Z policyjnych ustaleń wynika, że 12-latek skoczył z wiaduktu na ul. Dołuszyckiej na znajdującą się pod nim obwodnicę Bochni. Chłopca, leżącego na pasie awaryjnym zauważył nadjeżdżający kierowca. To on wezwał pomoc.
W chwili przyjazdu karetki oraz policji chłopiec był przytomny, podejrzewano u niego złamanie ręki oraz nogi. Aby dokładnie poznać stan jego zdrowia, 12-latek został zabrany do szpitala w Krakowie-Prokocimiu. Na miejscu była też mama chłopca.
- Chłopiec przyznał się policjantom, że skoczył z wiaduktu - mówi Łukasz Ostręga, oficer prasowy policji w Bochni.
Na razie policja nie ustaliła, jaki był powód zachowania chłopca. - Będzie to wyjaśniane z rodzicami - dodaje rzecznik.
Policjanci czekają też na szczegółowe wyniki badań nastolatka.
WIDEO: Rozmowa z Grzegorzem Lipcem, posłem PO
