzie potem argumentem przetargowym w rozmowach ze sponsorami i samorządowcami.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Dni Chrzanowa 2024. Agnieszka Chylińska i Happysad gwiazdami święta miasta
- Tak ma wyglądać "Nowa Siersza", czyli domy i mieszkania dla 1760 osób
- "Najpiękniejsze" dziury na drogach powiatu chrzanowskiego. Która jest numerem jeden?
- Zawody Runmageddon Kids w Chrzanowie już w maju. Ruszyły zapisy
- Libiąż. Co z budową komisariatu policji? Od ponad roku nic się nie dzieje
- Droga rowerowa nad Chechło i do Puszczy Dulowskiej już prawie gotowa
