Wiślaczki musiały szybko otrząsnąć się po szoku, jakim był brak awansu do Euroligi. W środowy wieczór czekało je wyjazdowe starcie z lubliniankami w ramach 3. kolejki EBLK. „Białej Gwieździe” w ostatnich latach nie grało się w Lublinie łatwo. Tym razem starcie Wisły z tamtejszym AZS też było wyrównane, a podopieczne Krzysztofa Szewczyka musiały się napocić, by wywieźć z Lublina zwycięstwo.
Największy problem krakowiankom sprawiała do przerwy obwodowa lublinianek Dajana Butulija. W Wiśle dobre spotkanie rozgrywała Klaudia Niedźwiedzka, która pokazuje, że zrobiła ostatnio spore postępy. Młoda skrzydłowa była dla trenera Szewczyka prawdziwym wybawieniem w tym meczu, w obliczu problemów zdrowotnych innych Polek. Tym bardziej, że w Lublinie zabrakło nie tylko Magdaleny Ziętary, ale i Anny Jakubiuk.
Bardzo obiecująco prezentowała się też hiszpańska skrzydłowa Maria Conde, która była najmocniejszym punktem gości w walce na tablicach. 21-letnia Hiszpanka błysnęła też skutecznością w rzutach z obwodu. Do przerwy krakowianki prowadziły, ale tylko różnicą 4 „oczek”.
Dopiero po zmianie stron wiślaczkom udało się wypracować solidną zaliczkę, sięgającą już kilkunastu punktów przewagi. Znów jednak nie były w stanie utrzymać kontroli nad meczem. W czwartej kwarcie przewaga błyskawicznie topniała, było już tylko 57:52 dla Wisły. Wtedy ważny rzut z obwodu oddała Niedźwiedzka.
Ostatecznie krakowiankom udało się uniknąć kolejnej nerwowej końcówki, ale lublinianki do końca walczyły o odwrócenie losów meczu. To była ważna lekcja dla zagranicznych zawodniczek Wisły, że w polskiej lidze trzeba być równie skoncentrowanym, jak w europejskich pucharach.
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – Wisła CANPACK Kraków 56:66 (11:17, 17:15, 12:22, 16:12)
Pszczółka: Butulija 21 (1x3), Kiesel 12, Adamowicz 9 (1x3), Rymarenko 4, James 2,– Mistygacz 2, Poleszak 2, Szajtauer 2, Vrancic 2.
Wisła: Niedźwiedzka 18 (4x3), Conde 17 (3x3), Canada 14, Rodriguez 8 (1x3), Russell 7 – Mujović 2, Araujo 0, Oroszova 0.